Moim marzeniem jest:

Wizyta w teatrze lalek i obejrzenie przedstawienia

Wojtek, 5 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Bydgoszcz

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

inne

2010-04-25

„Więc pozwólcie dzieciom marzyć,
Bo cóż złego jest w marzeniach?
Wszystko może się przydarzyć,
A gdy marzysz, świat się zmienia.”

Ależ oczywiście Dzieciaki – marzcie! I powierzajcie nam swoje marzenia, a zawsze znajdzie się ktoś, kto zechce pomóc w spełnieniu dziecięcego pragnienia. W tym wypadku była to Pani Joanna Baumgart, która jako pierwsza zgłosiła się do nas i zechciała pomóc w realizacji tego marzenia. Było to pragnienie bardzo nietypowe i dla nas również okazało się wyzwaniem. Jednak dzięki Pani Joannie, a także Pani Aleksandrze Serwatko i Magdalenie Żulińskiej, które umożliwiły nam bezpłatny wstęp na przedstawienie i oprowadzały nas po kulisach Teatru Miniatura. :)
Na naszą wycieczkę wyruszyliśmy rano, Pan Marian Górecki zawiózł nas do Gdańska po drodze pokazując chłopakom Malbork i kilka innych pięknych miejsc, więc nikt się nie nudził w trasie. O 11:30 dojechaliśmy już do Gdańska, przedstawienie rozpoczynało się na 12. W teatrze czekała już na nas Pani Ola i Pani Magda z biletami wstępu. Pani Magda, co ciekawe, występowała w przedstawieniu „Szalone ZOO”, które mieliśmy przyjemność obejrzeć. Okazało się, że to nie jest przedstawienie w którym grają tylko pacynki, ale aktorzy ubrani na czarno, mieli przytwierdzone do siebie duże kukiełki. Wrażenie jakie pozostawia to przedstawienie jest naprawdę niesamowite. Dzieci, kilkuletnie również, przykładem jest brat Marzyciela, Kubuś który ma 2 latka, przez cały czas trwania spektaklu byli skupieni na tym co działo się na scenie, nikt się nie kręcił, ani nie przeszkadzał.
Po zakończeniu spektaklu był czas tylko dla nas. Chłopcy mogli zobaczyć wszystkie zwierzątka biorące udział w przedstawieniu, a było co oglądać – bizon, nosorożec, węże, papuga, mama kangurzyca, pingwiny, małpy, tych zwierzaków mogłabym wymieniać jeszcze bardzo wiele. Mieliśmy też zaszczyt pójść do magazynu lalek, gdzie przechowywane są kukiełki z poprzednich przedstawień, a Teatr Miniatura ma naprawdę bogate zbiory lalek. Na chłopcach zrobiło to takie wrażenie, że trudno było im było się skupić na jakimś punkcie przez dłuższą chwilę. Byliśmy także w miejscu, z którego sterowane jest światło i dźwięk na scenę. Chłopcy mogli sami „rządzić” przez chwilę światłem :) Na koniec tej niesamowitej wycieczki chłopcy dostali pamiątki z Teatru Miniatura, a także pacynkę i grę planszową.
Następnym punktem wycieczki był obowiązkowy obiad, bo wszyscy zgłodnieli po tylu pozytywnych wrażeniach. Będąc w Gdańsku nie mogliśmy nie zobaczyć morza. Obowiązkowo pojechaliśmy do Sopotu i odbyliśmy spacer po sopockim molo. Chłopcy po raz pierwszy widzieli morze na żywo, więc była to kolejna sensacja wyjazdu. Później zeszliśmy na plażę i zbieraliśmy muszelki. Dotlenieni, owiani morską bryzą ruszyliśmy w drogę powrotną. Chłopcy niemal natychmiast zasnęli w samochodzie, a Pan kierowca tym razem zawiózł nas do domu autostradą.


Chciałabym bardzo serdecznie podziękować za pomoc w realizacji marzenia:


- Pani Joannie Baumgart – za okazane serce i piękne słowa, która skierowała do wolontariuszy FMM, a przede wszystkim za umożliwienie nam wyjazdu do Teatru;

- Dyrekcji Teatru Miniatura za darmowe bilety na przedstawienie „Szalone ZOO” i to w pierwszym rzędzie;

- Pani Aleksandrze Serwatko za zainteresowanie Fundacją i poruszenie tej magicznej machiny spełniania dziecięcych marzeń;

- Pani Magdzie Żulińskiej za wielkie serce, za oprowadzenie po teatrze, pokazanie wszystkich tajemniczych przejść, wszystkich lalek oraz całej magii Teatru Miniatura;

- Panu Marianowi Góreckiemu z firmy „AD-MAR”– za bezpieczny, sprawny transport, dzięki Panu byliśmy wszędzie na czas, cali i zdrowi.


I pamiętajcie: „A gdy marzysz, świat się zmienia” – zawsze na lepsze :)

pierwsze spotkanie

2010-03-02


Świat należy do ludzi, którzy mają odwagę marzyć.
— Paulo Coelho

Nasz kolejny Marzyciel, to wesoły, radosny i rozgadany 5-cio letni chłopiec – Wojtek. Spotkaliśmy się z Nim i jego Mamą w Szpitalu im. Jurasza w Bydgoszczy. Początkowo Wojtek patrzył na nas bardzo nie ufnie, jednak lodołamacz w postaci gry komputerowej doskonale spełnił swoje zadanie. Zdobywszy zaufanie naszego Małego Bohatera, wytłumaczyłam chłopcu zasady działania fundacji i jednocześnie poprosiłam o narysowanie marzeń. Michał w tym czasie dopełniał z Mamą wszelkich formalności. Chłopiec miał trudności ze zdecydowaniem się na konkretne marzenia, ale po kilku chwilach zastanowienia, ujrzałam rysunki przedstawiające dziecięce pragnienia. Największym marzeniem Wojtka jest wizyta w teatrze lalek, spotkanie z kukiełkami i obejrzenie przedstawienia w takim teatrze. To niezwykłe wg mnie męskie pragnienie jest dla nas kolejnym wyzwaniem, które mam nadzieję, uda nam się jak najszybciej spełnić.