Moim marzeniem jest:

Laptop koloru lazurowego z internetem

Ula, 17 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Szczecin

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Aleksandra i Jurek oraz p. Danuta Matyjasik Biuro Rachunkowe Constans w Pyrzycach

spełnienie marzenia

2010-05-31

Tydzień 22

Godzina 18:10 spełnienie marzenia Uli – Kołobrzeg.

Poniedziałek. Poniedziałki zazwyczaj źle mi się kojarzą, ale ten poniedziałek zły być nie mógł ponieważ był dla mnie szczególnym poniedziałkiem. A jak powiadają „jaki poniedziałek taki cały tydzień” - tak też się stało. Uśmiech na twarzy i wspomnienia z „tego” poniedziałku wciąż są ze mną.
Drogę do samego Kołobrzegu umiliła mi nuta muzyczna lat '90, którą raczył mnie Grześ a do dziś dzień po tej wyprawie nucę pod nosem Dj Bobo. Przed domem z uśmiechem od ucha do ucha przywitała nas Mama. Ula oczywiście o naszym przyjeździe nic nie wiedziała, ale jak później się przyznała – od samego rana coś podejrzewała, natomiast Babcia to prawie nas sobie „wyśniła”.
Po krótkim przywitaniu Mama poczęstowała nas słodkościami i od razu z wielkim entuzjazmem zabraliśmy się do rozpakowywania „Marzenia”, podczas którego męczyły mnie obawy czy aby na pewno bordowy kolor laptopa przypadanie Uli do gustu.
Radość Uli rosła wraz z każdym odsłoniętym kawałkiem laptopa, a kiedy rozpakowywania nadszedł kres w jej oczach pojawiła się maleńka iskierka, która utwierdziła mnie w przekonaniu, że radość i szczęście ogarnęło Ulę na całego. Idealnie. Grześ trafił z wyborem koloru a ja z wyborem torby. Wszyscy byli zadowoleni - i Mama, i Babcia i Ula, która tego dnia od samego naszego przybycia była wyjątkowo uśmiechnięta i zadowolona, co mnie i Grzesia wprawiło w dobry nastrój.
Ula – wracaj szybko do zdrowia abyś mogła realizować swoje kolejne marzenia.

Fundacja Mam Marzenie serdecznie dziękuje Oli i Jurkowi oraz Pani Danusi Matyjasik z Biura Rachunkowego Constans w Pyrzycach za pomoc w spełnieniu marzenia Uli. Dziękujemy!

pierwsze spotkanie

2010-03-07

W słoneczne niedzielne popołudnie wraz z Izą i Robertem wybrałam się do szpitala na Unii Lubelskiej, gdzie to umówieni byliśmy na spotkanie z nową Marzycielką Ulą. Ula na początku była dość onieśmielona i powściągliwa, ale jak tylko nasz Roberto usiadł przy Uli – onieśmielenie nagle ustało a Ula zaczęła tryskać energią i obsypywać uśmiechami. Jak się później okazało, lodołamacz, który wybrał Roberto - a była to poducha w kwiaty, strasznie przypadł Uli do gustu. Ba! Nasz Roberto również przypadł Uli do gustu.
Ula opowiadała nam, że bardzo lubi Harrego Pottera i zwierzęta, a gdyby nie jej choroba, to za bardzo dobre wyniki w nauce pojechałaby w nagrodę na wycieczkę do Grecji na jachty.
Jadąc do Uli byłam strasznie ciekawa samej Marzycielki, jak i jej marzenia, a po kilku chwilach wiedziałam, że nasza Marzycielka jest sympatyczną nastolatką, która pomimo choroby nie straciła hartu ducha.
Marzenie było przygotowane, przemyślane a co najważniejsze bardzo dokładnie sprecyzowane: Laptop koloru lazurowego wraz z internetem.

Ula, z całego serducha ja, Roberto i Iza życzymy Tobie dużo zdrowia i oczywiście szybkiego spełnienia marzenia.