Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2010-06-13
Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami, za siedmioma lasami, a właściwe to w sercu jeszcze jednego ( ósmego już lasu) i na zboczu sto jedenastej bardzo stromej góry mieszkają Jaś i Małgosia,
czyli
Ania i Sławek.
Jak na bohaterów z dziecinnej bajki, są trochę za bardzo wyrośnięci, ponadto mieszkają w domu murowanym, a nie z piernika i w dodatku z mamą, tatą i babcią.
Do szkoły jeżdżą kładem, bo góra jest naprawdę stroma, a do Rzymu polecą samolotem - bo takie jest największe marzenie Ani.
Na spotkanie z Robertem Kubicą, pewnie pojadą samochodem (marznie Sławka).
Jak w każdej bajce musi pojawić się jeszcze zła czarownica,
I tu też jest - to pewna choroba.
Ale przecież wszyscy pamiętamy, że na końcu czarownica przegrywa i ląduje w piecu.
A więc do zobaczenia w Rzymie :)
spełnienie marzenia
2010-11-26
Odkąd pamiętam zawsze marzyłam pojechać do Rzymu. Dnia 04.11.2010 r. dzięki Fundacji ''Mam Marzenie'' moje marzenie się ziściło, wraz z rodzicami, bratem Sławkiem oraz Panem Grzegorzem, wolontariuszem z fundacji, wylecieliśmy z lotniska Balice w Krakowie do Rzymu ! Emocje były wręcz nie do opisania. Z lotniska odebrał nas właściciel hotelu, w którym się zatrzymaliśmy, było to w centrum jakże pięknego Rzymu. Już tego samego dnia zaczęliśmy zwiedzać. Architektura Rzymu była niesamowita... ! Te wszystkie stare budowle: Coloseum, Forum Romanum, Panteon, robiły na człowieku ogromne wrażenie...
Bardzo podobała mi się Fontanna Di Trevi. Udaliśmy się także nad włoskie morze, które o tej porze nie było tak przepełnione jak zwykle to bywa.
Największe emocje jednak wzbudziła we mnie i w mojej rodzinie wizyta w Watykanie.
Bardzo czekałam na odwiedzeniu grobu naszego Papieża Jana Pawła II. Gdy już dotarliśmy na miejsce przystanęliśmy przy grobie papieża na chwile modlitwy i zadumy. Modląc się przy grobie Papieża, czułam ogromna radość, że moje marzenie, które tak długi czas kryło się w sercu wreszcie się spełniło.
Niestety nie udało nam się zobaczyć Papieża Benedykta XVI, gdyż wyjechał do Hiszpanii.
Codziennie zwiedzaliśmy coraz to nowe zabytki i budowle, które wprowadzały nas w odległe czasy historii.
Jeszcze raz chciałabym podziękować wraz z moją rodziną, za te niezapomniane chwile i przeżycia, których dostarczył mi ten wyjazd.
Marzycielka Ania