Moim marzeniem jest:
Julka z rodzicami
pierwsze spotkanie
2010-04-22
Pewnego dnia umówiłam się z mamą Konrada na pierwszą wizytę. Chłopca odwiedziłam w Akademii Medycznej, dnia 22 kwietnia. Po drodze wstąpiłam do sklepu z zabawkami, by zrobić marzycielowi małą niespodziankę :) Choć były lekkie problemy z komunikacją dotarłam na miejsce cała! :)
Konrad wraz z mama przywitali mnie z wielkimi uśmiechami na twarzy. Wręczyłam chłopcu mój prezent. Po cichutku poprosiłam go, aby narysował dla mnie swoje naj, naj, naj większe marzenie . Podałam mu blok rysunkowy, kredki i zaczęliśmy rysować ...
Na początku Konrad był troszkę nieśmiały ... widziałam jednak, że nie otworzył jeszcze swojej niespodzianki dlatego zachęciłam go do otwarcia mojej paczuszki ... i tak lody przełamały się, a była to Cysterna 3180 Lego. Od razu zaczęliśmy ją składać. Jego błysk w oku i zapał z jakim łączył każdą część sprawiły, ze zrobiło i ciepło na serduszku. Wiedziałam jednak, że nie mogę się rozpłakać :) Od razu można było się domyślić o czym marzy Konrad a marzy o ZESTAWIE KLOCKÓW LEGO CITY.
Chciałam mu pomóc, ale ... pfff tak świetnie sobie radził, że nawet jej nie potrzebował :) To spotkanie było wspaniałe. Na końcu sesja zdjęciowa :)
spełnienie marzenia
2010-08-15
Ten dzień był piękny. Nie tylko ze względu na pogodę czy Święto Wojska Polskiego, ale w dużej mierze dlatego, że był to dzień, w którym, dzięki pomocy pewnego wspaniałego małżeństwa o wielkich sercach naszemu oddziałowi udało się spełnić kolejne marzenie - tym razem ogromnym szczęściarzem został Konrad.
Przed południem podjechałyśmy z Asią pod oddział onkologii dziecięcej, pełne obaw czy nasi sponsorzy dojadą na czas, bo tego dnia właśnie odbywał się w mieście maraton i został zmieniony ruch. Jak się za moment okazało, nasze obawy były bezpodstawne, ponieważ państwo, którzy spełnili marzenie Konrada już czekali pod budynkiem oddziału. Po zapoznaniu się i krótkiej rozmowie, zszokowane zobaczyłyśmy zapakowany podarunek, choć nie wiem czy określenie „podarunek" jest tu dobrym słowem, bo pudło było OGROMNE :-) Ustaliliśmy, że państwo Cabaj poczekają jeszcze chwilę na dole budynku, a my same udałyśmy się na górę aby przygotować wszystko.
Praktycznie do samego końca Konrad nie domyślał się,że chodzi o Niego, choć z drugiej strony pewnie coś mu podpowiadało,że to jego szczęśliwy dzień, skoro w przygotowaniach małego poczęstunku brali udział jego rodzice :) Ale koniec o tym... Do świetlicy już przyszli nasi darczyńcy, przedstawili się Konradowi oraz jego rodzicom i powiedzieli, że mają dla naszego Marzyciela prezent. W tym momencie chłopcu już lśniły oczy, już wielki uśmiech zagościł na jego twarzy, ale gdy zobaczył gabaryty prezentu był zszokowany. Konrad cały zaaferowany rozpoczął rozpakowywanie, z małą pomocą sponsorów, rodziców oraz wolontariuszy. Gdy już się to udało, wybuchła ogromna radość pomieszana z niedowierzaniem, bo jak później się okazało, chłopiec nie myślał, że dostanie naraz WSZYSTKIE [!!!] zestawy Lego City o których tak marzył.
Po przejrzeniu zawartości pudła Konrad zadecydował, że zacznie od układania z klocków Komisariatu Policji. Zrobiliśmy mu miejsce na stole. My usiedliśmy do małego poczęstunku, a nasz Marzyciel rozpoczął składanie poszczególnych części. Widać, że się na tym już zna i szybko mu to idzie... oraz, że pochłania go bez reszty :-)[do końca wizyty ani Asi, ani mi już nie udało się namówić Konrada na popatrzenie w obiektyw aparatu]. Bez problemu w krótkim czasie złożył trzy pojazdy policyjne: motor, radiowóz oraz specjalny samochód do przewożenia [o ile dobrze pamiętam] bezpańskich zwierząt.
Po pewnym czasie przyszedł czas rozstania, zresztą nie chcieliśmy przeszkadzać Konradowi w tak absorbującym zajęciu :) Zarówno my, jak i państwo, którzy sprawili mu tak wielką radość swoim prezentem pożegnaliśmy się z chłopcem oraz jego rodzicami i opuściliśmy oddział.
Miłego układania Konrad :))))
Serdecznie chcemy podziękować państwu Cabaj za spełnienie tak wspaniałego marzenia.