Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2011-02-15
Z Marzycielem Wojtkiem miałyśmy przyjemność spotkać się dwukrotnie. Jest on bardzo sympatycznym chłopcem o szerokim uśmiechu, którym zaraża wszystkich dookoła. Na pierwsze spotkanie, aby przełamać lody podarowałyśmy Wojtkowi puzzle z krajobrazami Niderlandów. Wcześniej mama chłopca zdradziła nam, że Marzyciel od najmłodszych lat układa z pasją puzzle, co sprawia mu wiele radości. Jak się okazało na drugim spotkaniu ułożenie 1000 elementów zajęło Wojtkowi prawie 3 dni, ale jak sam powiedział: warto było. Trzeba powiedzieć, że nie miał łatwego zadania.
Na co dzień Wojtek chodzi do szkoły podstawowej, świetnie się uczy i od roku pilnie zgłębia grę na pianinie. Bardzo chciałby rozwijać swoje umiejętności muzyczne. Chłopiec zaprezentował nam swoje umiejętności, dzięki uprzejmości zawodowego muzyka - również Wojtka, który udostępnił swój sprzęt muzyczny oraz służył Marzycielowi swoimi radami i uwagami. Spotkanie upłynęło bardzo miło, gdyż kilka dni wcześniej chłopiec skończył 12 lat. Wszyscy chętnie spałaszowaliśmy tort urodzinowy, o smaku pomarańczy, ozdobiony płonącą racą.
Zapewne łatwo się domyślić, ze marzenie chłopca związane jest z muzyką. Wojtek chciałby mieć swój własny keyboard yamaha z głośnikami i mikrofonem bezprzewodowym. Mógłby dzięki temu codziennie ćwiczyć i rozwijać swoje umiejętności muzyczne, a także choć na chwile zapomnieć o chorobie.
spełnienie marzenia
2011-09-24
W słoneczne, wrześniowe popołudnie w nietypowym stroju Bajarki, z kręconymi blond włosami udałam się wraz z osobistym kierowcą do Marzyciela Wojtka, który zupełnie nie spodziewał się gości. Rodzice nie pisnęli słówka, że wreszcie spełni się marzenie chłopca i będzie on mógł grać i komponować muzykę na keyboardzie. Kiedy Wojtek zobaczył wielkie błękitne pudło, na jego twarzy zagościł ogromny uśmiech pomieszany z zaskoczeniem. Zapewne wiedział w jakim celu zjawiliśmy się w jego domu. Chłopiec po kolei ,z cierpliwością rozpakowywał mniejsze pudełka, w których były niezbędne akcesoria , aby na końcu zajrzeć do tego największego. Kiedy już ustawiliśmy na stojaku wymarzony instrument, krew na chwilę przestała mi krążyć, bo oto okazało się, że nie ma zasilacza, a ewentualnych baterii tez nie mamy. Jednak strach okazał się zbyteczny, bo oto kabel zasilający najzwyczajniej w świecie ukrył się w stercie pudełek, uf.
Kiedy pierwsze emocje opadły, Wojtek zagrał nam swoje ulubione utwory, a następnie „przepadł" na dobre w świecie muzyki. Uśmiech będący mieszanką radości, zadowolenia i niedowierzania cały czas rozświetlał buzię chłopca.
W spełnieniu marzenia chłopca pomogła firma RecyPlan, pan Adam z sieci sklepów: Salony Muzyczne RIFF we Wrocławiu oraz sympatycy Fundacji Mam Marzenie.