Aby poznać marzenie kolejnej Marzycielki, Kingi, musieliśmy udać się w daleką podróż w okolice Częstochowy. A że słoneczna aura sprzyjała, to podróż upłynęła w przemiłej atmosferze. Okazało się, że nie tylko podróż, bo cała wizyta była przesympatyczna.

W domu Kingi przywitała nas Mama. A chwilkę później poznaliśmy także i samą Kingę. Dziewczynka oczekiwała nas w swoim kolorowym, przytulnym pokoiku. Nie mieliśmy problemów z nawiązaniem kontaktu, i od początku tematy do rozmów pojawiały się same. Przede wszystkim pogawędziliśmy sobie o malowaniu. Jest to największa pasja Kingi. W dodatku najbardziej lubi ona rysować postacie z bajek, więc sami musicie się domyślić jak piękne i kolorowe są te rysunki. Nasz zachwyt wzbudziła Myszka Minnie, która zajmuje zaszczytne miejsce w pokoju – stoi na biurku Kingi. Z malowaniem związany był także prezent, który przygotowaliśmy na to spotkanie. Były nim farby, którymi maluje się bez użycia wody i pędzli a także książka, która pozwoli Kindze zgłębić tajemnice związanie z różnymi technikami malarstwa.

Kinga jest też fanką języków obcych. Świetnie radzi sobie z nauką języka angielskiego. Niedługo rozpocznie też naukę języka niemieckiego, i jestem pewna, że i z nim poradzi sobie bardzo dobrze.

Jakie jest największe marzenie Kingi? Chciałaby dostać keyboard. Gra na tym instrumencie podoba jej się bardzo i sama chce się jej nauczyć. A pomocą w opanowaniu tej umiejętności na pewno służył będzie tata Kingi, który sam przez jakiś czas był uczniem klasy muzycznej. Ważne jest i to, że dzięki grze na keyboardzie Kinga nie tylko będzie mogła rozwijać swe nowe pasje, ale i będzie mogła ćwiczyć sprawność dłoni i palców. Będzie to więc połączenie i przyjemności i ciężkiej pracy.

Autor: Milena