Moim marzeniem jest:
Firma KAROR
pierwsze spotkanie
2010-03-24
Kamilek ma cztery latka. Cierpi na zanik ciała modzelowatego- czyli połączenia obu półkul, padaczkę oraz martwicę kości. To bardzo pogodne i ciepłe dziecko. Jak nikt potrafił nas uściskać zarówno z radości- gdy dostał od nas helikopter latający, jak i z żalu- akumulatory rozładowały się i maszyna nie chciała latać. Ale mama zna doskonały sposób na obłaskawienie syna na czas lądowania- wielkie, ciężki i hałasujące helikoptery na ekranie komputera. To dało nam możliwość piętnastominutowego naładowania baterii.
Późniejsze wydarzenia- no co tu dużo opisywać,wielkie szaleństwo! Helikopter lata! Kamil, który nie mówi, komunikuje się ze światem poprzez swoje emocje, energię i dźwięki. Przystępuje do zabawy razem z Damianem- i jak to się mawia- dzieciaki przepadły! Jeden mały, drugi duży - każdy jest pilotem!
Ten widok przyznamy szczerze, przyprawił nas o łzy- szczęścia oczywiście. Nie liczyły się już dla chłopca nawet ukochane słodycze! Jestem pilotem i to najważniejsze!
Najlepiej Kamilek lubi śmigłowce, takie wojskowe- wielkie, robiące dużo hałasu, dużo wiatru, dla Niego samo powietrze wytwarzane przez maszynę i czucie jej na twarzy, jest kontemplacją tego cudu techniki. Jak łatwo się domyślić, największym marzeniem chłopca jest lot prawdziwym helikopterem!
Zwracamy się zatem do Państwa o pomoc w spełnieniu marzenia Kamilka, ta chwila będzie najcudowniejszą chwilą życia- zarówno naszego Marzyciela jak i Państwa- mogę to Wam zagwarantować!:)
Jeżeli chcesz pomóc w spełnieniu tego marzenia skontaktuj się:
natalia_gudynowska@yahoo.co.uk
spełnienie marzenia
2010-05-29
W dniu 29.05.2010 o godz. 8-mej rano spotkaliśmy się z Kamilem, jego mamą , ciocią i Panem Mariuszem, który poprowadził nas za Bydgoszcz do magicznego miejsca w którym czekał helikopter. Marzeniem Kamila był lot helikopterem i okazało się, że jest na terenie naszego miasta wspaniałomyślny Pan, który takie cudo posiada. Szef firmy „Karor” bez wahania pozwolił na lot a tym samym spełnił marzenie naszego marzyciela. Po niedługiej podróży dotarliśmy na lotnisko usytuowane praktycznie w lesie. Pogoda była cudowna-świeciło słońce-wymarzona pogoda do latania. Naszym oczom zaraz ukazał się helikopter, ale nie jakiś pospolity, tylko taki „rambowski” -Kamil oniemiał, a my wszyscy zrobiliśmy okrągłe, wytrzeszczone oczy. Kamil natychmiast wsiadł do środka helikoptera, ubrał słuchawki i nie było gadania-wydał rozkaz odlotu. Razem z nim poleciała jego mama i ciocia, a całością opiekował się Pan Mariusz. Za sterami usiadł doświadczony pilot, no i polecieli. Całej grupy nie było prawie 2 godziny, bo pofrunęli sobie do Watorowa. Tam jest Ośrodek Szkolenia Lotniczego i Kamil miał okazje zobaczyć inne „cuda” latające. Nawet poleciał na symulatorze. Wszyscy zebrani tam piloci bardzo serdecznie go przyjęli i podarowali drobne upominki. Ale to nie był koniec niespodzianek. Po wylądowaniu Kamil zasiadł za kierownicą kłada i cysterny. Mały był strasznie poruszony i szczęśliwy. Wszystko to zostało sfilmowane przez ciocię Kamila i sfotografowane przez wolontariusza Daniela i mnie. Właściwie nie trzeba się było pytać Kamila czy jego marzenie się spełniło-jego szczęśliwe oczy mówiły za niego. I długo musieliśmy namawiać marzyciela aby wsiadł do samochodu-za wszelką cenę chciał lecieć helikopterem do domu :). W wieczornej rozmowie z mamą Kamila dowiedziałam się, że Kamil jest przeszczęśliwy i każdy zauważony przelatujący samolot wita okrzykami i radością.
Kamil, życzymy Tobie dużo zdrowia i wspaniałych wspomnień z tego wydarzenia.
Na pewno w 100% do spełnienia marzenia przyczynił się Pan Mirosław Szubartowski -szef firmy Karor właściciel helikoptera i Pan Mariusz Potocki-główny organizator –menager tejże firmy oraz wspaniały pilot. W imieniu swoim, wolontariuszy i Kamila bardzo serdecznie dziękujemy za umożliwienie spełnienia tego jakże nie typowego marzenia.