Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2010-02-27
W sobotni poranek wybraliśmy się na pierwsze spotkanie z naszym nowym marzycielem do Końskowoli. Bartek to bardzo energiczne dziecko. Uwielbia bajki i gry komputerowe, dlatego jako lodołamacz podarowaliśmy mu gry z jego ulubionymi bohaterami "Domisie" i "Kubuś Puchatek". Chwile porozmawialiśmy z Bartkiem i jego rdzicami. Chłopiec zapytany który z gości podoba mu się najbardziej, bez wachania wskazał na naszego koordynatora. Dłużej rozmawiać nie mogliśmy, bo przecież trzeba wypróbować nowe gry :). Tak więc Darek, Bartek i rodzice marzyciela zajęli się wypełanianiem formalności, a ja wraz z małym Bartusiem do do komputera, aby nacieszyć się grami i może między czasie poznać jego marzenie.
Nie było łatwo. Bartek jest mistrzem klawiatuty, i kiedy ma ją przed sobą wszystko inne może przestać istnieć. Najpierw jedna gra... No Bartuś o czym marzysz? nie wiemy... Druga gra. A może teraz? nadal nie wiemy...
Z pomocą przyszła mama marzyciela i w końcu poznaliśmy marzenie chłopca. Własny plac zabaw. Taki ze zjeżdzalnią, huśtawką, piaskownicą, karuzelą, drabinkami. Taki kącik przy domu, gdzie bartuś będzie mógł szaleć całymi dniami :)
Tak więc wróciliśmy do Lublina z nową misją. Podarować uśmiech kolejnemu Marzycielowi.
Jeśli chcesz pomóc w zrealizowaniu marzenia Bartusia skontaktuj się z nami. Liczymy na Twoją pomoc.
,,Uśmiech dziecka - promykiem szczęścia dla świata. Jedna łza dziecięca, wyrzutem nie do wybaczenia"
B. Wierzchowska
Darek 600332682 darwldm@o2.pl
Ania 609740528
spełnienie marzenia
2012-06-29
Chyba każde dziecko wierzy w to, że marzenia się spełniają. I tym razem nie było inaczej! Koniec czerwca, powietrze już pachnie wakacjami, a i pogoda sprzyjająca spełnieniu takiego marzenia.
W piątek razem z Kamilą i Łukaszem postanowiliśmy wybrać się do Bartka. Bartuś już nie mógł się nas doczekać. Choć jego marzenie już czekało na podwórku od poprzedniego wieczora, to chyba z największym wyczekiwaniem Bartuś czekał na nas.
Gdy tylko przyjechaliśmy chłopiec wybiegł nam naprzeciw, by już na podwórku nas radośnie przywitać i zaprosić do domu. Oczywiście nie obyło się bez wspólnej zabawy. Chociaż zabawa szybko się skończyła, bo Bartek chciał pochwalić się sowimi osiągnięciami w ulubionej grze komputerowej. Po radosnym wstępie postanowiliśmy przejść do sedna. Zaproponowaliśmy Marzycielowi spacer po podwórku na co Bartek chętnie się zgodził i niesamowicie się ożywił. Biegiem zaprowadził nas do swojej nowej... karuzeli. Pokazał jak należy z niej korzystać - jak bezpiecznie wchodzić i się kręcić. Oczywiście każdy z nas zrobił swoją „rundkę" na karuzeli, jednak bez wątpliwości najbardziej wytrwałym okazał się, nie kto inny, jak oczywiście... BARTEK ! Nie było mocnych, by Bartka ściągnąć z karuzeli. My pełni podziwu, że chłopiec po tylu obrotach nie ma dość przypatrywaliśmy się jak ogromną radość sprawia chłopcu jego największe marzenie! Długo musieliśmy Bartka namawiać, by zszedł i pokazał nam swój ogródek. Właściwie to nawet bezskutecznie, bo Marzyciel opuścił karuzelę tylko na chwilę, ale tylko po to by ponownie na zaciągnąć J Niestrudzony!
Zabawy nie było końca, a radość Bartka myślę, że słyszeli nawet sąsiedzi. Niestety szybko nastał czas pożegnania, bo jak wiadomo wszystko co dobre szybko się kończy. Na szczęście karuzela pozostaje, więc radości nie będzie końca! J
Jeszcze zanim odjechaliśmy Bartuś wręczył nam przepiękne serce z podziękowaniem, które przygotował specjalnie dla nas. Uściskał nas serdecznie i pożegnał.
My odjechaliśmy, natomiast Bartuś podejrzewam że cały wieczór spędził bawiąc się na swojej karuzeli.
Bartusiu, niech Ci się wszystko kręci tak radośnie, jak ta karuzela! Życzymy Ci spełnienia marzeń.
Dziękujemy serdecznie firmie AVIS z Lublina za ogromną pomoc w realizacji marzenia Bartka.
Relacja: Natalia K.