Moim marzeniem jest:

Wyjazd do Disneylandu

Kuba, 7 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Katowice

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2010-06-03

W piękne piątkowe popołudnie udajemy się z Jolą do GZCD by poznać naszego kolejnego Marzyciela, Kubusia. Odnajdujemy go w świetlicy, gdzie razem z mamą gra w gry planszowe. Od początku wizyty udaje się przełamać wszelkie lody, i Kuba opowiada nam o sobie i swoich zainteresowaniach. Tak dowiadujemy się, że Kuba ma młodszego braciszka, Jasia, dla którego jest wzorem godnym naśladowania. Kuba jeszcze nie może z Jasiem bawić się we wszystkie swoje ulubione zabawy, wierzy jednak, że braciszek szybko dorośnie i będzie wiernym towarzyszem psot. Kubuś opowiada nam też o swoich pasjach. Bardzo lubi konie. Co jakiś czas odwiedza stadninę, gdzie pod okiem instruktora jeździ na koniach a czasem je pielęgnuje. Jednak jego ulubionym zajęciem jest oglądanie bajek. Tą, którą ogląda najczęściej jest „Scobby - Doo", a od niedawna podobają mu się także „Gwiezdne wojny".

I tak okazało się, że strzałem w dziesiątkę jest nasz lodołamacz czyli figurki postaci z „Gwiezdnych wojen". Kuba robi nam krótki kurs, na temat fabuły filmu. Brak nam jednak wiedzy podstawowej, i razem z Jolą obiecujemy solidnie przygotować się do kolejnego spotkania z Marzycielem. Z dalszej rozmowy dowiadujemy się także, że Kuba niemal od urodzenia podróżuje z rodzicami po różnych zakątkach zarówno Polski jak i Europy. Dlatego też nie zdziwiło nas największe marzenie chłopca. Kuba chciałby pojechać do Disneylandu a jednocześnie także i do Paryża ( bo według Kuby, jest to miasto zakochanych J ). Jednak po kilku minutach ustaleń, okazało się, że najbardziej zależy Kubusiowi na wizycie w Disneylandzie. Przede wszystkim chciałby tam spotkać się z postaciami z ulubionych bajek, a także pobawić się na karuzelach. Kuba ma również nadzieję, że choć przez moment uda mu się popatrzeć na Wieżę Eiffla.

Dalsza część spotkania i wszelkie rozmowy dotyczyły już przede wszystkim tematyki podróżniczej. A po krótkiej sesji fotograficznej przyszedł czas na pożegnanie. Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak skupić wszelkie siły na poszukiwaniu osób, które pomogą nam spełnić marzenie Kuby

spełnienie marzenia

2011-09-18

"Żeby coś się zdarzyło, żeby mogło się zdarzyć, TRZEBA MARZYĆ...."
A dowodem na to że marzenia NAPRAWDĘ się spełniają jest niewiarygodnie cudowna, bajkowa przygoda Kubusia w Disneylandzie.

"Dziękujemy ZA SPEŁNIENIE MARZENIA - FUNDACJI MAM MARZENIE a szczególnie uczestnikom II charytatywnego MARATONU ROWEROWEGO - Dogonić marzenia oraz SZANOWNYM SMAKOWICZOM odwiedzającym forum kulinarne - smaczny pl. za to ile wnieśli radości i szczęścia w życie tego małego podróżnika - WSZYSCY JESTEŚCIE WIELCY a ja wierzę że DOBRO POWRACA I DO WAS NA PEWNO POWRÓCI...

Serdeczne podziękowania dla cudownej wolontariuszki MILENY - która podarowała nam kawałek nieba a wszyscy dzięki niej poczuliśmy się naprawdę wyjątkowi... za siłę którą miała, za dobry humor, za niesamowite zaangażowanie... za to ze była... KOCHANA MILENO - GDY CZŁOWIEK Z WŁASNEJ WOLI ROBI COŚ DLA INNYCH, BÓG SPOGLĄDA Z GÓRY I UŚMIECHAJĄC SIĘ MÓWI: WARTO BYŁO STWORZYĆ ŚWIAT CHOĆBY DLA TEJ JEDNEJ CHWILI... Dziękujemy"


Te słowa napisała mama Kuby, tuż po powrocie do Polski.
A cóż dodać mogę ja? Zacznę może od słów piosenki, która towarzyszyła nam podczas całego pobytu w wyśnionej krainie Walta Disney'a...

"Once upon a time, used to be long, long ago…,
Used to be far, far away…
But look how far we’ come today!
Once upon a time,
Is suddenly right here and now
Right before our eyes
This happy ending just beginning…!"


W tej bajce także i mnie przypadła pewna rola. Byłam widzem, na oczach którego odbywało się niesamowite przedstawienie. Bohaterem głównym był 8-letni chłopiec o imieniu Kuba. Chłopiec ten okazał się bardzo odważny. Stawiał czoła wszelkim wyzwaniom. Największym przejawem jego odwagi była jednak zdolność snucia marzeń. I wiara, że marzenia się spełniają. Wytrwałość i siła zaprowadziło go w miejsce, w którym mógł zapomnieć o smutkach, troskach i obowiązkach. W krainie tej spotkał swych ukochanych przyjaciół. Towarzyszyli mu celebryci tacy jak Myszka Mickey, Goofey, Kaczor Donald czy też Chudy z Toys Story. Czekały tam na niego bardzo trudne zadania, z którymi poradził sobie w oka mgnieniu. Świetnie sprawdził się w roli członka wyprawy załogi Star Wars. Okazał się także świetnym kierowcą pojazdów z The Cars. Ujarzmił Słonia Dumbo i na jego grzbiecie wniósł się pod niebiosa. Bezbłędnie pokonał labirynt, z którym wiele trudności miała Alicja w Krainie Czarów. Tak jak Piotruś Pan wzbił się w powietrze i udał do Nibylandi. Pokonał wielu wrogów Buzza Astrala (z tego też powodu Buzz postanowił wrócić z Kubą do Polski !!!), odbył rejs statkiem Piratów z Karaibów, odwiedził indiańską wioskę Pocahontas. Nie przeraziły go nawet wieloryby w krainie rybki Nemo. Na koniec postanowił wspiąć się na wyżyny, by z wieży Eiffela dowodzić światem. Niczym są jednak te osiągnięcia w porównaniu z czynem największym… Kuba potrafił zaczarować dorosłych! Sprawił, że na kilka dni zapomnieli o rzeczywistości. Przestali marudzić i narzekać. Kuba wyczarował na ich twarzach uśmiech a w oczach radość. Sprawił, że zamienili się w beztroskie dzieci, które wiernie towarzyszyły mu w pokonywaniu kolejnych wyzwań. Zaprosił ich do zabawy, o której dawno już zapomnieli. Nauczył, że cieszyć się trzeba z każdej chwili.
Ponieważ sama byłam jednym z tych dorosłych, chciałabym Kubie serdecznie podziękować. Nie mam nawet odrobiny wątpliwości, że spełniło się jego największe marzenie. Tego co doświadczyliśmy nie da się opisać. Trzeba to przeżyć...
Pomimo tego, że podróż trwała tylko kilka dni, wiem, że jest to zaledwie początek szczęśliwego zakończenia. Mam nadzieję, że Kuba nie zatraci ważnej zdolności jaką jest snucie marzeń. I że jego kolejne marzenia spełniać się będą w równie pięknej atmosferze.

P.S. Kuba! Czekam na kolejne dawki wiedzy o Star Wars!

Milena