Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2010-12-06
Julkę spotkałyśmy przed blokiem, w którym mieszka. Nie od razu jednak okazało się, że to właśnie z nią byłyśmy umówione. Na klatce schodowej szybko nas wyminęła i pędem pobiegła do mieszkania. A my, pomalutku za nią Powitali nas uśmiechnięci rodzice naszej marzycielki i jej młodsza siostra. Oczywiście też oficjalnie poznałyśmy Julkę.
Zanim opowiedziała nam o swoich marzeniach, pozwoliłyśmy sobie na wspólną zabawę, która zupełnie przełamała lody. Julka stwierdziła, że marzenia to coś co bardzo chce się mieć. Marzyła kiedyś o tym, żeby pójść do szkoły i kiedy to marzenie się spełniło to okazało się, że już nie było tak pięknie;-). Spełnia też marzenia innych, np. na Dzień Mamy podarowała swojej mamie własnoręcznie zrobioną biżuterię. A teraz najbardziej marzy o niebieskim laptopie z kamerką i internetem. Często jest w szpitalu w Warszawie i kiedy inne dzieci zatapiają się w wirtualny świat ona także chciałaby „mieć kontrolę nad wszystkim np. sprawdzając co się teraz nosi". Okazało się także, że Julka jest wielką fanką Hanna Montana i dlatego jej drugim marzeniem jest łóżko w wizerunkiem gwiazdy. Z drugim marzeniem awaryjnym było ciężko ale z niewielką pomocą mamy, Julka przypomniała sobie, że uwielbia konie i dlatego chciałaby zobaczyć jak wygląda nauka jazdy konnej.
Trzy marzenia wypowiedziane i zapewne niezliczone ilości w jej główce. Oby spełnienie tego największego stało się motorem do realizacji kolejnych, bo „nic bardziej nie krzepi niż spełnianie naszych marzeń" ( Novalis).
spełnienie marzenia
2011-06-29
Ciemna, burzowa chmura goniła nas przez całą drogę do Kutna. Na miejsce dojechaliśmy bez żadnych problemów i po małych wskazówkach mamy marzycielki dotarliśmy do odpowiedniego mieszkania.
Na ten dzień Julianna czekała od dawna. Oczywiście jej mama doskonale wiedziała, że przyjedziemy, jednak postanowiła zachować to przed córką w tajemnicy. Dzięki temu mile zaskoczyliśmy ją tego pochmurnego dnia zjawiając się z wymarzonym laptopem w kolorze morskim. Zadowolona Julka natychmiast włączyła nowy sprzęt i pokazała nam swoje ulubione gry, zaczynając od ,,ubieranek”, a kończąc na gotowaniu. Uśmiech nie zszedł z jej twarzy nawet na minutkę, pomimo, że jedna z gier okazała się bardzo skomplikowana (nawet dla nas, choć gotowanie wydawało nam się bardzo łatwym zajęciem).
Wreszcie dziewczynka oderwała się od laptopa, aby zapozować do wspólnego zdjęcia z wolontariuszami, gdzie nawet nie próbuje ukryć radości z prezentu. Podczas wizyty poznaliśmy również młodszą siostrę marzycielki oraz jej bardzo miłych rodziców, którzy przygotowali dla nas mały poczestunek w postaci pysznego ciasta. Udało nam się nawet namówić całą rodzinę do wspólnego, jakże uroczego zdjęcia.
Rzecz jasna, Julka z pewnością podzieli się nowym sprzetem ze swoją siostrą, a przynajmniej mamy taką cichą nadzieję ;)