Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2009-09-26
Spacer z autobusu do domu naszej Marzycielki okazał się tylko jednym z wielu miłych akcentów tego dnia. Zanim zdążyłyśmy wejść do domu, przywitała nas przed furtką prawie cała rodzina. Jak tylko przeszłyśmy przez próg, poznałyśmy marzycielkę Dominikę, jej siostry Natalię i Wiktorię oraz rodziców - Edytę i Józefa. Jak to często bywa początki są trudne, ale jak to bywa zawsze, lodołamacz jest dobry na wszystko. Przed spotkaniem dowiedziałyśmy się, że dziewczyny lubią prace plastyczne,więc otrzymały zestaw do tworzenia figur z gipsu oraz kolorowe pieczątki, a sama Dominika zestaw karaoke, bo "wróbelki ćwierkały", że lubi śpiewać.
Nie "owijając w bawełnę" celu naszej wizyty, wszyscy usiedliśmy przy stole i zaczęło się rysowanie. Na początku troszkę onieśmielona Dominika nie była pewna, czy może narysować naprawdę wszystko, ale przekonałyśmy ją, że jeśli nie spróbuje, nie dowie się, czy spełnimy jej marzenie. Dominika musiała zatem dokładnie przemyśleć swój wybór,a w międzyczasie olśniewała nas pięknym uśmiechem, niczym księżniczka z bajki! Po rozmowie z siostrami, a potem z rodzicami, doszła do wniosku, że pragnie odwiedzić grób Jana Pawła II.
Teraz już spokojnie i z otwartymi ustami mogliśmy wysłuchać koncertu 3 sióstr. Prym wiodły piosenki Dody, ale chyba sama Doda nie powstydziłaby się takich wykonań. Po występie usiedliśmy razem przy stole, zaczęły się opowieści rodzinne. Każdy próbował błysnąć lepszą historią, ale każda kolejna okazywała się śmieszniejsza niż poprzednia. Rodzina Dominiki z pewnością nie narzeka na nudę i brak uśmiechu.
Wracając do domu powtarzałyśmy sobie wszystkie usłyszane historie i zanosiłyśmy się ze śmiechu... Przystąpimy do realizacji marzenia Dominiki pełne radości, której doświadczyłyśmy w jej domu.