Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2010-10-12
1 czerwca to piękny dzień - Dzień Dziecka! I to właśnie wtedy odbyło się pierwsze spotkanie z marzycielem Dawidem. Kiedy przyjechałyśmy, już czekała na nas mama i tata chłopca, a za progiem Dawid. Okazało się, że uwielbia opowiadać. To prawdziwa gaduła! Buzia mu się nie zamykała! Opowiadał nam o wszystkim: jaki kolor ma woda w Bajkale, jak zbudowane jest ciało ludzkie, dlaczego ma właśnie taką wyszukiwarkę internetową w komputerze, jaki nauczyciel był u niego wczoraj, o czym rozmawiał z lekarzem na ostatniej wizycie itd. Po prostu promieniował pozytywną energią. Naszym lodołamaczem był pendrive i dobrze trafiłyśmy - chłopiec był bardzo szczęśliwy z prezentu, bo, jak nam później wyjaśnił, jego stary się przepalił.
A co do marzeń? Dawid od początku wiedział, jakie są jego największe pragnienia. Pierwsze z nich to zobaczyć Disneyland. W Disneylandzie ma nadzieję spotkać postacie ze swoich ulubionych bajek. Może niekoniecznie Kłapouchego ze Stumilowego Lasu, bo jest gapowaty – stale odpada mu ogon… Jak Disneyland to i Paryż, w końcu to blisko. Paryż to drugie marzenie chłopca, szczególnie wieża Eiffla i Luwr. W wieży Eiffla fascynują Dawida windy, które suną w górę po „nogach” konstrukcji. No i widok z góry. A Luwr jest wyjątkowy nie tylko ze względu na swoje unikatowe zbiory rzeźb i obrazów. Przed wejściem do muzeum stoi dziwna piramida, cała ze szkła i to chce Dawid koniecznie zobaczyć. Marzenie trzecie: spotkać Roberta Kubicę i przejechać się szybkim samochodem.
Czas z chłopcem płynął bardzo szybko i całe spotkanie upłynęło "jak z bicza strzelił". Wyruszyłyśmy z powrotem do domu pełne energii do realizacji marzeń, przekonane, że te Dawidowe są wspaniałe...
Relacja: Weronika
spełnienie marzenia
2011-09-14
Któż z nas nie marzył , aby przenieść się na chwilę do czarodziejskiej krainy baśni, gdzie rządzą inne prawa niż w naszym świecie . Nic więc dziwnego, że trzech chłopców, Dawid- 15 lat, Michał- 10 lat i ośmioletni Marcin, wymarzyło sobie to samo, czyli wyjazd do Disneylandu, gdzie spotkać można w jednym miejscu wytwory wyobraźni autorów Disneyowskich produkcji, od najdawniejszych, jak Kaczor Donald czy Myszka Miki do tych najnowszych.
Do Paryża udaliśmy się samolotem 11 września 2011roku, gdzie spędziliśmy całe 4 dni. Już od wejścia do Disneylandu widać bajeczny różowo – biały zamek Kopciuszka, wokół którego kwitnie mnóstwo różnokolorowych kwiatów. Wielojęzyczny tłum jest też kolorowy i wesoły. Atmosfera luzu i zabawy i do tego świadomość, że można korzystać ze wszystkich atrakcji i w Parku Disneyland i w Walt Disney Studios, na jakie tylko przyjdzie ochota i na które starczy odwagi. Nasi podopieczni są zachwyceni i podekscytowani od samego początku.
Zaczynamy ostrożnie, jeszcze nie wiemy, jakie mamy możliwości fizyczne i psychiczne, a więc na początek wirujące filiżanki, samochodziki, karuzele, zwiedzamy podwodny statek. Ale chłopców najbardziej kuszą roller coastery. Bo to dopiero prawdziwa przygoda tak przemknąć z wielką prędkością, aż do zawrotu w głowie i szumu w uszach. Podobnie jak filmowy Indiana Jones, można przejechać się z szaloną prędkością wśród skał na wyspie, zwiedzić podwodny świat Crush- Coasterem albo wyruszyć w kosmiczną podróż (Space Mountain Mission).
Lubiący spokojniejsze atrakcje mogą w tym czasie opłynąć statkiem Wyspę Skarbów i po drodze podziwiać niezwykłe widoki.
Niezapomnianym dla chłopców widowiskiem była odbywająca się codziennie na głównej alei parku parada postaci bajkowych. W tym przedziwnym orszaku spotkać mogliśmy Myszkę Miki, syrenkę Arielkę, Króla Lwa, postacie z „Toy Story”. Można było nawet podać im rękę. Jeżeli ktoś miał jeszcze mało wrażeń, mógł wybrać się w podróż dookoła parku kolejką, która przejeżdżała przez różne „plany filmowe”.
To właśnie jedna z tych atrakcji, które wywarły największe wrażenie na naszym Marzycielu, Marcinie. Marcin, który jest miłośnikiem motoryzacji, wspomina też jako coś fascynującego symulację lotu kosmicznego i niesamowity pokaz kaskaderski motocyklowy i samochodowy. Chwila refleksji dopadła go jednak na statku opływającym Wyspę Piratów.
Michał dał się poznać podczas pobytu w Disneylandzie jako chłopak bardzo odważny, który nie zawahał się przed jazdą najbardziej szalonymi kolejkami. Nie bał się ani podróży w kosmos, ani wyprawy do podwodnego świata, ani symulacji skoku spadochronowego. Nic dla niego nie było straszne. Brawo! No może trochę czuł się zakłopotany, gdy razem z bratem Piotrem zostali „porwani” do zabawy i na oczach tłumów brali udział w występach ulicznych.
Podczas tej właśnie parady postaci „zła księżniczka” wypatrzyła w tłumie naszego Marzyciela Dawida, który miał zaszczyt ucałować jej dłoń. Dawida jednak o wiele bardziej interesowały przejażdżki roller coasterami i innymi szybkimi pojazdami. Dawid, najstarszy z naszych Marzycieli, najbardziej interesował się rozwiązaniami technicznymi w parku rozrywki.
Każdy dzień pobytu w Disneylandzie wypełniony był zabawą, niezwykłą przygodą oraz podróżami do świata wyobraźni i z powrotem. Ważne też, że w tę niecodzienną podróż chłopcy udali się ze swoimi rodzicami i braćmi. Zdaniem Dawida „wspomnienia zostaną na zawsze” . Wierzymy, że choć marzenia trzech chłopców: Dawida, Marcina i Michała zostały spełnione, to nie przestaną marzyć dalej.
Relacja: Lonia