Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2009-10-20
W słoneczne, wtorkowe popołudnie udaliśmy się na Oddział Onkologii Dziecięcej we Wrocławiu, aby spotkać się z naszą nowa marzycielką.
Zastaliśmy śliczną, troszkę nieśmiałą, lecz uśmiechniętą dziewczynkę.
Patrycja, bo tak ma na imię 3,5 letnia marzycielka, dostała od nas pluszowego misia oraz książeczkę o księżniczkach, bo jak się dowiedzieliśmy od mamy, dziewczynka uwielbia wszystko, co jest związane z magią i księżniczkami. Patrycja szybko nabrała do nas zaufania i niemalże natychmiast zabrała się do oglądania książeczki. Potem wszyscy razem rysowaliśmy księżniczki. Uśmiech i iskierki w jej oczach nie znikały...
Wiedzieliśmy już jakie będzie marzenie. Nie pomyliliśmy się, Patrycja chciałaby spotkać księżniczki w zaczarowanym miejscu. Mamy nadzieję, że szybko uda nam się zrealizować jej marzenie.
spełnienie marzenia
2011-06-06
Dla takich chwil żyje każdy wolontariusz naszej fundacji... Patrycja mocno wierzyła w spotkanie ze swoimi ukochanymi, disneyowskimi księżniczkami, od pierwszych wspólnie spędzonych ze mną chwil z wielkim zapałem i błyskiem w oku opowiadała o Roszpunce, Aurorze czy Śnieżce.
Z nieskrywaną dumą , i według mnie, w bardzo uroczy sposób, uzupełniała moje braki wiedzy dotyczącej bajkowych postaci. Stąd też ogromne wzruszenie Rodziny Pysi (jak mówią do niej bracia
i rodzice) i moje, gdy mogliśmy być świadkami spełniającego się marzenia. Parafrazując słowa samego Walta Disneya- wszystkie marzenia mogą się spełnić, gdy tylko mamy odwagę do nich dążyć. Patrycja od pierwszych chwil spędzonych w Disneylandzie, mimo mnóstwa cudnych atrakcji kuszących wokół, czekała tylko na spotkanie z prawdziwymi księżniczkami. Uroczysta kolacja w towarzystwie ulubionych postaci a do tego jeszcze cudna suknia, w której nasza mała Marzycielka wyglądała piękniej niż niejedna królewna, uścisk Belli, dotknięcie włosów Kopciuszka i wpisy kolekcjonowane w różowym, księżniczkowym pamiętniczku... z każdą chwilą radość Pysi wzrastała. Wieczorem uśmiechnięta kładła się w hotelowym łóżku licząc na to, że gdy się obudzi, bajkowa przygoda nie okaże się tylko snem.
Myślę, że nasza misja została zrealizowana. Patrycja uwierzyła w spełnione marzenia. Wspomnienia, prezenty i zdjęcia to będą teraz małe radości, które rozchmurzą ciężkie dni, radości po które Pysia i Jej Bliscy będą m0ogli sięgać, gdy tylko będą tego potrzebować