Moim marzeniem jest:
Sponsor Anonimowy
pierwsze spotkanie
2009-09-08
:) Cóż to była za wyprawa :)Pięknym, słonecznym popołudniem wyruszyliśmy do szpitala w Prokocimiu,
aby poznać naszego nowego,bardzo sympatycznego i otwartego (jak się później okazało)Marzyciela Adama:)
Po wejściu na sale chłopiec przywitał nas pięknym uśmiechem.Tato Adama powiedział nam, że byliśmy dziś
niecierpliwie wyczekiwani:) Rozmawialiśmy o ulubionych serialach,filmach,grach komputerowych i aktorach.
Muszę przyznać,że nasz Marzyciel jest w tym wszystkim bardzo dobrze obeznany:)
Szczególnie gdy jakiś temat dotyczy policji:)Ponieważ Adam chciałby w przyszłości zostać detektywem:)
W trakcie pogawędek doszliśmy do pytania o czym marzy:)Marzyciel chce: być,spotkać,zobaczyć i dostać..tak tak:)
Na ta ostatnia propozycję Adam zareagował radością:)Teraz tylko pozostawało pytanie co by chciał dostać:)
Adam marzy o x boxie 360 (i kilku grach na początek), a także o 32 calowym telewizorze, aby można tego x boxa do czegoś podłączyć rzecz jasna:)
Niestety spotkanie bardzo szybko minęło na miłych rozmowach:) Z niecierpliwością czekamy na spełnienie tego marzenia:)
Wszystkie osoby chętne do pomocy w realizacji owego marzenia, prosimy o kontakt na podany poniżej adres: krakow@mammarzenie.org lub telefonicznie: 0124263111.
spełnienie marzenia
2009-11-08
W niedzielne listopadowe popołudnie wybraliśmy się wyładowanym prezentami po brzegi samochodem do naszego marzyciela Adama, aby podarować mu wymarzonego x boxa. Adam czekał na nas przy drzwiach, gdyż widział że mamy przyjechać z prezentem. Szeroki uśmiech pojawił się na jego twarzy gdy tylko zobaczył w naszych rękach wielkie pudła. Ile było zabawy przy rozpakowywaniu, podłączaniu i oczywiście przy grze:) Nowy telewizor przerósł oczekiwanie Adasia, który nie zdawał sobie sprawy że będzie on aż tak duży… Mama chciała zrobić zamianę, lecz Adam obstawał przy swoim. Cały wieczór upłynął na wspólnej zabawie, wypróbowywaniu sprzętów oraz rozmowach. Niestety zrobiło się późno i musieliśmy wracać do Krakowa, na co nie mieliśmy najmniejszej ochoty.