Moim marzeniem jest:

wyprawa do słonecznej Italii, a konkretniej Rzym i wizyta przy grobie Ojca Świętego

Joasia, 18 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Kraków

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Sponsor Anonimowy

pierwsze spotkanie

2010-10-03

Z naszą nową Marzycielką Joasią spotkałyśmy się w Szpitalu Uniwersyteckim w Prokocimiu. Dzierżąc w ręku kosmetycznego lodołamacza z niecierpliwością oczekiwałyśmy Joasi. Gdy nadeszła pora naszej rozmowy, okazało się, że w kwestii instrumentów musimy nadrobić lekcję muzyki. Otóż, Joasia grała jakiś czas temu na waltorni, a teraz sprawdza swoje umiejętności na klarnecie. W szkole preferuje matematykę, a jej największym marzeniem jest … i tutaj była chwila wahania. Asia bardzo chciałaby szkolić swój kunszt muzyczny na lekcjach śpiewu z Panią Zapendowską, niemniej jednak jeszcze większym marzeniem byłaby wyprawa do słonecznej Italii, a konkretniej Rzym i wizyta przy grobie Ojca Świętego.
Cóż, teraz pozostaje nam tylko zrobić wszystko by marzenie Joasi stało się rzeczywistością.

PS. Już niedługo 18. urodziny Joasi. Trzymajmy więc kciuki za udane przyjęcie urodzinowe.



Wszystkich zainteresowanych pomocą w spełnieniu tego pięknego marzenia zapraszamy do współpracy: krakow@mammarzenie.org lub janus.barbara@gmail.com, 012-426-31-11

spełnienie marzenia

2010-09-21

 

We wtorkowy wieczór Rzym przywitał marzycielkę Joasię i pozostałych uczestników wycieczki małym deszczem, jednak nie straciliśmy nadziei na poranne słońce. Zgodnie z naszymi przewidywaniami - pogoda dopisała. I to przez cały pobyt! W dodatku potrafiła dostosować się do potrzeb - w czasie środowej audiencji na Placu Świętego Piotra, chmury przez cały czas zasłaniały słońce, nie pozwalając nam odczuć włoskiego upału. Natomiast podczas wyprawy nad morze -  słońce świeciło  cały czas.

Och, włoskie morze! Co to był za dzień! Joasia była bardzo zadowolona;  zbierała muszelki, pluskała się w wodzie i spróbowała nawet przepłynąć się rowerkiem wodnym. Wszyscy bawiliśmy się doskonale. Dzień zakończył się równie sympatycznie. Przemiła Pani Ania, (u której nocowaliśmy w Rzymie)  postanowiła zaprowadzić nas do restauracji, abyśmy spróbowali prawdziwej włoskiej pizzy (nie jakichś tam podróbek w miejscach przeznaczonych dla turystówJ).Na kolację udaliśmy się wielką gromadą, wspólnie z polsko-włoską rodziną Pani Ani. Poznaliśmy lokalne smaki, a Asia spróbowała deseru panna cotta, który bardzo jej smakował. Przy stole usłyszeliśmy też ciekawe opowieści o włoskich zwyczajach.

Miło byłoby siedzieć tak aż do samego rana, ale trzeba było wracać do domu, gdyż nazajutrz miało spełnić się największe marzenie Asi - modlitwa przy Grobie Jana Pawła ll.

Następnego dnia przed wejściem do Watykanu musieliśmy być  już o siódmej rano. Dlatego wstaliśmy bardzo wcześnie - na dworze było jeszcze zupełnie ciemno.  Tutaj należą się wielkie podziękowania dla niezastąpionego Męża Pani Ani, który podwiózł nas na miejsce. W Watykanie czekał już na nas Pan Piotr Samerek z Ambasady, razem z którym poszliśmy do Kaplicy przy Grobie Ojca Świętego, gdzie została odprawiona Msza Święta. Po Mszy wszyscy udaliśmy się do Grobu Jana Pawła ll. Dzięki prośbie Pana Piotra, straż przepuściła Asię i jej Mamę do samego Grobu, przy którym w skupieniu mogły się pomodlić. Były to naprawdę niezwykłe i wzruszające chwile.

Podczas naszego czterodniowego pobytu naturalnie zwiedzaliśmy Rzym, o którym bardzo ciekawie opowiadał nam przewodnik - Pan Michał Jedynak. Zwiedziliśmy oczywiście Forum Romanum, Kapitol, Colosseum i wszystkie inne zabytki, które w Rzymie zobaczyć należy J. Widzieliśmy także barokowe fontanny. Do tej najważniejszej - Di Trevi, Joasia wrzuciła pieniążek. A to oznacza, że do Rzymu jeszcze powróci!

 

Serdecznie dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do spełnienia marzenia Joasi, a w szczególności:

Pani Ani i jej Rodzince za gościnę i wielkie serce

Panu Piotrowi Samerkowi z Ambasady w Watykanie za pomoc  w spełnieniu marzenia Joasi

Panu Michałowi Jedynakowi za ciekawe opowieści o Rzymie