Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2010-11-20
Jest sobota. W szpitalu trochę spokojniej niż w ciągu tygodnia. Odwiedzamy Eryka w szpitalu ponieważ jego pobyt w nim przedłuża się. Czekając na nas chłopiec zasnął, mama delikatnie go budzi. Dajemy mu możliwość powrotu ze snu do rzeczywistości rozmawiając z mamą o długim pobycie na oddziale. Mama Eryka przez cały czas towarzyszy synkowi w izolatce.
Opowiadamy chłopcu o naszej Fundacji, kategoriach marzeń. Eryk rysuje swoje marzenie. Tylko jedno. Jest to konsola PSP. Nie chce rysować innych. Dokładnie opisuje swoją wymarzoną konsolę: z lewej strony strzałki, z prawej strony przyciski w kształcie kółek i krzyżyków. Nie chce nawet myśleć o innych marzeniach. Zaczyna oglądać klocki Bionicle, które dostał od nas w prezencie. Bardzo lubi klocki Lego, ale takich jeszcze nie zna. Eryk składa „rycerza”. Na połączenie niektórych elementów potrzeba siły, Eryk mocuje się, trochę denerwuje, ale nie pozwala sobie pomóc. Jest uparty i dzielny. Po pewnym czasie rycerz jest gotowy.
Obiecujemy mu, że gdy zobaczymy konsolę to zrobimy jej zdjęcie i skontaktujemy się ponownie. Chcemy podarować mu ten jedyny wymarzony model. Wchodzi pielęgniarka. Musimy się żegnać, czas na zabiegi.
Relacja: Mirka
spełnienie marzenia
2010-11-28
Odwiedzamy Eryka tydzień po pierwszej wizycie. Podczas poprzedniej wizyty obiecałam Erykowi, że uzgodnię z nim wygląd i typ konsoli, więc odwiedziłam go w środku tygodnia z wydrukowanymi w sklepie widokami zabawki. Jest niedziela, więc u marzyciela jest też tata.
Erykowi, po mocnych lekach, pogorszyły się wyniki badań, dlatego zastajemy go podłączonego pod różne urządzenia monitorujące. Na palcu nóżki świeci na czerwono przypięty klips. Ostrożnie kładziemy paczuszki. Jest w nich konsola, gry i karta pamięci. Po rozpakowaniu Eryk chce od razu grać, ale nie umie uruchomić zabawki, denerwuje się. Z pomocą wkracza tata, a potem prosimy zaprzyjaźnionego rodzica z innego pokoju.
Po pół godzinie konsola zaczyna słuchać marzyciela, pojawia się uśmiech i skupienie na twarzy, ale my wszyscy w pokoju przestajemy dla niego istnieć. I tak już do końca wizyty. Roztargniony Eryk dziękuje nam, żegna się , ale jego wzrok spoczywa ciągle na ekranie. Eryku, życzymy Ci dobrej zabawy!
Relacja: Mirka