Moim marzeniem jest:

Wyjazd na Ibizę

Krystian, 16 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Mecz Charytatywny

pierwsze spotkanie

2011-02-14

 

Tegoroczne walentynki były dla nas szczególnym dniem, ponieważ tego dnia odwiedziłyśmy wyjątkowego Marzyciela- Krystiana. Dowiedziałyśmy się od mamy, że nasz Marzyciel pasjonuje się składaniem komputerów i szeroko pojętą informatyką, a ponieważ informatyka nie jest naszą mocną stroną, w poszukiwanie idealnego „lodołamacza" było zaangażowane wiele osób. Pełne obaw, czy się spodoba, wyruszyłyśmy na spotkanie. Krystian czekał na nas surfując po Internecie.  Jak się okazało poza informatyką, interesuje się również sportem- głównie piłką nożną oraz filmami akcji takimi jak „Transporter". Ponadto Krystian absolutnie nie należy do nieśmiałych osób, wręcz przeciwnie jest bardzo rozmowny, miły, wesoły, a przede wszystkim niezwykle czarujący J. Gdy poprosiłyśmy mamę o wypełnienie RPM-u Krystian jako już niemal dorosły mężczyzna wyręczył mamę w tej „papierkowej robocie" pozostawiając jej jedynie rubryki na podpis.

 

 W końcu nadszedł czas na kulminacyjną część spotkania - rozmowę o marzeniach. Na początku zaczęłyśmy opowiadać Krystianowi o naszych kategoriach marzeń i spełnionych marzeniach, a następnie poprosiłyśmy Go o wskazanie swoich marzeń. Tak więc z kategorii: spotkać - wybór padł na aktora Jasona Stathama - zidentyfikowanie Pana Stathama chwilkę nam zajęło J; być - Krystian bez wahania wskazał snajpera lub członka SWAT (na co nasza, kobieca reakcja była: a czym jest SWAT?); mieć - telewizor i kino domowe; zobaczyć... jak się okazało to właśnie wyjazd z rodziną jest największym marzeniem Krystiana. Miejsce nie jest jeszcze ustalone, wiadomo jedynie, że ma być tam ciepło i fajnie.

 

Nadszedł czas na pamiątkowe zdjęcie. Dzięki wszechstronnym umiejętnościom Krystiana związanym z elektroniką nasza mała „sesja fotograficzna" zakończyła się sukcesem! Jego pomoc przy rozwikłaniu zagadki niewyraźnych zdjęć okazała się nieoceniona.

Niestety nasze spotkanie dobiegało końca. W bardzo dobrym nastroju ruszyłyśmy w kierunku naszych domów z niecierpliwością oczekując na spotkanie z niezwykle czarującym Marzycielem, które pozwoli nam poznać dokładnie to marzenie.

 

spełnienie marzenia

2011-09-27

 

Realizacja marzenia Krystiana rozpoczęła się od przygód na lotnisku. Spakowani we wtorkowe popołudnie czekaliśmy na odprawę. Wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że Krystian nie został przepuszczony przez bramki z racji tego, że bardzo „piszczał". Po osobistej kontroli jednak mogliśmy się udać na pokład samolotu. Dla Krystiana jak i całej jego rodziny był to pierwszy lot samolotem, więc nie zdziwił ich fakt bardzo „twardego" lądowania. Ponadto Ibiza z racji swojej skromnej szerokości - 21 km - sprawia wrażenie, jakby lądowanie odbywało się to na morzu.

 

Tuż po przyjeździe do hotelu, ekstremalnie głodni wyruszyliśmy na kolacje, a tam przysmaków co niemiara, jednak nie w guście Krystiana, były tam małże, kalmary, krewetki, i wiele wiele innych regionalnych dań. Mimo skrzywionych min, cała rodzinka obiecała, że chociaż spróbuje regionalne hiszpańskie danie jakim jest paella :) wszyscy jednogłośnie przyznali, że z niecierpliwością czekają na schabowego z ziemniaczkami. Bardziej od jedzenia rozpieszczała nas pogoda, słoneczko i niekończący się relaks. Pierwszy dzień przeznaczyliśmy na błogi wypoczynek na leżakach, opalanie się, jednym słowem lenistwo. Drugi dzień był bardziej aktywny, zaryzykowaliśmy się i wybraliśmy się na sami na wycieczkę do stolicy Ibizy czyli miasta o tej samej nazwie. Tam po spacerze, pamiątkowych zakupach - których Krystian jest fanem, krótkiej kąpieli w morzu, dodam w centrum miasta, wróciliśmy do hotelu na popołudniowe opalanie. Piątek był męskim dniem - Krystian wraz z bratem wypożyczyli skuter i w ciągu kilku godzin objechali całą wyspę dookoła. Sobota była zarezerwowana na całodniową wycieczkę z przewodnikiem, trochę historii wyspy, ciekawych miejsc no i na końcu znów obowiązkowe zakupy - tym razem na targu hippisów !!! Krystian był zachwycony i bardzo bardzo szczęśliwy, tam każdy z nas znalazł coś dla siebie. Był to też jedyny dzień, kiedy pogoda nas zaskoczyła i lekko pokropił deszcz :) Po tak długim i męczącym dniu, wszyscy z największą przyjemnością rzuciliśmy się na hotelowe łóżka, a Krystian pokazywał wszystkim swoje pamiątkowe zakupy. Dwa ostatnie dni, przeznaczyliśmy na błogi odpoczynek, opalanie, spacery brzegiem morza, kąpiel w basenach i sesję zdjęciową, w której Krystian bardzo chętnie uczestniczył. Z racji niewielkich odległości, mamy zdjęcia w różnych pięknych miejscach i z każdej strony wyspy :) Wieczory spędzane na Ibizie upływały pod znakiem zabaw, imprezek i gry w najprawdziwszego pokera. Żal nam wszystkim było wszystkim opuszczać wyspę, ale mamy masę wspomnień, zdjęć i pamiątek  !!!!

 

Najpiękniejszy jednak był powrót - na lotnisku czekały na nas wolontariuszki Kasia i Paulina z balonami i transparentem własnoręcznie wykonanym. Tak więc powrót do Polski okazał się równie przyjemny jak i wakacje na Ibizie :)