Moim marzeniem jest:

Laptop

Weronika, 9 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2010-02-16

 

W sobotę przed południem wyruszyliśmy z Poznania do naszej marzycielki, która mieszka w oddalonym o półtorej godziny drogi Nieświastowie. Z małymi problemami i kluczeniem między budynkami wreszcie trafiliśmy pod właściwy adres. Przed domem wypatrywała nas mama, która powiedziała, że Weronika nie może się już doczekać naszej wizyty.

Po zapoznaniu się z dziewczynką, jej braćmi i rodzicami, spotkanie z przesympatyczną, ale onieśmieloną Weroniką rozpoczęło się na dobre. W ruch poszły lodołamacze : nasza Marzycielka otrzymała zestaw pełen kredek i pisaków , bo wiedzieliśmy, że rysowanie to jej hobby. Weronika dostała również grę planszową, w którą będzie mogła grać ze swoimi starszymi braćmi, a dla jej najmłodszego, trzytygodniowego braciszka przygotowaliśmy grzechotkę. Marzycielka ucieszyła się z prezentu i od razu przystąpiłą do rysowania marzeń nowymi kredkami. Choć sprecyzowanie tego, co chciała namalować, o czym naprawdę marzy, nie było wcale takie łatwe.

 

Po dłuższym namyśle, na kratkach pojawiły się trzy rysunki : Weronika śpiewająca na scenie piosenki Hannah Montana, spotkanie z tą gwiazdą, a także samolot. Dokąd miałby on lecieć? Tego Weronika nie była pewna od razu, jednak później zdecydowała : tak, to Paryż ma być celem wyprawy! To właśnie marzenie Marzycielka oznaczyła numerem 1, oddając je tym samym  w nasze ręce. Postaramy się, żeby była to niezapomniana podróż dla całej rodziny !

spełnienie marzenia

2010-07-15

 

Upalny lipcowy czwartek stanął pod znakiem spełnienia marzenia Weroniki. Marzeniem był laptop, a "przykrywką" do spełnienia marzenia wycieczka do poznańskiego ZOO, w którym to Weronika nigdy jeszcze nie była. Wiedzieliśmy, że najbardziej chciałaby zobaczyć żyrafy.

Podróż z domu Weroniki do Poznania upłynęła leniwie, ze względu na upał i ustaloną z dużym zapasem godzinę przyjazdu. Weronice oraz jej mamie towarzyszył jeden z braci.

Do Nowego Zoo przybyliśmy zbyt szybko, więc wybraliśmy się na spacer po lesie. Obejrzeliśmy kolejkę "Maltanka", i zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia. Weronice tak bardzo spodobała się ciuchcia, że wyraziła chęć przejażdżki tym miniaturowym pociągiem. Obiecaliśmy, że po zwiedzeniu Zoo spróbujemy i to pragnienie zaspokoić.

Przy głównym wejściu do ZOO czekała już na nas pani Marta - pracowniczka ogrodu, która miała być przewodnikiem Weroniki i jej rodzinki. Dla wygody zwiedzanie ZOO odbyło się melexem.

Wycieczka zniknęła za zakrętem, my pognaliśmy do słoniarni przygotowywać niespodziankę dnia. Po chwili zjawił się sponsor, pan Ireneusz Szpot z laptopem dla naszej marzycielki.  Kiedy melex przywiózł Weronikę, rozsiedliśmy się w zacienionym miejscu i… nastąpiło wręczenie wymarzonego prezentu.

Weronika była wyraźnie zaskoczona i z początku ukrywała radość, jednak po spałaszowaniu lodów i zimnych napojów, które zafundował pan Ireneusz, była już uśmiechnięta i zadowolona jak wszyscy.

Gdy upał trochę zelżał, pożegnaliśmy się ze sponsorem, a sami udaliśmy się na „Maltankę”, gdyż akurat zaczynał się ostatni kurs. Marzycielka z uśmiechem na twarzy przejechała całą trasę, a na stacji końcowej czekał już na nią i jej rodzinę samochód, którym udała się do domu po dniu pełnym wrażeń.

Serdecznie dziękujemy firmie Opel Szpot oraz Nowemu ZOO w Poznaniu za pomoc w spełnieniu marzenia Weroniki.

Relacja: Janusz