Moim marzeniem jest:

Laptop do gier z dostępem do Internetu wręczony przez Mariusza Pudzianowskiego

Jakub, 11 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Białystok

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Sponsor Anonimowy

pierwsze spotkanie

2010-07-13

       Podczas pewnego wtorkowego, tak ulewnego popołudnia, że aż parasolki przeciekały, postanowiłyśmy wybrać się do Szpitala Klinicznego w Białymstoku na wizytę u naszego Marzyciela Kubusia, aby wnieść w jego życie trochę słońca.
      W drzwiach pokoju przywitała nas radośnie uśmiechnięta mama, a gdy weszłyśmy do środka, zobaczyłyśmy mile zaskoczonego chłopca. Jak przystało na mężczyznę, podał nam rękę na powitanie :-). Po chwili wręczyłyśmy mu szczelnie zapakowany lodołamacz w postaci klocków Lego oraz gry komputerowej, z której Kuba ogromnie się ucieszył. Opowiedział nam w zamian o swojej przynależności do harcerstwa, które jest jego pasją, i jak się okazało - nie jedyną. Ku naszemu olbrzymiemu zaskoczeniu okazało się, że Kuba w wolnych chwilach szydełkuje! W pokoju na parapecie zauważyłyśmy też inne dzieło świadczące o dużych zdolności manualnych, czyli super-samolot ułożony z miniaturowych klocków LEGO.
        Dowiedziałyśmy się, że jednym z ulubionych przedmiotów w szkole naszego Marzyciela jest historia. Uwielbia grać w gry strategiczne i posiada dużą wiedzę na temat komputerów. Opowiedział też o swojej siostrzyczce, która ma 3 latka i z którą jest bardzo zżyty. Okazało się, że i mama Kubusia i Karolina były kiedyś takimi młodszymi siostrzyczkami wobec czego na dłuższą chwilę wszyscy przenieśliśmy się do krainy wspomnień z dzieciństwa :-).
        W trakcie wizyty Karolina zapytała o największe marzenie Kubusia. Chłopczyk przyznał, że jest nim laptop z dostępem do Internetu, który byłby wręczony przez samego MARIUSZA PUDZIANOWSKIEGO! Skąd takie marzenie? Otóż Kubuś ma szerokie horyzonty zainteresowań, wśród których są zawody Strong-manów, a Pudzian jest jego największym idolem.
      Kuba jest bardzo pogodnym, inteligentnym i opiekuńczym chłopcem. Czas spędzony w jego towarzystwie to kolejna perełka, którą przechowywać będziemy w swoich sercach jak najcenniejszy skarb. Mamy nadzieję, że nasz plan wniesienia słoneczka w deszczowy dzień Marzyciela powiódł się. Kubusiu, pozdrawiamy Cię gorąco i do zobaczenia wkrótce!!! :-)
 

spełnienie marzenia

2011-02-18

         Pewnego mroźnego poranka, kiedy nowy dzień budził się dopiero ze snu, wybraliśmy się w długą, niezwykłą podróż. Celem wycieczki było spełnienie marzenia już setnego naszego Marzyciela, Kuby.

         Tak, to już 99 marzeń udało się spełnić naszej Fundacji dotychczas! A tego dnia chcieliśmy radośnie przekroczyć magiczną liczbę 100.

         Dlatego, mimo że zapowiadała się długa podróż, byliśmy pełni optymizmu. Po paru godzinach dotarliśmy do Kuby, który wraz z mamą, tatą i malutką siostrzyczką Zuzią już czekali na nas. Wskoczyli natychmiast do naszego auta i razem ruszyliśmy w stronę stolicy Polski, która w tajemniczy sposób skrywała w sobie wielką niespodziankę dla Kuby.

         Podczas jazdy humor dopisywał wyjątkowo, między innymi dzięki naszemu Marzycielowi, który czytał całej załodze znalezione w komórce swojej mamy zabawne historie i dowcipy. Dodatkowo częstował wszystkich przepysznymi cukierkami toffi.

         Bez trudu zrozumieliśmy, dlaczego są to jego ulubione smakołyki. Były po prostu pyszne!

         Wszyscy wiemy, że Jakub ma wiele wrodzonych talentów. Dlatego nie zaskoczyło nas, kiedy, jak na prawdziwego mężczyznę przystało, zaprezentował swoje umiejętności nawigatora. Bezbłędnie pokierował nas przy użyciu GPS przez Warszawę do celu podróży i dzięki niemu szybko znaleźliśmy się przed klubem, do którego zmierzaliśmy.

         W klubie czekała już na nas przesympatyczna Pani Menager Mariusza Pudzianowskiego.

        Powitała nas serdecznie i zaprosiła na kawę. Usiedliśmy na kolorowych kanapach i z niecierpliwością czekaliśmy na ten wymarzony przez Kubę moment...

