Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2005-05-10
Wtorek 10.05 był dla mnie wyjątkowym dniem. Po raz pierwszy miałam udać się do naszych marzycieli. Rano spotkanie z chorą dziewczynką- Magdą, a popołudniu z Przemkiem. Będąc pod wrażeniem pierwszego spotkania, pełna obaw i wątpliwości przed kolejnym, udałam się do Przemka. Towarzyszyła mi Jagoda, która spełniła już niejedno marzenie oraz Magda, dla której ta wizyta była pierwszą.
Chłopca odwiedziłyśmy na oddziale Kardiologii, gdzie aktualnie przebywa. Przemek ma 11 lat, interesuje się samochodami i komputerami. Jest bardzo nieśmiałym chłopcem i początkowo niechętnie z nami rozmawiał. Prezent, który mu przyniosłyśmy (Encyklopedia samochodów i karty z samochodami) oraz wspólna zabawa i oglądanie książki przełamały pierwsze lody. Dowiedziałyśmy się, że marzeniem chłopca jest laptop. Jagoda zapytała, dlaczego Przemek podał dwa powody. Po pierwsze zajmuje mało miejsca, a Przemek mieszka w jednym pokoju razem z mamą i siostrą, po drugie byłby pomocny przy odrabianiu zadań.
Zapytałyśmy również o marzenie awaryjne. I tu pojawił się problem, okazało się, że wcale nie tak łatwo określić swoje marzenia. Po dłuższym namyśle i po wspólnej grze w karty Przemek powiedział, że jeśli nie laptop to chciałby komputer. Odpowiedź ta utwierdziła nas, że Przemek jest pewien swojego wyboru i sprzęt komputerowy jest tym, o czym naprawdę marzy.
Mamy nadzieję, że marzenie to szybko stanie się rzeczywistością! Bardzo chciałybyśmy zdążyć z jego spełnieniem jeszcze przed operacją, która wkrótce Przemka czeka!
spełnienie marzenia
2009-03-10
Marzenie Przemka spełniło się w dniu jego 11- stych urodzin!!!:-)
O godzinie 14.00 byłyśmy umówione z mamą Przemka w Paszynie (koło Nowego Sącza). Dla chłopca nasza wizyta miała być niespodzianką i prawie się udało... Przemek nie podejrzewał, że będzie miał gości, aż do czasu gdy dzieci z pobliskiego domu nie doniosły mu, że ktoś o niego pytał. Dopiero wtedy (jak później nam Przemek zdradził) zaczął coś podejrzewać.
Parę minut po godzinie 14 w towarzystwie dziennikarki z Dziennika Polskiego, obładowane prezentami, weszłyśmy do domu naszego marzyciela. Od razu po przywitaniu przystąpiliśmy do rzeczy. Najpierw był tort (oczywiście z dedykacją dla Przemka od Fundacji) i dmuchanie świeczek, żeby kolejne marzenie mogło się spełnić!!! Po zdmuchnięciu świeczek i krótkiej sesji zdjęciowej nasz marzyciel przystąpił do rozpakowywania prezentów...
Początkowo bardzo nieśmiale i ostrożnie ( żeby nie zniszczyć pracy Marty, która się napracowała przy pakowaniu ) ;) Przemek zaczął odpakowywać najmniejsze pudełka - to największe zostawił na koniec...
Po chwili nastąpił moment, na który wszyscy czekaliśmy - Przemek odpakował upragnionego laptopa, a my zobaczyłyśmy tak oczekiwany uśmiech na twarzy chłopca! Uśmiech, dla którego tu przyjechałyśmy, uśmiech szczęśliwego dziecka, które choć przez chwilę może zapomnieć o swojej chorobie i cieszyć się ze spełnionego marzenia :)
Laptop natychmiast został uruchomiony, a tam czekała jeszcze jedna niespodzianka - gra z samochodami, którymi Przemek się interesuje. Przez całe nasze spotkanie tylko dwa razy Przemek oderwał się od laptopa - wtedy kiedy udzielał wywiadu i kiedy trzeba było pokroić tort. Nie trudno zgadnąć z czyjego talerza pyszny torcik zniknął najszybciej... Przemek błyskawicznie zjadł swój kawałek, aby szybko powrócić do gry :)
Długo rozmawiałyśmy z marzycielem i jego mamą o szkole, kolegach i koleżankach, wyścigach rowerowych, które Przemek razem z kolegami urządza, a także o wyczynach 11-letniego kuzyna, który sam przyjechał do Przemka samochodem! Zresztą miałyśmy okazję poznać "młodego kierowcę" Marcina, który przyszedł pooglądać nowy nabytek Przemka. Było bardzo sympatycznie, ale niestety szybko nadszedł czas pożegnania, gdyż czekała nas długa droga powrotna.
Urodziny udały się w 100% , a Przemkowi jeszcze raz życzymy spełnienia kolejnych dziecięcych marzeń!!!