Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2010-05-02
W najcieplejszy dzień tegorocznego, długiego, majowego weekendu wybrałyśmy się z Magdą w podóż. Stara Ruda, w której mieszka nasz nowa Marzycielka jest oddalona od mojego rodzinnego Grudziądza o niecałe 40 km, więc podróż nie była długa, ale za to bardzo przyjemna :)
Zostałyśmy przywitane przez prawie całą rodzinkę, brakowało tylko starszego brata Marcina. Klaudia jest 8-latką, którą nasza wizyta lekko stremowała.
Lodołamacz w postaci Lalki Barbi jednak spełnił swoje zadanie - Klaudia otworzyła się przed nami i zaczęła rozyślać na temat swoich największych pragnień. Kartki papieru zaczęły zapełniać się - pojawiły się zwierzątka, pokój oraz zostać malarką. Marzycielka najdłużej zastanawiała się z kim chciałaby się spotkać - padło na Hannę Montanę.
Po kilku minutach głębokich przemyśleń które marzenie jest najważniejsze padło na własny pokój - jednak Fundacja nie jest w stanie dobudować nowego pomieszczenia do domu, w którym mieszka rodzina, więc Klaudia zdecydowała się na wizytę w ZOO.
Mamy nadzieję, że uda nam się w wyjątkowy i piękny sposób spełnić marzenie Klaudii i uda nam się pokazać Marzycielce jak najwięcej zwierzątek.
Jeśli chcesz pomóc w realizacji tego marzenia, skontaktuj się:
Ania Błażejewska
tel. 693-801-582
blazejewska.ania@gmail.com
spełnienie marzenia
2010-07-20
„Uśmiech jest najprawdziwszym, kiedy jednocześnie uśmiechają się oczy"
Jan Twardowski
Wycieczka z Klaudią i jej rodziną rozpoczęła się rankiem 20. lipca. Razem z Panem Marianem podjechaliśmy po naszą Marzycielkę, jej mamę i siostry i ruszyliśmy w drogę ku przygodzie!
Od wejścia do ZOO w Oliwie zostaliśmy przyjęci bardzo ciepło. Zaopiekowała się nami Pani Grażyna Naczyk, której serdecznie dziękuję za wszystko co dla nas zrobiła! J Pan Marian został w samochodzie, sam tak chciał ;) a my, same kobiety rozpoczęłyśmy spełnianie marzenia. Najpierw gościłyśmy w tzw. Małym ZOO, gdzie dzieciom wolno wiele, m.in. dotykać, głaskać i karmić zwierzęta. Od wejścia „atakowane" byłyśmy przez kozy, dla których miałyśmy jednak przygotowane przysmaki w postaci zielonych gałązek. Widziałyśmy tam wspomniane kozy lamę, świnię wietnamską, kury i króliki.
Następnie udałyśmy się do Sali, w której w roku szkolny odbywają się specjalne lekcje, dla uczniów okolicznych szkół. Dziewczynki mogły dotykać i podziwiać kolekcję ptasich piór, jaj i żółwich skorup. Dostałyśmy do ułożenia wyjątkowe puzzle, a Klaudia jako nasz mały „przywódca" za ich ułożenie dostała specjalną nagrodę - pluszowego misia ;)
Kolejnym punktem wyprawy był przejazd kolejką po ZOO. Dzięki niej Marzycielka nie musiała zbytnio przemęczać nóg, a zobaczyłyśmy wszystkie najważniejsze atrakcje ZOO - słonie, gepardy, antylopy, kilka gatunków małp, konie, zebry, tygrysy, tych zwierząt mogłabym wymienić jeszcze wiele, ponieważ Gdański Ogród Zoologiczny, na naprawdę potężną brygadę zwierząt ;) Dłuższą chwilę spędziłyśmy przy kangurach, które Klaudia bardzo chciała zobaczyć na żywo.
Powoli nadchodził czas, aby żegnać się ze zwierzętami. Pojechaliśmy na obiad, a potem prosto na gdyńską plażę. Po spacerku, lodach, pamiątkowych zdjęciach i zmoczeniu stóp, choć niektóre z nas były mokre znacznie wyżej;), nadeszła pora powrotu do domu. Dziewczyny, po dniu pełnym wrażeń przespały większość trasy powrotnej ;)
Z całego serca pragnę podziękować:
- Pani Joannie Baumgart - dzięki jej wpłacie nasza podróż po marzenie była możliwa
- Dyrekcji oraz pracownikom Ogrodu Zoologicznego Gdańsk-Oliwa, za bardzo ciepłe przyjęcie
- Pani Grażynie Naczyk - za opiekę, troskę i wspólnie spędzony czad, ta Pani ma wspaniałe podejście do dzieci
- Panu Marianowi - za bezpieczną podróż