Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2010-10-25
Późnym marcowym wieczorem (z racji studenckich obowiązków), grupą wolontariuszy
wyruszamy do naszego nowego Marzyciela Michała. Po krótkim poszukiwaniu trafiamy
szczęśliwie pod wskazany adres i od razu zostajemy serdecznie przywitani przez Rodziców.
Następnie wspinając się po schodach wchodzimy na piętro i spotykamy się z naszym
Marzycielem. Po szybkim przedstawieniu i zapoznaniu Michał „ odbezpiecza" przywieziony przez
nas zielony pakunek i w ten sposób staje się posiadaczem wielkiego kubka dla VIP' ów. Micha jest
bardzo otwarty i rozmowny, dlatego bez trudu odnajdujemy wspólny język i możemy spokojnie
rozmawiać o zainteresowaniach, szkole, itp. Nasz marzyciel opowiada nam o jednym ze swoich
zainteresowań, a mianowicie o quadach, na których sam również jeździ. W rozmowie towarzyszą
nam również Rodzice, panuje sympatyczna przyjacielska atmosfera.
Ostatecznie przechodzimy do celu naszej wizyty, a wiec pytamy o największe marzenie Michała, które chciałby, aby się spełniło. Tutaj pojawia się przed Chłopcem pewien dylemat, gdyż Micha rozważa kilka opcji, a my możemy spełnić tylko jedno - to największe marzenie. Po dalszej rozmowie Micha podejmuje decyzję, choć prosi jeszcze o możliwość spokojnego przemyślenia sprawy, gdyż zdaje sobie sprawę z „ wagi" wyboru. Ostatecznie umawiamy się, iż Michał przemyśli ca e nasze spotkanie na spokojnie i mailowo przedstawi swoje największe marzenie. Jeszcze tylko pamiątkowe zdjęcie i radośni ze spotkania z Michałem i Jego Rodziną powracamy do swoich domów oczekując informacji od Michała.
Po niedługim czasie nasz Marzyciel potwierdza podjętą początkowo decyzję i jako
swoje największe marzenie - pragnie otrzymać laptopa, aby móc rozwijać swoje informatyczne
zainteresowania i kontaktować się z przyjaciółmi.
Autor: Patryk
spełnienie marzenia
2010-12-30
W przedsylwestrowy wieczór udajemy się z Michała. Ponieważ podczas umawiania terminu z Mamą nie „ostrzegaliśmy" czego konkretnie będzie dotyczyła nasza wizyta, nasz Marzyciel chyba nie spodziewał się tego, co Go może czekać. Docieramy na miejsce i zostajemy przywitani przez młodszego brata Michała, który wprowadza nas do domu i prowadzi do pokoju, gdzie spotykamy Michała i Jego Mamę. Nie przychodzimy z pustymi rękami. Mamy ze sobą kilka paczek, oprawionych zielonym papierem. Najmniejsza dostaje się młodszemu bratu, pozostałe większe trafiają do rąk Marzyciela. Powoli Michał zaczyna się domyślać, o co chodzi. Na twarzy pojawia się nieco skryty uśmiech, widać jednak emanującą od chłopca radość. Proponujemy zatem otwarcie pakunków. Z największego wyłania się wymarzony laptop. Michał jest zaskoczony, gdyż w ten świąteczny czas otrzymuje najlepszy prezent pod choinkę ... spełnienie swojego marzenia. Nie da się nie odczuć nastroju wielkiej uciechy Marzyciela. Sam Michał nie może zresztą za bardzo ukryć rumieńców na twarzy. Niespodzianka się udała. Jako, że na dworze panował mróz, i laptop też lekko przemarzł, postanawiamy odczekać chwilę, aby „złapał" domową temperaturę, by móc go bezpiecznie „odpalić". Jest to świetna chwila by przez ten czas porozmawiać spokojnie z chłopcami i Mamą. Rozmowa głownie skupia się na minionych, co dopiero Świtach Bożego Narodzenia, na pięknie przystrojonej choince, jednak nie tylko ... nie omieszkaliśmy wypytać Michała o quada, na którym jeździ. W międzyczasie komputer absorbuje ciepło i staje się gotowy do użytkowania. Aby mieć pewność, że wszystko jest OK, Michał uruchamia wymarzonego laptopa i sprawdza konfiguracje. Wszystko chodzi jak trzeba, więc możemy być spokojni. Jeszcze tylko kilka pamiątkowych zdjęć i ucieszeni, że udało się spełnić kolejne marzenie, udajemy się w powrotną podróż do Rzeszowa, by jutro powitać Nowy Rok.
Spełnienie największego marzenia Michała nie byłoby możliwe gdyby nie portal interia.pl, twórca projektu "Wyklikaj uśmiech". Serdecznie dziękujemy za pomoc w realizacji marzenia Michała.
Autor: Patryk