Kiedy się coś odkłada a w końcu udaje się to zrobić - to cieszy podwójnie. I nas spotkało w niedzielę takie podwójne szczęście: po pierwsze udało się pojechać na pierwsze spotkanie z nową Marzycielką, po drugie: poznaliśmy dwie urocze dziewczynki (i znów ta dwoistość!) 
i ich sympatycznych rodziców. 
Cztery kobiety dały sobie radę i trafiły do Mokrzysk bez żadnego problemu. Zachęcające przywitanie rodziców i trochę nieśmiałe ze strony dziewczynek pozwoliły nam od razu poczuć się dobrze w gościnnym domu. Lodołamacz faktycznie przełamał lody - Patrycja i Ola wyjęły czarodziejską różdżkę, różowe pieczątki, zaczarowały nas we wróżki spełniające marzenia. 
Pati ma wiele marzeń. Ciężko jej było wybrać to najważniejsze. Zaaferowana magicznymi przyrządami, pamiętnikiem zamykanym na kłódkę, pięknie wydanym bajkami Andersena, które czytała jej Bożenka, nie mogła skupić się na pomyśleniu o tym najważniejszym pragnieniu. Miała kilka propozycji: spotkanie z Papieżem, komputer, nowy pokój z własnym łóżkiem. Ale te wszystkie marzenia nie były Tym Najważniejszym. Po namyśle Patrycja opowiedziała nam o spotkaniu z zespołem Ich Troje. Upewniałyśmy się kilka razy, ale dziewczynka była pewna: chciałaby się spotkać z Anią, Michałem i Jackiem. Może razem zaśpiewają? Pati śpiewać umie pięknie, może będzie zespół Ich Czworo?

Z Patrycją, siostra Olą, Mamą dziewczynek i z Grzesiem, wybraliśmy się do lidera zespołu Ich Troje - Michała Wiśniewskiego. Już po 5 minutach drogi nasza Marzycielka nie mogąc doczekać się spotkania pytała
- długo jeszcze??
A droga daleka bo do Warszawy. Nieco później upragniony Mc`donalds, którego oczywiście nie sposób ominąć. W dalszej części drogi sporo śmiechu i próba generalna piosenki która to miała być zaśpiewana przez marzycielkę z siostrą Michałowi Wiśniewskiemu iii wreszcie dom Michał Wiśniewskiego!! Na początku wspólna gra Patrycji z Idolem na pianinie, mała runda w warcaby i sesja fotograficzna Marzycielki z chyba nie muszę dodawać z kim.
Następnie dziewczyny otrzymały płyty Ich Troje z autografami Michała i Ani, żeby wszyscy w klasie wiedzieli ze Patrycja nie zmyśla i razem z artystą spędziła caaaały dzień. Dalej już tylko masa skoków na trampolinie i zjeżdżanie na zjeżdżalni. Niestety przyszedł czas kiedy trzeba było wrócić do domu (oczywiście zanim pomysł uzyskał akceptacje Patrycji jeszcze trochę czasu minęło) i pożegnać się z Michałem i Anią. W drodze powrotnej już tylko pytanie Patrycji do mamy
- "Mamo, a czemu tak jest, że ja zawsze musze cię słuchać??
jak zwykle sporo śmiechu. Rano jak mówi mama Patrycji kolejne pytanie dziewczynki
- "Mamo, czy my wczoraj naprawdę byliśmy u Michała Wiśniewskiego czy to mi się śniło??"

Podziękowania dla:
Ani i Michała Wiśniewskich
Dariusza Włoska