Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2010-02-13
Dzisiaj ponownie zmierzamy w kierunku Gubina. Na miejscu stwierdzamy, że od naszego ostatniego pobytu w tym ładnym miasteczku nie zmieniło się nic, a ściślej „prawie nic”. „Prawie nic” to niewyobrażalna masa śniegu, którą tego roku matka natura obdarowała naszą bezśnieżną przez ostatnie lata Ziemię Lubuską. Śnieg spowodował, że parkowanie nagle okazało się nie lada sztuką. Szczęśliwie znajdujemy miejsce nieopodal domu Marzycielki Kingi. Pokonujemy zaspy i szybciutko przemieszczamy się na drugą stronę ulicy, a po chwili stojąc już przy domofonie słyszymy energiczny głos dziewczynki: ”Tak, proszę, kto tam!?”. Witamy się z Kingą i stwierdzamy, że „Głos” i „Osoba” pasują do siebie idealnie! Płomienne włosy, śliczna uśmiechnięta buzia, energiczne ruchy to nasza Marzycielka Kinga. Lodołamacze do akcji!!! Lody (raczej lodziki) przełamane i jak zwykle nie tracąc czasu szybko przystępujemy do sedna sprawy – magicznego procesu odkrycia marzenia Kingi. W swój świat marzeń dziewczynka wprowadza nas w sposób przeuroczy acz bardzo zorganizowany. Rysunki, których treść stanowią poszczególne dziedziny marzeń, lądują po kolei w oddzielnych kartonikach. Nadchodzi ta najważniejsza chwila – rozbawiona i szczęśliwa Kinga przystępuje do określenia ważności swoich marzeń w sposób następujący:
-Nr.4 otrzymał rys. pt. ”Wyjazd nad morze”, nr.3 otrzymał rys. pt. „Spotkanie z Dodą”. Teraz następuje mała przerwa i chwila wahania. Zostały dwa rysunki - „Pokój Księżniczki” i „Salon fryzjerski”, roześmiane oczy Marzycielki spoglądają raz do jednego raz do drugiego kartonika. „Trudny wybór!! Co robić!? Zostać fryzjerką – to wielka sprawa! - Spać pod książęcym baldachimem chyba jeszcze większa!!!” Na buzi Kingi pojawia się figlarny uśmiech i w tym momencie numerem pierwszym zostaje rys. pt. „Pokój Księżniczki’’, następnie nie bez żalu rys. pt. ”Salon fryzjerski” otrzymuje numer dwa.
I tak oto marzenie Kingi ujrzało światło dzienne - dziewczynka nad wszystko pragnie zamieszkać w pokoju urządzonym w „stylu książęcym”.
Teraz wszyscy w ślad za Marzycielką przenosimy się do pokoju gościnnego. Kinga wraz z mamą zaprasza nas na gorącą herbatkę i pogawędkę. Mama Małgosia dzieli się z nami swoimi problemami związanymi ze zdrowiem córki. Dowiadujemy się m.in. o komplikacjach jakie niestety zaistniały po przeszczepie wątroby. Marzycielka Kinga opowiada o cioci (dawczyni – siostra mamy) ”od wątróbki”. Ale smutki i problemy precz!!! Dzisiaj jest przecież ten magiczny dzień, w którym odkryliśmy marzenia! Trzeba więc to jakoś uczcić – najlepiej recytacją wierszy! No to do dzieła! Szybko okazuje się, że „prawie każdy” z nas jest utalentowany, a wszystkie nasze wiersze są słoneczne, uśmiechnięte i radosne tak jak przystało na wiadomą okoliczność. Kiedy Kinga recytuje wiersz o małej dziewczynce i olbrzymim modrzewiu, czujemy jak to jest być małym dzieckiem, które spogląda na świat spod olbrzymiego zielonego drzewa i tak jak Marzycielce olbrzymi modrzew pachnie nam i szumi! W tym momencie do domu wraca tata Kingi. Pan Tomasz wita się i niknie gdzieś w zakamarkach mieszkania. Kinga okazuje się być „córeczką tatusia”. Szybko biegnie do kuchni po czysty talerzyk, ze stołu zgarnia kilka ciasteczek i już po chwili z głębi mieszkania słyszymy jej szczebiotanie -”Tatusiu mam dla ciebie Walentynkę, kocham cię, poczęstuj się ciasteczkami, a najlepiej to chodź do nas”. Mama Małgosia twierdzi, że jej córeczka nad wszystkich kocha tatę, ale kiedy Kinga wraca, przytula się do mamy i mówi „Mamusiu, też cię kocham”, wiemy już wszystko.
Do widzenia Kingo, jesteś fantastyczną dziewczynką! Tak trzymaj!
