Moim marzeniem jest:

Perkusja

Adam, 9 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Łódź

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2010-10-10

Słonecznego październikowego dnia odwiedziliśmy Adama w jego domu. Okazało się, że lodołamacz w postaci zestawu instrumentów perkusyjnych nie był strzałem kulą w płot. Tamburyn, kastaniety, marakasy, trójkąt, kołatki i jeszcze kilka innych tajemniczych pałeczek, pudełeczek... Wszystko to po kolei zostało przez Adama z miejsca przetestowane. Okazało się, że Adam ma poczucie rytmu, a muzykowanie sprawia mu wielką frajdę.
Pewnie dlatego nie miał żadnych wątpliwości jakie marzenie jest dla niego największe. To prawdziwa perkusja. Adam próbował swoich sił, jako „bębniarz" na perkusji u swojego kolegi i uznał, że musi sam mieć coś takiego w domu. Nie mieliśmy żadnych wątpliwości, że bębny, talerze i pałki to żywioł Adama.
Rezerwowe marzenie związane jest, a jakże, z muzyką to wieża stereo.
Adam dał nam też popis swoich umiejętności jako gitarzysta. To nas tylko upewniło w przekonaniu, ze muzyka jest jego pasją.

spełnienie marzenia

2011-03-27

W niedzielne, dość ciepłe południe wybraliśmy się do Dobromierza w celu spełnienia marzenia Adama;) Po zapakowaniu wszystkich kartoników, które zajęły dość sporą część auta i małych zakupach udaliśmy się w podróż. Przy pomocy GPS i wskazówkach mamy Adama po 2 godzinach dotarliśmy do celu. Zostaliśmy bardzo miło przywitani i po krótkiej rozmowie udaliśmy się do auta po pudełka z elementami perkusji i kilka drobnych prezentów
Z twarzy Adasia nie znikał uśmiech. Tak więc teraz wypadałoby cały instrument złożyć w całość. Po rozpakowaniu okazało się, że wcale nie musi to być takie łatwe, jak się to na początku wydawało. Mnóstwo śrubek, bębny, obręcze, naciągi, stojaki pod talerze - wszystko to było, delikatnie mówiąc w proszku. Na szczęście w tym momencie dotarł do nas brat i tata naszego marzyciela, którzy wydawali się obyci w temacie;) Nawet mi udało się złożyć kilka elementów w całość:P Po kilkudziesięciu minutach ukazała się przed nami perkusja o jakiej marzył Adaś. Nawet kolor się podobał. Uradowany marzyciel zasiadł za instrumentem i dał popisową próbę dźwięków. Nie spodziewałam się, że może to być aż tak głośne. Jak się okazało brat Adasia też jest muzykalny i po długich namowach pokazał co potrafi. Po kilku zdjęciach zasiedliśmy do obficie zastawionego stołu i skosztowaliśmy przepyszności jakie przygotowała mama Adama. Pozytywna energia jaką posiada nasz marzyciel udzieliła się nam. Reszta popołudnia minęła w miłej atmosferze na pogawędkach, robieniu zdjęć i bębnieniu. Było wesoło i sympatycznie. Niestety ani się obejrzeliśmy, a musieliśmy zbierać się do domu. W drodze powrotnej uśmiech nie schodził nam z twarzy- udało nam się spełnić marzenie No cóż, marzenia się w końcu spełniają, wystarczy tylko nigdy nie przestawać marzyć. Mamy nadzieję, że za jakiś czas Adaś zaprosi nas na koncert.