         Pan Mariusz jeszcze był w trakcie treningu i Kubie udało się zobaczyć, jak ćwiczy jego idol.

        Czuliśmy, że zaraz wydarzy się coś, czego nasz Marzyciel Numer 100 nie zapomni do końca życia. Wystarczy po prostu jeszcze chwilę poczekać.

        Napięcie oraz podekscytowanie rosło z każdą sekundą, aż wreszcie Kuba doczekał się tej wielkiej chwili!

         Otóż do miejsca, w którym się znajdowaliśmy, przyszedł sam Mariusz Pudzianowski. Tak, właśnie ten Mariusz Pudzianowski, którego Kubuś jest wielkim fanem!  

         Nie musimy chyba dodawać, jak bardzo nasz Marzyciel się ucieszył, tym bardziej, że znany siłacz wręczył Kubie prezent.

         Była to duża, zielona paczka. Kto mógł, ten złapał za aparat, aby uwiecznić tą wspaniałą chwilę wręczenia niespodzianki chłopcu. Wewnątrz podarunku Kubuś znalazł swój wymarzony czarny laptop wraz z niezbędnymi akcesoriami i grą! A więc wielkie marzenie stało się rzeczywistością.

         Możemy się tylko domyślać, jak wielkie szczęście zagościło w tym momencie w sercu naszego Marzyciela. Tego nie da się opisać, to trzeba po prostu przeżyć...

         Korzystając z okazji Kubuś powiedział panu Mariuszowi, że już od dawna uważa go za swojego idola i śledzi jego sportowe poczynania i osiągnięcia. Bardzo lubi z całą rodziną oglądać jego walki. Podzielił się swoimi wrażeniami z tych transmisji. Chętnie też zadawał mu pytania na różne tematy, które zawsze chciał poznać. Sportowiec nie zostawił żadnej kwestii bez odpowiedzi, dzięki czemu wszyscy dowiedzieliśmy się na przykład, jak wygląda dzień pracy pana Mariusza, albo, jakie ćwiczenia najczęściej wykonuje, aby utrzymywać swoją nieprzeciętną formę. Opowiedział też Marzycielowi, jak Kuba ma trenować, aby kiedyś osiągnąć taką samą sylwetkę i formę.

         Później idol Kuby pomógł mu podłączyć laptop do Internetu, aby chwilę w nim wspólnie „posurfować". Potem okazało się, że chłopiec nie dostał jeszcze wszystkiego, co miał dziś otrzymać. Marzyciel został wręcz obsypany przez Pana Mariusza podarkami.

        Kuba dostał imponujące plakaty, koszulkę, kalendarze - wszystko ze zdjęciem pana Mariusza, które sportowiec osobiście podpisał autografem. Złożył też oczywiście dedykację na samym laptopie:

 „Dla Kuby

- Zdrowiej Szybko

Pudzianowski"

      Kuba również przygotował prezent dla swojego idola, Podarował panu Mariuszowi namalowany przez siebie farbami olejnymi obraz, wykonany specjalnie na tę okazję.

         Tymczasem nadszedł czas, aby się pożegnać i wracać do domu. Czekał nas bowiem jeszcze długi powrót.

        W drodze powrotnej Kuba cały czas jeszcze przeżywał wydarzenie, był pod wielkim wrażeniem i komentował każdy moment. Mówił, że jest to tak wielkie przeżycie i emocje, że wydaje mu się, że to się nie wydarzyło, lecz ... być może tylko przyśniło...

        Chciał więc przeżyć wszystko jeszcze raz. Czym prędzej uruchomiliśmy więc jego nowego laptopa i wspólnie obejrzeliśmy wszystkie zdjęcia, które zrobiliśmy podczas spotkania.

        To, co powiedział wspominając wizytę spowodowało, że w naszych oczach pojawiły się łzy wzruszenia.

         Kuba uznał mianowicie:..." Teraz nie jesteście już Fundacją Mam Marzenie, tylko Fundacją Spełnionych Marzeń"...

 

      Składamy serdeczne podziękowania wszystkim, którzy pomogli nam spełnić marzenie Kubusia, Pani Menager Barbarze Demczuk, która wspaniale przygotowała spotkanie i dbała o to, by przebiegło w przemiłej atmosferze, także gorące podziękowania kierujemy w stronę Pani, która sponsorowała laptopa, oraz oczywiście Panu Mariuszowi Pudzianowskiemu, który zgodził się spotkać z Kubą i spełnić marzenie Jego życia...

 

       Nasz Marzyciel na pewno nie zapomni tego spotkania, uśmiech i ogromna radość zagościły na jego twarzy i w sercu ... a wiara w spełnianie marzeń da mu siłę do walki z chorobą...