Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2010-08-04
Z naszym Marzycielem Marcinem spotkaliśmy się w jego domu, w Lisiej Górze koło Tarnowa. W spotkaniu uczestniczyła także mama Marcina, która bardzo serdecznie nas przyjęła i poczęstowała pysznym tortem. Mama Marcina zdradziła nam jeszcze przed spotkaniem, że nasz marzyciel interesuje się piłką nożną, dlatego mieliśmy dla niego prezent z piłką związany- koszulkę reprezentacji Polski. Rozmiar się zgadzał, Marcin prezentował się w niej świetnie! Marcin uwielbia sport, a szczególnie jedną dyscyplinę, właśnie piłkę nożną. Od kilku miesięcy należy do lokalnego klubu, uczestniczy w zawodach i pomaga swojej drużynie odnosić sukcesy. Najlepiej sprawdza się w roli pomocnika. Wkrótce rozmowę o pasji Marzyciela zastąpiło główne pytanie o największe marzenie Marcina. Wysłuchał cztery kategorie marzeń jakie mu zaproponowaliśmy, ale był już zdecydowany, którą z nich wybrać. Marcin wybrał kategorię dostać: marzy o play station i dużym telewizorze. W dni niepogody mógłby dalej zajmować się swoim hobby, śledzić grę swoich idoli z Manchesteru United i grać w Fifę. Mamy nadzieję, że za niedługo będziemy mogli spotkać się z młodym piłkarzem ponownie, już realizując jego marzenie.
spełnienie marzenia
2010-11-20
Brzydko, mokro ,szaro, ponuro- tak zapowiadał się ten dzień, jednak nasza niespodzianka dla Marcina - Marzyciela, nadała mu trochę barw. Marcin („prawie") niczego się nie spodziewał, tym zaskoczenie było większe. Po przywitaniu i wymienieniu kilku słów, przeszliśmy do sedna sprawy, a mianowicie zaczęliśmy się bliżej przyglądać tym dziwnym pudłom, które wolontariusze przynieśli ze sobą.
Pierwsze pudło, wielki telewizor - oczy Marcina zaczynają się świecić, drugie pudło playstation3 - pojawia się uśmiech, 3 pudło, gry i akcesoria do konsoli - pełna radośćJ Po podłączeniu i ulokowaniu sprzętu, nadszedł czas na test! W tym miejscu, muszę przeprosić Marcina, bo „złoiłem" mu tyłek w „Fifę" , Marcin wybacz J. Czas nam mijał szybko na wspólnym graniu, zwłaszcza, że dołączyli do nas znajomi Marcina i zabawa była przednia. Tym bardziej ciężko się było pożegnać i wrócić do dalszej szarzyzny dnia!
Marcin wielkie dzięki, że mogliśmy spełnić tak fajne marzenie! Trzymaj się zdrowo! :)