Moim marzeniem jest:

Popłynąć promem do Norwegii, aby zobaczyć fiordy, kościoły, znak Uwaga Trolle i zjeść rosół z renifera

Mariusz, 14 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2010-02-16

   We wtorkowe popołudnie wybrałam się z Kingą na spotkanie z naszym nowym Marzycielem – Mariuszem. Mariusz wiedział o naszej wizycie i czekał z niecierpliwością na nasze przybycie. My również chciałyśmy jak najszybciej poznać Mariusza. Po wejściu do sali przywitały nas ogromne uśmiechy Mariusza, jego Mamy oraz kolegów i koleżanek z oddziału. Przed wizytą mama zdradziła nam, że Mariusz pasjonuje się motoryzacją. Dlatego jako skromny prezent na przełamanie pierwszych lodów wybrałam gry komputerowe – wyścigi samochodowe. Podczas naszej rozmowy towarzyszyli nam koledzy i koleżanki Mariusza. Już teraz nie od mamy, ale od samego Marzyciela dowiedziałam się o jego pasji. Każdy z nas, włączając w to oddziałowych znajomych zaczął podawać swoje największe marzenia. Wśród nich była m.in. wizyta u Królowej Elżbiety, czy chęć zostania prezydentem. W końcu przyszedł czas na Mariusza. Dowiedziałam się, że poza motoryzacją Mariusz interesuje się wszystkim co związane z Norwegią. Nasz młodzieniec powiedział, że marzy mu się wyjazd do tego pięknego kraju. Po chwili Mariusz przeszedł do szczegółów takiej wymarzonej wyprawy. Powiedział, że pragnie zobaczyć fiordy, bo jak wspomniał, w telewizji są piękne, a na żywo to musi być coś niesamowitego. Oczywiście nie chciałby pominąć podczas takiej wyprawy możliwości zjedzenia, podobno wyśmienitego, rosołu z renifera. Następnie Mariusz wymienił kilka innych miejsc, które chciałby obejrzeć na żywo, a mianowicie: kościół z krzyżem ze szczerego złota, miejsce, gdzie rozdają nagrody Nobla, znak „uwaga trole”, Laponię, dom Świętego Mikołaja,…

     To niesamowite, ile Mariusz wie o Norwegii. Zainteresowanie tym krajem wzięło się u naszego Marzyciela podczas oglądania programu. Zafascynowały go niezwykłe krajobrazy, zupełnie inne niż te nasze, polskie. Mógłby o nim opowiadać godzinami.Poprosiłam Mariusza, żeby podsumował wszystko i podał nam, jak brzmi jego największe marzenie. Mariusz jednym tchem powiedział:
    Chciałbym popłynąć statkiem z basenem, sklepami i innymi bajerami do Norwegii, by zobaczyć fiordy, zjeść rosół z renifera, zwiedzić pałace, bazyliki i kościoły (szczególnie kościół z krzyżem ze szczerego złota), zwiedzić miejsce, gdzie rozdawane są pokojowe nagrody Nobla, Laponię i domek gdzie mieszka Św. Mikołaj, zobaczyć znak "uwaga trole", największego lodowca...


To niesamowite marzenie. Mogłabym nauczyć się wiele od Mariusza i słuchać jego godzinami. Dzięki niemu mogłam się na chwilę przenieść do Norwegii. I wbrew pozorom, zrobiło mi się bardzo ciepło na sercu?

Jeśli chciałbyś spełnić to niesamowite marzenie Mariusza i dać mu ogromną radość, skontaktuj się z nami:

Marzena Malinowska tel. : 0 600 370 006, email: malinowska.m@gmail.com



 

spełnienie marzenia

2011-08-21

 

Serdeczne podziękowania Fundacja składa firmie Fiordy.com (Premium Events), a zwłaszcza panu Pawłowi i pani Izie za umożliwienie spełnienia tego marzenia i pomoc w jego realizacji!!!

14.08.11r.

Wylatujemy z Warszawy o godzinie 21.30. Lądujemy w Oslo. Temperatura podobna jak w Warszawie lecz pada. Nocleg w hotelu BEST WESTERN OSLO AIRPORT.

15.08.11r.

