Moim marzeniem jest:

Komputer stacjonarny

Norbert, 15 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Kraków

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • wpłaty indywidualne

pierwsze spotkanie

2008-03-30

 

30 marca to będzie na pewno niezapomniany dzień dla Norberta. A to dlatego że jego mieszkanie odwiedziła cała 'armia' wolontariuszy z FMM. Zaskoczenia nie było, raczej niecierpliwość i napięcie w oczekiwaniu nie tylko samego Marzyciela ale i jego rodzeństwa - oczekiwania dlatego że ktoś, kiedyś w ten - a nie inny, weekend postanowił zmienić czas na wiosenny. Ale i to nie przeszkodziło wolontariuszom dotrzeć do celu i jakim było marzenie Norberta. "W pogardzie mając szpony mrozu i słońce pustyni" dotarli w końcu na miejsce. 
Powitalne okrzyki radości dodały otuchy debiutantom w roli wolontariusza. Miła atmosfera, smakołyki i oczywiście lodołamacz - w tym wypadku wypasiona kierownica komputerowa - na pewno pomogła naszemu Marzycielowi otworzyć się i wypowiedzieć swoje najskrytsze marzenie. Komputer stacjonarny, nie byle jaki, bo dla nie byle jakiego człowieka ! Musi mieć profesjonalne oprogramowanie, kilka niezbędnych gadżetów - a wszystko na prośbę przesympatycznego informatyka- względnie matematyka z powołania humanistę i historyka, który swoją wiedzą zaskoczył nie tylko rodziców ale i nasze wolontariuszki. Znajomość funkcyjności i zastosowania sprzętu komputerowego budzi podziw, zainteresowania tematyka utwierdza w przekonaniu że Norbert wie co chce, a co najważniejsze naprawdę, komu jak komu, ale Jemu na pewno będzie owocnie służyć nowy PC'et. 
Zapracowani wolontariusze znaleźli czas na małe - jak by to zgrabnie i dosadnie ująć - harce z najmniejszymi mieszkańcami domu. Michał zajął się najmłodszym z rodu - Adrianem, a reszta musiała się zadowolić maluśką kotką. Wojna na miny w wykonaniu Panów urośnie zapewne do rangi symbolicznej. 
Podsumowując spotkanie wolontariusze przymuszeni głodem udali się na kawusie, razem z nieopuszczającym ich dziś dobrym humorem. 
Pierwsze spotkanie zakończone sukcesem, marzenie poznane, lodołamacz zdecydowanie trafiony, teraz wszystko w rękach wolontariuszy i za niedługo następnemu marzycielowi uda się ujrzeć swój sen na jawie! .)

spełnienie marzenia

2008-05-10

 

Kolejna piękna sobota, dla jednego z naszych marzycieli okazała się być tą wymarzoną i wyśnioną. Wszystko za sprawą kilku wielkich pudeł zapakowanych w zielony papier jakie zawieźliśmy w mało odległy zakątek Krakowa.

I znów musimy pogratulować rodzicom, że pięknie dotrzymali tajemnicy i chcieli zrobić Norbertowi niespodziankę, jednak młodsze rodzeństwo ma oczy w okół głowy i już z okna rozpoznało naszego Wolontariusza Michała.

Ale niczym nie zrażeni pochwyciliśmy pudla i wręczyliśmy Norbercikowi, który nie mógł się doczekać, aż zobaczy co one zawierają.

Po kolei zaczął rozpakowywać: najpierw komputer i uśmiech na twarzy bo wyświetlacz jest dotykowy:) Następnie czaderski monitor, srebrny jak Norbert wymarzył sobie. Później do rozpakowywania prezentów Norbert zatrudnił małych pomocników Adriana i Oscara, braci którzy w zdzieraniu papieru ozdobnego sa chyba mistrzami.

Kiedy pudła zostały rozpakowane, czas na instalacje całego sprzętu. Kabelków, guziczków, wtyczek miliardy ale nasi dzielni chłopcy dali sobie świetnie rade, bo pierwszy test komputer przeszedł bezbłędnie. Wszystko działa! Hura. Gromkie brawa wolontariuszek i wielki uśmiech na twarzy Norberta.

Cóż nam więcej potrzeba...?

Kilka zdjęć. Więc na koniec pstrykamy pamiątkowe zdjęcie i zostawiamy marzyciela ze swoim cackiem.