Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2010-09-06
spełnienie marzenia
2011-01-11
Dziś opowiemy Wam o wyjątkowym dniu, w którym to spełniło się marzenie Marysi. Chociaż rano słońce nie przywitało nas promieniami, pełni energii z uśmiechem na twarzy ruszyliśmy spełniać marzenia.
Pierwszym etapem naszej podróży były Krynki. Na tą wyprawę zabrali nas z centrum miasta dwaj sympatyczni leśnicy, których Marysia tak bardzo chciała poznać. Nie wiedzieliśmy dokładnie co nas tam czeka, co zobaczymy, jakie historie usłyszymy, było to dla nas małą zagadką. Jedno tylko było pewne, że jesteśmy w dobrych rękach, ponieważ zaopiekowali się nami prawdziwi miłośnicy przyrody, którzy mogą nas dużo nauczyć. Droga do Krynek, to czas której Marzycielka oglądała książki i inne prezenty, które dostała od Pana Jarka upłynęła bardzo szybko. Nie zdążyliśmy się obejrzeć a już byliśmy na miejscu, gdzie przywitali nas dobrzy gospodarze - Pan Nadleśniczy i Pani Monika, którzy zafundowali nam niezapomniane spotkanie z przyrodą. Na dobry początek obejrzeliśmy film przyrodniczy o Rysiu, który bardzo podobał się Marysi. Następnie Pan Nadleśniczy opowiedział nam niesamowitą historię o potworze Łobodzie, który zamieszkuje pobliskie tereny. To miejsce pełne uroku, gdzie przyroda jest na wyciągnięcie ręki zachwyciło Marysię, wszystko ją interesowało, o wszystko dociekliwie dopytywała. Wiedza przyrodnicza, którą dziewczynka zdobywa w szkole jest bardzo cenna, jednak lekcja przyrody bezpośrednio w lesie jest znacznie atrakcyjniejsza. Marzycielka podglądała przez lornetkę stacjonujące w stadzie żubry, karmiła bociany, które nie odleciały na zimę do ciepłych krajów, zaopatrzyła sianem karmnik dla zwierząt, oglądała ptaki, którymi opiekuje się Nadleśnictwo. Największą atrakcją dla dziewczynki była jednak wycieczka po Galerii - pięknego, nadzwyczajnego budynku - w którym stworzono tajemniczy świat przyrody. Pani Monika była świetnym przewodnikiem, opowiadała o wszystkich zwierzątkach, owadach, ptakach. Marysia musiała wszystko dokładnie obejrzeć, odsłuchać głosy wszystkich zwierząt na specjalnej tablicy. Po obejrzeniu Galerii, przyszedł czas na mały odpoczynek. Ogrzaliśmy się przy ognisku i ciepłej herbacie, piekliśmy kiełbaski...a kiełbasa z ogniska w takim towarzystwie smakuje najlepiej. Mały wulkan energii stwierdził jednak, że szkoda czasu na odpoczynek w takim miejscu i oznajmił, że chce jeszcze raz wrócić do Galerii i tak też się stało. O pobycie w Krynkach można by jeszcze długo opowiadać, na pewno pobyt tutaj będzie dla Marysi inspiracją do pogłębiania tego jakże pięknego świata przyrody.
Po powrocie do Białegostoku nastąpił ten najważniejszy i najbardziej wyczekiwany moment, a mianowicie spełnienia największego marzenia Marysi, jakim był komputer stacjonarny. Marysia z natury jest bardzo gadatliwa, kiedy jednak zobaczyła pudełka od komputera zaniemówiła z wrażenia. Szybciutko rozpakowała swój nowy sprzęt, by sprawdzić jego możliwości. Pomogłyśmy Marzycielce podłączyć wszystkie kabelki, kiedy wszystko było już gotowe Marysia z błyskiem w oku odpaliła komputer. Dziewczynka była w siódmym niebie, jej oczy mówiły wszystko. Ten blask i radość- bezcenne. Marzycielka włożyła płytkę z grą przyrodniczą, którą dostała od Pani Moniki i komputerowy świat pochłoną naszą Marzycielkę.
Ten dzień będzie niezapomniany tak samo dla nas jak i Marysi. Dzięki ten małej dziewczynce, przeżyliśmy wspaniały dzień, który dał nam nowy zapas energii i sił do dalszej pracy. Dziękujemy Ci Marysiu!!!
Dziękujemy również za pomoc wszystkim cudownym osobom, które pomogły nam, aby ten dzień był jeszcze piękniejszy: Sponsorowi Firmie "Infor" a także nieocenionej Pani Monice, która była najlepszym przewodnikiem, Panu Czarkowi, Panu Jarosławowi, Panu Krzysztofowi oraz Panu Nadleśniczemu.