Śniadanie w hotelu. Próbuję specjały kuchni norweskiej- brązowy ser. Znakomity, codziennie się nim „zajadam". Podróżujemy autokarem do Bergen. Przejeżdżamy przez Geilo, jedno z najsłynniejszych norweskich centrów sportów zimowych. Widoki zapierają dech. Podziwiamy przyrodę, wodospady, płaskowyż Hardangervidda, specyficzne domki do spędzania wolnego czasu na łonie natury, pokryte darnią. Zatrzymujemy się na postoju, gdzie witają nas figury Trolli. Niestety, pogoda się zmienia. Pada i jest mgła, nie widać wodospadu Voringsfossen. Przez fiord Hardanger przeprawiamy się promem. Podziwiamy wodospad Steindalsfossen, przechodzimy za ścianą spadającej wody. Jestem pod wrażeniem krajobrazów norweskich. Z mieniącej się, krystalicznie czystej wody fiordów wyrastają wysokie góry pokryte lasami i nagimi wierzchołkami, poprzecinane wspaniałymi wodospadami spadającymi z hukiem do wód fiordów. To jest zachwycające. Dojeżdżamy do Bergen. Nocleg jest w hotelu SCANDIC NEPTUN, położonym w centrum miasta. Po obiado- kolacji spacerujemy po uliczkach pięknego, malowniczego miasta, które słynie z najliczniejszych dni opadów w Norwegii. Nas przywitało słońcem. Spacerujemy do 23.00, bo jest jeszcze widno.

16.08.11r.

Po śniadaniu zwiedzamy Bergen z przewodnikiem. Poznajemy historię miasta i współczesne realia. Słyszymy język polski na ulicy. Polacy osiedlają się również w Bergen. Odwiedzamy skansen „Stare Bergen", port, wąskie uliczki, hanzeatyckie budynki, targ rybny. Jesteśmy w muzeum Edwarda Griega, słynnego norweskiego kompozytora. W trakcie spaceru do muzeum mogę podziwiać roślinność. Jestem pod wrażeniem czystości powietrza w Norwegii, świadczą o tym listkowate porosty. Słuchamy muzyki Griega podziwiając przez przeszkloną ścianę widoki fiordu rozciągające się z sali koncertowej.

„Zajadam się" kolejnym specjałem kuchni norweskiej- rybami. Są to śledzie w różnej postaci, łosoś, dorsz. Wyśmienite kolacje. Pierwszy raz jem krewetki. Smaczne! Mój jadłospis obfituje w ryby - to mi bardzo odpowiada. Wieczorem wjeżdżamy kolejką na wzgórze Floren na taras widokowy. Podziwiamy odmienną architekturę niż w Polsce. Zabudowa wymuszona jest ukształtowaniem terenu. Zagęszczenie budynków robi wrażenie. Siedem wzgórz otaczających miasto i wspaniałe fiordy tworzą niezapomnianą atmosferę.

17.08.11r.

Po śniadaniu opuszczamy Bergen. Udajemy się w kierunku Flam, które leży w głębi Sognefjordu, najdłuższego i najpiękniejszego fiordu na świecie. Wjeżdżamy kolejką Flamsbana na górę. Podczas 20- kilometrowej podróży pociąg pokonuje 865 metrów wysokości, 20 tuneli i jeden wiadukt. Piękne widoki. Podziwiamy wodospad Kjosfossen. Pociąg zatrzymuje się, wysiadamy na taras widokowy i pojawiają się postacie z legend norweskich, uwodzicielskie kobiety - Huldry. Tańczą i śpiewają kusząc swoimi urokami młodych chłopców. Flam to urocza, malownicza mała miejscowość otoczona przez monumentalne góry i wysokie wodospady. Cały czas towarzyszy nam słoneczna pogoda. To pozwala cieszyć ię niezapomnianymi widokami. Podróżujemy wodolotem wzdłuż fiordu Sognefjord. Znów te fascynujące widoki. Wodolot rozpędza się do prędkości 70 km/h. Byłem na mostku kapitańskim. Jego obsługa jest w pełni zautomatyzowana. Kosztuję słodkich norweskich specjałów. Często wykorzystują śmietanę i cynamon. Dalsza podróż to „wspinaczka" autobusu drogą z serpentyn do hotelu w Skei. Hotel QULITY FORDE jest wspaniale położony nad brzegiem fiordu w otoczeniu monumentalnych gór. Po obiado- kolacji zachwycam się urokami tej małej miejscowości i poznaję tradycje bożonarodzeniowe w Norwegii.

18.08.11r.

Po śniadaniu jedziemy do Briksdal, skąd wędrujemy w kierunku lodowca. Jaka tam cisza i spokój - zachwycające. Trzymałem odłamane kawałki lodu w dłoni. Dowiedziałem się, że norweska woda mineralna „Olden" pochodzi właśnie z tego lodowca.

