Moim marzeniem jest:

Play Station 3 z kierownicą i pedałami

Kubuś, 5 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Sponsor Anonimowy

pierwsze spotkanie

2010-11-04

 

Tego popołudnia z pewnością ja i Ula nie zapomnimy długo, to właśnie tego popołudnia poznałyśmy naszego nowego marzyciela - Kubusia. Kuba to przemiły pięciolatek, uwielbia samochody i wszystko co z nimi związane. Na początek naszej wspólnej znajomości postanowiłyśmy więc zgłębić pasję Kuby i wypróbować przyniesiony przez nas prezent - tor samochodowy. Zabawa była przednia. Tor przyczepiliśmy do łóżka Kuby, marzyciel razem z Ulą puszczali samochody, a ja razem z mamą dzielnie je łapałyśmy. Po zabawie przyszedł czas na najważniejsze. Kuba razem z Ulą malowali marzenia. Chłopiec namalował dla Nas piękny rysunek, jednak przy numerowaniu poszczególnych marzeń (numerowanie miało pokazać co jest jego największym marzeniem) miał wątpliwości. Postanowiłyśmy więc z Ulą dać Kubie jeszcze troszkę czasu, przecież to bardzo ważna decyzja, przy którym marzeniu postawi się cyferkę: 1, przecież właśnie to marzenie postaramy się zrealizować. No a dzięki temu my będziemy mogły spędzić kolejne cudowne popołudnie z Kubusiem:).

 

inne

2010-12-03

 

   W zimowe piątkowe popołudnie wybrałyśmy się do naszego marzyciela Kuby z kolejna wizytą. Chciałyśmy się dowiedzieć czy już w 100% zdecydował się na marzenie, które moglibyśmy mu spełnić. Wiadomo teraz, przed Świętami,  okres jest trudny, bo trzeba rozróżnić, co jest marzeniem a co prezentem, który chce się dostać od Mikołaja. Kuba czekał na nas od samego rana, informując całą rodzinę, że dziś jest bardzo ważny dzień, gdyż przyjdą do niego goście. Otworzył nam drzwi trzymając w ręku kartkę pełną marzeń, ale nim przeszliśmy do rozmowy o nich, postanowiliśmy trochę pograć w gry planszowe. Jak na fana wszystkiego co ma kółka i jeździ przystało, Kuba zaproponował nam grę z motywem z bajki Auta. Oczywiście każdy mógł wybrać sobie pionek, prócz Zig-Zaka który od zawsze przypada Kubie. Gra niestety nie została do końca rozstrzygnięta, bo każdy zdobył po tyle samo punktów, jednakże to nasz Marzyciel był najbliżej metyJ  Żeby rozstrzygnąć kto wygrał, postanowiliśmy zagrać w inną grę. Teraz do gry włączyli się Mama i Tato, a także malutki brat Kuby Piotruś, który leżał i wszystko bacznie obserwował. Ale i ta gra nie została ukończona, bo zaczęliśmy rozmawiać o marzeniach. Początkowo Kuba trochę niepewnie, ale później z coraz większym przekonaniem i uśmiechem na twarzy zakomunikował że marzy o Play Station 3 z kierownicą i pedałami, by grać w gry samochodowe! Wprawdzie na marzycielskiej liście były jeszcze takie marzenia jak trampolina, strój z Gwiezdnych Wojen, zobaczyć prawdziwe wyścigi samochodowe, niespodzianka do siebie i brata.....to Kuba jest przekonany, że najbardziej chce dostać właśnie Play Station. Na koniec wizyty Marzyciel pokazał nam swoje królestwo - łóżko w kształcie samochodu, moc torów wyścigowych i samochodów, gadżety Ben10 i wiele innych. Postanowiłyśmy więc pożegnać się ciepło w ten śnieżny wieczór i zostawić Kubę w jego królestwie marzeń.

Jeśli chcesz pomóc spełnić marzenie Kuby-małego fana motoryzacji

Napisz: urszula.grabinska@mammarzenie.org

Zadzwoń: Ula Grabińska: 601 585 644

 

spełnienie marzenia

2011-01-07

   W piątkowe styczniowe popołudnie wybrałyśmy się do naszego marzyciela Kuby z kolejna wizytą. Tym razem była to wyjątkowa okazja, ponieważ szłyśmy spełnić jego marzenie. Kuba nie wiedział o naszych planach, dlatego gdy otworzył nam drzwi na jego twarzy malowało się zdziwienie...ale też radość, bo przecież w rekach trzymałyśmy wielkie pudła. -Ja wiem co tam jest! - krzyczał. Zaraz potem wzięliśmy się do rozrywania kolorowego papieru i naszym oczom ukazało się ps3 i kierownica z pedałami. Od razu zaczęłyśmy podłączać sprzęt do TV i nie licząc drobnych problemów, Kuba zaczął grać. Ulubionym niebieskim porsche bez problemu pokonywał trasę, jeżdżąc nawet skrótami! Intuicyjnie używał pada, ale szło mu super! Tłumaczył nam co znaczy nitro i kiedy je używać - prawdziwy specjalista od aut, nie ma co. W czasie krótkich przerw, biegał z radością po mieszkaniu, co chwilę zatrzymując się przy swoim braciszku. Obiecał nam, że 5-miesięczny Piotruś jak podrośnie, też będzie mógł z nim grać:) pod koniec wizyty, nawet mama i ja mogłyśmy spróbować swoich sił w wyścigach, choć wiadomo, do poziomu Kuby to nam jeszcze baaaaaardzo daleko. Później pożegnałyśmy naszego marzyciela, choć z trudem odszedł od TV;) i zostawiłyśmy go w magicznym świecie aut.