Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2010-02-28
„Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat..” /J. Korczak/
Mówią, że oczy są zwierciadłem duszy.. W oczach Piotrusia odbijało się tego dnia szczęście. A uśmiech początkowo nieśmiały, po krótkiej chwili zamienił się w radosny śmiech roznoszący się po całym domu. Piotruś nasz 6-letni marzyciel szybko znalazł z nami wspólny język.. a to wszystko za sprawą specjalnej niespodzianki – klocków lego, które trzeba było koniecznie od razu ułożyć. Rzecz wcale nie taka łatwa, ale Piotruś sprytnie poradził sobie z instrukcją obsługi i po chwili ujrzeliśmy żółtą koparkę. Chyba trafiliśmy z pierwszym prezentem, co potwierdził sam Piotruś pokazując nam pokaźną kolekcję innych koparek i wozów.
Pochłonięty zabawą ( składaniem drugiego zestawu lego – tym razem rycerz i wierny pies) Piotruś nie zapomniał jednak o swoim marzeniu. Szybko zabrał się za rysowanie… Monitor, klawiatura… i myszka, koniecznie! „Marzę o dużym komputerze” powiedział z dumą Piotruś i na pożegnanie obiecał nam, że będzie dużo, dużo myśleć o swoim marzeniu. Trzymamy Cię za słowo.. a jak wiadomo..
„Marzenia się spełniają ...tylko mocno, mocno, mocno w nie wierz!”
spełnienie marzenia
2010-06-10
Po kilku miesiącach od naszej ostatniej wizyty, udałyśmy się ponownie w odwiedziny do Piotrusia. Tym razem, Piotrek w ogóle nie spodziewał się, że przyjedziemy. Szkoda, że nie widzieliście miny Piotrka i jego siostry, gdy wysiadłyśmy z samochodu na podwórku przed ich domem. Podczas tego, jak Piotrek razem z swoją siostrą pokazywał Magdzie figurki żołnierzy i innych walecznych postaci w swoim pokoju, ja razem z mamą Piotrka ukryłam prezenty w domu.
Gdy wszyscy zebraliśmy się w jednym pokoju, wręczyłam Piotrkowi dyplom i powiedziałam: „cieszymy się, że w dniu dzisiejszym możemy spełnić Twoje marzenie i już za moment otrzymasz komputer". Piotrka reakcja była niesamowita. Najpierw niedowierzał, potem wybiegł z domu, tak jakby już chciał samodzielnie znaleźć komputer w moim samochodzie. Trzeba było za nim wołać, że komputer jest już w pokoju! Rozpakowaliśmy prezenty i po uporaniu się z gąszczem kabli, komputer został odpalony. Zaraz poszła w ruch gierka i rozpoczęło się poznawanie sprzętu. Piotrek został pochłonięty tak mocno, że nawet nie chciał tracić czasu na długie pożegnania z nami, tylko pomachał nam na drogę i zajął się swoim własnym komputerem.
Piotruś, mamy nadzieję, że będziesz mógł się doskonale bawić dzięki wymarzonemu komputerowi i że w grach wygrasz ze swoimi najlepszymi kolegami! Trzymamy kciuki!