Podróżujemy promem po fiordzie Geiranger. Podziwiamy małe farmy przylepione do górskich zboczy, wodospady. Ponownie zostałem zaproszony na mostek kapitański. Następnie z okien autobusu śledzę wjazd górskimi serpentynami Drogi Orłów  na platformę widokową położoną ponad 600 metrów nad poziomem morza.

Docieramy do Alesund. Korzystając z okazji, że jest piękna, słoneczna pogoda wjeżdżamy na platformę widokową skąd rozpościera się przepiękny widok na miasto i okolicę: wybrzeże, fiordy, góry. Wspaniałe widoki (Wiem, że się powtarzam). Hotel QUALITY WATERFRONT położony jest na wybrzeżu portowym, co pozwala cieszyć się urokami stałego obcowania z naturą. Na powitanie w pokoju czekała na mnie figurka Trolla od załogi hotelu. To było bardzo miłe.

19.08.11r.

Po śniadaniu zwiedzamy Alesund z przewodnikiem. Miasto przypomina bajkowe miejscowości. Fasady domów są bogato zdobione, wzbogacone są o liczne wieżyczki. Jesteśmy świadkami światowych regat osób zdrowych i niepełnosprawnych. Muszę się powtórzyć - wspaniale miasteczko, wszędzie mili ludzie. W trakcie wycieczki po Norwegii podziwiam nie tylko potęgę i piękno natury, ale również pracę ludzi: drogi na zboczach gór, mosty łączące brzegi fiordów, tunele wydrążone w skałach oraz tunele łączące wyspy w Alesund poprowadzone 100m pod poziomem morza. Odwiedzamy zabytkową latarnię morską z 1876r. Spacerujemy po okolicy. Zachwycamy się ciszą, spokojem, szumem fal morskich rozbijających się o skalisty brzeg. Przebywam w oceanarium w Alesund. Sprawdzam swoją wiedzę o mieszkańcach mórz i roślinności morskiej. Obserwuję karmienie ryb przez nurka. Spacerujemy uliczkami miasta, podziwiamy kulturę jazdy samochodami, przepuszczanie pieszych na przejściach. Wszędzie jest miło, panuje przyjazna atmosfera.

20.08.11r.

Po śniadaniu wyjeżdżamy do Lillehammer. Zmienia się trochę krajobraz za oknem autobusu. Pojawia się więcej terenów uprawowych, już nie serpentynami górskimi, ale nawet drogami ekspresowymi docieramy do celu. Po drodze zatrzymujemy się, by podziwiać ścianę Trolli, niestety, pada deszcz i jest mgła. Niewiele widać. W Lillehammer słoneczna pogoda. Wjeżdżam wyciągiem krzesełkowym na skocznię, gdzie odbywała się zimowa olimpiada w 1994r. W zasięgu wzroku mam całe miasto i okolicę. Oglądam stare zabudowania wiejskie w skansenie, kościół z XIII wieku, gospodarstwo rolne i szkołę. Jesteśmy świadkami ślubu w stary kościółku. Młoda para ubrana jest we współczesne stroje, lecz goście ubrani są w regionalne stroje. To świadczy o ogromnym przywiązaniu Norwegów do tradycji.

Pogoda nie pozwala nam cieszyć się spacerem po mieście, pada, musimy wrócić do hotelu.

21.08.11r.

Po śniadaniu wyjeżdżamy do Oslo. Jest niedziela. Na ten dzień przełożono obchody miesięcznej rocznicy zamachu w Oslo i na wyspie. Widzimy w różnych punktach zapalone znicze, położone kwiaty. Zwiedzanie miasta zaczynamy od przejazdu autokarem po najciekawszych miejscach. Widzimy: budynki rządowe, gdzie miał miejsce zamach, katedrę luterańską, gdzie składano kwiaty na znak żałoby narodowej, Pałac Królewski, Teatr Narodowy, typową zabudowę Oslo, część historyczną miasta. Spacerujemy po Parku Rzeźb Wiegelanda, odwiedzamy Muzeum Łodzi Wikingów, oglądamy budynek opery, po dachu którego można spacerować. Jestem obok Ratusza. Tu przyznawana jest w holu nagroda Nobla. Niestety, w niedzielę wszystkie urzędy są pozamykane. Nie mogę wejść do środka. Spaceruję promenadą nadmorską skąd rozpościera się widok na morze, średniowieczny zamek, Ratusz. Oslo żegna nas deszczem.

Norwegia zachwyciła mnie nie tylko krajobrazami, widokami, lecz i atmosferą, którą tworzą ludzie przywiązani do tradycji ludowej, żyjący blisko natury, uprawiający sporty.

 

 

                                                                                    Mariusz  - Marzyciel