Moim marzeniem jest:
,KORONA' WYROBY Z DREWNA
pierwsze spotkanie
2011-05-26
Do Zuzi ( Ja i Michał) przyjechaliśmy w chłodny lutowy wieczór w towarzystwie dwóch najmłodszych woluntariuszy w Fundacji:
Wojtka lat jedenaście
i Kuby lat tyleż samo.
Potem musiałem odkurzyć samochód, bo cały czas „capił" chipsami o smaku kurczakowym.
Nawet nie wiedziałem że jest taki smak. Pomimo chłodu na zewnętrz atmosfera wewnątrz była wprost odwrotnie ciepła. Pamiętam, że chłopcy cały czas się chichrali, i nikt nie wiedział, z czego. Oni sami już też nie pamiętają.
Dziewczyny, (bo Zuzia ma dwie jazzy siostry Anie i Karolinę) oraz mama przyjęły nas herbatką i ciastem.
Pierwszym marzeniem było urządzenie pokoju na poddaszu, który nasza wykwalikowana brygada operacyjno - zadaniowa skrzętnie pomierzyła i obrysowała. Potem zgubiłem gdzieś te rysunki i słusznie, ponieważ Zuzia zmieniła marzenie na mebelki do ogrodu. Też słusznie, bo marzenia trzeba i należy modyfikować, oraz adaptować do aktualnych warunków szczególnie pogodowych.
A wiosnę mamy piękną tego roku..............
spełnienie marzenia
2011-08-06
Zawsze gdzieś się spieszymy, jesteśmy albo w drodze do kogoś, albo właśnie po zrobieniu czegoś. Zawsze pomiędzy, nigdy tam gdzie byśmy chcieli. Zapominając o tym co najważniejsze, zajmując się drobnostkami, które ostatecznie nie mają żadnej wartości...
Będąc w takim szalonym pędzie, w drodze z jednego miejsca na drugie, pojawiamy się u Zuzi, a może trafniej można powiedzieć w świecie Zuzi.
Sobotni, wczesny wieczór. Zapach kwiatów, czereśnia, pod którą siedzimy, Mama i trzy córki. Serdeczność, troska i wiara, że najważniejszy jest ten moment, który właśnie przeżywamy. Dużo ciepła i optymizm, którym się wzajemnie napełniamy.
Później, już po zmroku, przesympatyczni panowie z huśtawką i meblami, którzy to spotkanie dopełnili...
Dziewczyny, bardzo dziękuję za to spotkanie...
Zuziu, wszystkiego najlepszego w gronie najbliższych.