Wracamy z Twoim marzeniem tak szybko jak tylko to będzie możliwe.
spełnienie marzenia
2010-05-13
Marzenie Kingi zaczęło się spełniać w słoneczną sobotę. Pełni energii i emocji wyruszyliśmy w daleką podróż do Gubina, gdzie rodzina Marzycielki wyczekiwała nas z niecierpliwością. Gdy dotarliśmy na miejsce, w progu przywitał nas ciepły uśmiech na piegowatej buzi dziewczynki. Jej radość nie miała końca, gdy zobaczyła specjalnie uszytą „księżniczkową sukienkę” z ogromną różową kokardą w magicznie mieniącym się kolorze. Całości dopełniała przepiękna korona i zaczarowane perłowe buciki. Dziewczynkę czekał dzień atrakcji i wrażeń, rozpoczęła go wizyta w iście królewskim hotelu „Onyks”, gdzie przygotowano dla niej poczęstunek. Po słodkim „małym co nieco” Kinga udała się do zakładu fryzjerskiego „Trend Hair Studio”, gdzie profesjonaliści dopełnili wizerunku księżniczki cudowną fryzurą z brokatem. Dziewczynka miała również okazję doświadczyć pracy fryzjerów, czesząc i malując specjalnie przygotowany manekin. Zabawy było co niemiara, szczególnie podobało się malowanie paznokci wolontariuszy na jaskraworóżowy kolor. Po wyczerpującej zabawie, odwiedziliśmy znaną i lubianą przez dzieci restaurację Mc Donald’s oraz cudowny park miejski, gdzie nie obyło się bez sesji zdjęciowej Kingi. Potem trzeba było wracać do domu, gdzie czekała główna atrakcja dnia: księżniczkowy pokoik. Wolontariusze i pomocnicy uwijali się do ostatnich sekund przed przyjazdem Kingi i Jej gości. Pojawił się Pan Burmistrz z zastępcą Panią Justyną, redaktorzy lokalnych gazet oraz rodzina i sąsiedzi. Po krótkim przyjęciu i degustacji różowych tortów przyszedł ten długo oczekiwany czas. Kinga wchodząc do pokoju znieruchomiała. Cudownie odnowiony pokoik lśnił. Tapeta w drobne różowe kwiatki, piękne firanki z falbankami, wielkie łóżko z biało-różową pościelą, na którym siedziały pluszowe misie (jeden oczywiście w kolorze różowym) i do tego szafa na królewskie stroje, biurko, regał ze szkatułkami na kosztowności. Radość była ogromna, ale atrakcji nie było dość, bo przy biurku wisiała tajemnicza torba. Dziewczynka z ciekawością zajrzała, by sprawdzić, co mieści się w jej wnętrzu. „Ojej!” - krzyknęła i podskoczyła do łóżka wysypując całą zawartość owej torby. Następną godzinkę spędziła podziwiając zapachy markowych perfum w ogromnych ilościach i testując kosmetyki otrzymane od perfumerii Douglas. Czas dobiegł końca i trzeba było się pożegnać. Jeszcze pamiątkowe zdjęcie wszystkich uczestników tak fantastycznego dnia i …do widzenia kochani.
Szczególne podziękowania kierujemy do ludzi dobrego serca, dzięki którym marzenie zostało zrealizowane. Są to:
Firma „Fiorentino” z Przemyśla– ufundowała włoskie meble. Dzięki Wam Kinga pozostanie na długo księżniczką
Burmistrz Miasta Gubin Pan Bartłomiej Bartczak wraz z niezastąpioną Panią Justyną Karpisiak - zastępcą burmistrza - dzięki którym pokoik Kingi był odnowiony
Salon fryzjerski „Trend Hair Studio” - spełniliście jeszcze jedno marzenie Kingi, która chciała być choć przez jeden dzień fryzjerką.
Hotel „Onyks” - zapewnił poczęstunek
Perfumeria ”Douglas” z Gorzowa Wlkp. - podarowała kosmetyki i perfumy
Hurtownia Zabawek „Welmast” z Gorzowa Wlkp. - dostarczyła kolorowe misie i piękną lalkę
Salon Sukni Ślubnych „Srebrny Anioł” z Gorzowa Wlkp. - uszył specjalnie dla naszej Marzycielki suknię prawdziwej księżniczki
Kwiaciarnia „Oxalis” – dziękujemy za kwiaty, które ozdobiły pokoik Kingi
Podziękowania należą się również firmom „Rancho” Brzozowiec, „Simax” z Gorzowa Wlkp, oraz Państwu Sylwii i Rafałowi Pawlakom, którzy nie po raz pierwszy pomogli nam w spełnieniu marzenia.
Dziękujemy również Hubertowi, który ma 11 lat, ale już pomaga spełniać marzenia.