Moim marzeniem jest:
Sponsor Anonimowy
pierwsze spotkanie
2011-02-22
Nasza kolejna wizyta u Bartka. Serce rośnie na widok uśmiechniętego chłopca, zupełnie innego od tego, którego poznaliśmy kilka tygodni wcześniej. Największą radość sprawia jednak ogromny postęp w walce z chorobą i nadzieja na to, że uda nam się poznać marzenie. Na zegarze wybija godzina 17. Wzmaga się ruch uliczny- ludzie wracają z pracy. Nasze spotkanie ma miejsce niedaleko jednego z wydziałów uniwersyteckich. Pomyśleliśmy: czy to nie dziwne, że jeden z naszych Marzycieli mieszka tak blisko miejsca, w którym spędzamy tyle czasu? Często, bezrefleksyjnie mijamy domy, za murami których, żyją i walczą z chorobą mali bohaterowie.. Naszym bohaterem jest Bartek. Kiedy chłopiec nas widzi, na jego twarzy natychmiast pojawia się szeroki uśmiech. Wiemy co oznacza- „cześć!" Pytamy o samopoczucie. I znów pojawia się uśmiech- „w porządku"- myślimy. Cieszymy się, że zostaliśmy ciepło przyjęci, i że zyskaliśmy jego zaufanie. Przez chwilę wszyscy razem oglądamy bajkę w telewizji, które Bartek uwielbia.
Czas by dowiedzieć się czegoś o marzeniu Bartka.. Ponieważ kontakt z Bartkiem jest utrudniony, wcześniej przygotowaliśmy obrazki, które mają nam pomóc w sprecyzowaniu marzenia. Po wielu pytaniach i zadaniach udało się określić o czym marzy Bartek. Wszystko się wyjaśnia. Nasz Marzyciel jednoznacznie i kilkakrotnie wskazał na mały komputer. Nie mamy już więcej pytań.
Bartek skończył siedem lat. Niedługo rozpocznie naukę z indywidualnym tokiem nauczania w domu. Ma świadomość tego, że dzięki laptopowi będzie wstanie szybciej i łatwiej się uczyć.
Podzielamy jego zdanie.
Po rozwianiu naszych wątpliwości długo rozmawiamy z mamą Bartka. Dowiadujemy się o znacznym postępie w walce z chorobą i pokonaniu wielu przeciwności. Słuchając opowieści mamy Bartka widzimy pojawiający się uśmiech. I u Bartka również. Czas, żeby ten uśmiech mógł stać się jeszcze większy :)
spełnienie marzenia
2011-04-20
Środowe popołudnie. Jedno z tych, które zapamiętamy na długo. Postanowiliśmy wyprzedzić w tym roku zajączka i kilka dni przed Wielkanocą pojawiliśmy się z tajemniczym prostokątnym pudłem, które niczym nie przypominało jajka niespodzianki. Bartek jednak szybko rozgryzł naszą zagadkę i gdy tylko wnieśliśmy prezent uśmiechnął się szeroko. Wiedział doskonale co jest w środku, na co długo czekał. Uśmiech z jego twarzy nie schodził przez całą magiczną chwilę rozpakowywania pudełka, a my z dumą patrzyliśmy jak cudownie radzi sobie sam, jak samodzielnie pokonuje niedawno jeszcze nie do pokonania trudności. Wreszcie jest - wymarzony komputer laptop i jedno spojrzenie w naszą stronę, które mówi więcej niż „dziękuję". Bartek szybko rozgryza komputerowe tajemnice i opanowuje pierwsze kroki, wszystko sprawia mu ogromną radość i satysfakcje. Długo rozmawiamy, a czas nieubłaganie ucieka. To spełnione marzenie, to nie tylko komputer do zabaw i ulubionych bajek, ale przede wszystkim ogromny krok w szybszym powrocie do zdrowia. Bartuś trzymamy kciuki ! Jesteś naszym bohaterem :).