Moim marzeniem jest:
1% z okazji świąt
pierwsze spotkanie
2010-10-10
W niedziele wraz z Grzegorzem wybraliśmy się do szpitala przy Unii Lubelskiej aby odwiedzić naszego nowego podopiecznego. Aleksander bo tak ma na imię okazał się bardzo pogodnym i wesołym chłopcem. Mało tego po wyciągnięciu z niego kilku informacji okazało się, że ten młody człowiek lubi przedmioty ścisłe! Tak w dzisiejszych czasach ktoś lubi matmę. . Za nim Grzegorz zmontował lodołamacz to trochę pomęczyłam Olka . Bardzo się uśmiał jak okazało się, że samochodzik który dostał od nas ( załatwiał go Grzegorz) potrzebował do uruchomienia dwa śrubokręty-nóży i kilka baterii. Ale po jakimś czasie zaczął działać. Olek to bardzo pogodny dzieciak i bardzo otwarty, zero wstydu krępacji i ciągle uśmiech na twarzy . A jak powiedział co sprawiło by mu największa radość w życiu to aż oczy mu się zaświeciły. Tak bo jest to laptop, aby mógł wreszcie mieć swój przenośny komputer. Do tej pory korzystał z komputera babci która jak najbardziej udostępniała mu sprzętu. Mało tego Olek będzie miał niedługo przeszczep we Wrocławiu i porosił abyśmy to właśnie my dali mu prezent nawet w tym mieście.:-))) Było nam bardzo miło. No cóż kolego my zabieramy się do roboty i będziemy robić wszystko aby jak najszybciej spełnić Twoje marzenie.
spełnienie marzenia
2010-12-29
Czasem tak bywa, że spełnienie marzenia przypada wolontariuszom z zupełnie innego oddziału niż pochodzi sam Marzyciel. Tak też było w przypadku Olka, który jest podopiecznym szczecińskiego oddziału, a jego marzenie spełniło się we Wrocławiu. Wymarzony laptop, został dostarczony ze Szczecina do Wrocławia przez kuriera w środę po południu. Ponieważ wiedzieliśmy, że Olek jest w nie najlepszym humorze i nie może się już doczekać swojego laptopa, postanowiliśmy nie zwlekać ani chwili i od razu pojechać do kliniki, robiąc Olkowi niezapowiedzianą niespodziankę. Niespodzianka się udała:) Zaskoczonego Marzyciela zastaliśmy gdy właśnie wychodził z rodziną z kliniki na spacer. Laptop, przygotowany już wcześniej przez wolontariuszy ze Szczecina, od razu został włączony i zaprezentowany chłopcu. Na smutnej buzi szybko pojawił się weselszy grymas:) Olek bardzo ładnie nam podziękował i obiecał, że już się nie będzie smucił:) Trzymamy Cię Olku za słowo ! A przede wszystkim życzymy jak najszybszego przezwyciężenia choroby!