Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2010-04-21
Droga Fundacjo
Mam na imię Janek i mam osiem lat. We wrześniu zacząłem chodzić do pierwszej klasy Szkoły Podstawowej w Nowej Karczmie. Niestety w lutym zachorowałem, a obecnie z uwagi na mój stan zdrowia, to nauczyciele przychodzą mnie uczyć do mojego domu - oczywiście gdy dobrze się czuję i akurat nie przebywam w szpitalu, tak jak teraz gdy piszę ten list. W domu czekają na mnie dwie siostrzyczki Ola i mała Zosia.
Przy każdej infekcji muszę przebywać w domu i wtedy mam dużo wolnego czasu. Bardzo interesują się wojskowością i wszystkim co jest związane z armią. Czytam na ten temat książki i albumy z opisem nowoczesnego uzbrojenia. Lubię też oglądać różne filmy historyczne na tematy wojskowe. To jest moje podstawowe hobby. Dlatego bardzo chciałbym mieć konsolę do gry PlayStation 3, aby móc grać w różne gry wojskowe i strategiczne. Są takie gry, których fabuła dotyczy wielu kampanii wojennych, opisuje najważniejsze w historii bitwy I i II Wojny Światowej.
Innym moim hobby jest projektowanie złożonych konstrukcji technicznych z klocków Lego. Kocham też zwierzęta, ale kota już mam i wabi się Łatka.
Jeżeli mogę Was o coś prosić to właśnie o konsolę do gry PS3. Mam nadzieję, że będziecie mogli zrealizować moje marzenie.
Bardzo Was wszystkich pozdrawiam
Janek.
spełnienie marzenia
2010-07-30
Przedostatni dzień lipca okazał się dla jednego z naszych Marzycieli dniem bardzo szczęśliwym. Tym farciarzem został Jaś, który początkowo marzył o konsoli PlayStation 3, ale niedawno zmienił swoje marzenie na... konsolę PSP (czyli taką przenośną). Ale od początku...
Było parę minut przed godziną trzynastą, kiedy z Małgosią podjechałyśmy pod dziecięcy Odział Onkologiczny Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego, gdzie tego dnia przebywał Jaś w towarzystwie mamy Alicji i siostry Oli. Szybko przeniosłyśmy się do świetlicy na drugim piętrze budynku, aby przygotować całe małe przyjęcie, ale jak się okazało, nasz Marzyciel już tam siedział! Jak na prawdziwego dżentelmena przystało, udawał, że nie widzi, naszego gorączkowego krzątania się po pomieszczeniu w celu końcowych przygotowań takich, jak np. przygotowanie balonów, które po tym, jak wszystkie były już gotowe, Jaś zabrał, stwierdzając, że rozda je dzieciom, które przyjdą na poczęstunek.
Gdy wszystkie balony zostały rozdane i wszyscy goście zebrali się w świetlicy, zaczęła się rzecz najważniejsza: uroczyste spełnienie marzenia. Wzięłyśmy się z Małgosią do roboty (no Gosia bardziej bo cały czas robiła zdjęcia tego ,co się na przyjęciu dzieje :). Jaś najpierw dostał dyplom, którego treść miałam zaszczyt odczytać, a później wymarzony prezent z dodatkowymi grami, który od razu, z małą pomocą mamy i siostry odpakował. Jasiek był bardzo przejęty, a z jego oczu biła wielka radość.
I zaczęła się „imprezka". Wszyscy zasiedli do stołu, aby wszamać te wszystkie pyszności. Nasz już „spełniony" Marzyciel, zjadł szybko kawałek, czy dwa i zaczął rozpracowywać konsolę, co nie zajęło mu dużo czasu. Rozpczął granie w dołączone gry, czym zajmował się pochłonięty bez reszty praktycznie do końca spotkania. Ciężko nawet było namówić go, by spojrzał w obiektyw aparatu :).
Po jakimś czasie musiałyśmy pożegnać się z Jasiem, jego mamą i siostrą, gdyż zarówno i my, i oni, musieliśmy wracać już do domu. Wyściskaliśmy się wszyscy. Jaś kończył się pakować, więc z Małgosią naładowane ogromną ilością pozytywnej energii opuściłyśmy oddział.
JASIEK, TRZYMAMY KCIUKI!!!
Nie przestawaj marzyć, bo jak widzisz, marzenia się spełniają!
Chcemy serdecznie podziękować cudownej rodzinie Jasia za ciepłe przyjęcie, miłe słowa i pyszne słodkości oraz wspaniałej pani Marii ze świetlicy na II piętrze za pomoc i ogromne wsparcie.
Dzięki ludziom takim jak Wy - to co robimy nabiera jeszcze większego sensu i sprawia jeszcze większą radość.