Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2010-04-16
W piękny słoneczny dzień wybraliśmy się do Centrum Zdrowia Dziecka, żeby poznać naszego nowego Marzyciela - trzynastoletniego Aleksandra. Prezentem, który przygotowaliśmy na pierwsze spotkanie były dwie książki związane z Jego pasją - motocyklami. Jedna z nich będzie - w ocenie Olka - szczególnie przydatna, gdyż chłopiec niedługo zamierza zdawać egzamin na kartę motorowerową. Co do drugiej, dość pechowo wybraliśmy pozycję, którą Aleksander już posiada - ale obiecaliśmy do następnego spotkania znaleźć w zamian coś nowego :)
Po krótkiej rozmowie przywitalnej dziewczyny udały się z mamą do świetlicy, a ja mogłem przystąpić do odkrywania marzenia chłopca. Rozmowę rozpocząłem od przedstawienia kategorii marzeń, które spełnia fundacja „Mam Marzenie”. Jednak Olek nie chciał wcielać się w jakąś postać. Nie miał także zamiaru ani odbywać spotkania ze znaną osobą, ani nigdzie wyjeżdżać. Pozostało mi zapytać, czy może chciałby coś dostać. Wówczas ten nieśmiały chłopiec momentalnie uniósł głowę i z uśmiechem odpowiedział: „motor”. Pomysł wynikał z tego, że posiadane już przez Olka dwa motorowery są w niezadowalającym stanie technicznym i dobrze byłoby je zamienić na jeden dobry. Tu jednak byłem zmuszony przekazać chłopcu smutną wiadomość, że pojazdy mechaniczne są jedną z niewielu rzeczy, jakich od naszej fundacji nie może niestety otrzymać…
Drugim marzeniem wypowiedzianym przez Aleksandra okazał się dobry laptop do gier z przenośnym internetem, w jego ulubionym kolorze niebieskim. Taki sprzęt bardzo przydałby się chłopcu, by urozmaicić czas między kolejnymi naświetlaniami w trakcie długich pobytów w szpitalu.
Jeśli chciałbyś pomóc nam w zrealizowaniu marzenia Olka, zadzwoń lub napisz:
Kinga: 500-626-973; kinga_sokolowska@wp.pl
Radek: 600-35-45-55; radek.zuchowski@gmail.com
spełnienie marzenia
2011-01-10
Na początku stycznia wybraliśmy się z koleżanką do rodzinnego miasta Olka, by wręczyć mu wymarzonego laptopa. Najpierw czekała nas trzygodzinna podróż autobusem z Warszawy :) Po małych kłopotach logistycznych w samym miejscu docelowym, trafiliśmy do domu Olka, gdzie powitali nas tata chłopca, jego brat oraz sam Marzyciel wraz z czterema przeuroczymi kotami.
Postanowiliśmy nie zwlekać i zaraz po wejściu do pokoju wręczyliśmy Olkowi zielony pakunek wraz z dodatkami - m.in. bezprzewodowym Internetem i grami komputerowymi. Marzyciel od razu zajął się nową „maszyną", co skrzętnie wykorzystały koty interesując się pozostałościami po kolorowych opakowaniach - efekty widać na zdjęciu.
Krótki czas, który mogliśmy poświęcić na wizytę ze względu na odjazd powrotnego autobusu, spędziliśmy na rozmowie o zakończonym leczeniu chłopca, euroazjatyckich podróżach taty Olka i zaczepnych czworonogach - pupilach rodziny.
Na sam koniec, Marzyciel zaprezentował nam swoje skarby - dwa motocykle, które (szczelnie opatulone przed zimnem) czekały na lepszą pogodę w przydomowej budce. Jak bowiem wiadomo nam od pierwszego spotkania, Olek jest pasjonatem motorowerów - potrafi nawet sam je remontować. Niestety czas naglił - musieliśmy się więc pożegnać. Chłopiec mógł już swobodnie nacieszyć się nowym komputerem, np. grając w gry motorowe, dopóki pogoda nie pozwoli na swobodną jazdę po realnych drogach.