Moim marzeniem jest:

Rower Kona Stab Supreme 2008

Adam, 17 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Kraków

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2008-08-19

 

Ozge, Sabina, AgnieszkaAdam. 17 lat. Realista. Wie, czego chce. Dojrzały. Z poczuciem humoru i optymizmem. Przegadaliśmy spotkanie nie zauważając upływu czasu. Adam opowiadał o swojej walce z chorobą, o szkole, zainteresowaniach, muzyce.
Kiedy podjęłyśmy temat marzeń, chłopak był już zdecydowany.. Niestety, jego największe marzenie nie może być spełnione: Adam chciałby skuter. Kiedy przedstawiłyśmy stanowisko Fundacji w sprawie pojazdów spalinowych, nie okazał po sobie rozczarowania, choć pewnie było mu przykro. Opowiedziałyśmy o kategoriach, lecz tak od razu Adam nie miał "marzenia zastępczego". Ustaliliśmy się, że damy mu kilka dni i spotkamy się ponownie.
Już we czwartek zadzwonił telefon; "Ja już mam marzenie". Umówiliśmy się nietypowo: Adam przyszedł na spotkanie wolontariuszy i wszystkim nam wyjawił, że jego marzeniem jest rower. Ale nie byle jaki rower! To Kona Stab Supreme 2008, specjalny rower downhillowy. Wow! Postaramy się, żeby jak najszybciej Adam mógł popędzić z góry na swoim wymarzonym pojeździe. 

Jeśli chcesz pomóc spełnić marzenie Adama zadzwoń: 515199620 lub napisz: agnieszka.suder@mammarzenie.org 

spełnienie marzenia

2008-12-06

 

Święty Mikołaj przychodzi do grzecznych chłopców. Adam musiał być bardzo grzeczny w tym roku, bo jemu Mikołaj przyniósł wymarzony prezent. Rower dla niego przypłynął już dawno, czekaliśmy tylko, żeby Adam wyszedł ze szpitala. Mieliśmy obawy, że z takim sprzętem na oddział nas nie wpuszczą - co więcej, że nas Pani Doktor przegoni na cztery wiatry. Jak bardzo się myliliśmy!!
Szybciutko w sobotę rano zmontowaliśmy najważniejsze części roweru i pojechaliśmy Spełnić Marzenie. Wielkie było zaskoczenie Adama, bo oprócz niego wiedzieli o naszej wizycie wszyscy - i pielęgniarki na oddziale i rodzina. Dodam jeszcze, że rower jest nowy i piękny a my życzyliśmy Adasiowi, żeby szybko był porysowany i ubłocony :) Mamy nadzieję, że to kolejny krok do wyzdrowienia., że wkrótce odwiedzimy Marzyciela w domu i będziemy podziwiać jego karkołomne wyczyny downhillowe.