Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2010-03-09
Najlepszym uśmiechem ze wszystkich jest uśmiech dziecka.:) MY(ja-Aneta, Agnieszka, Gosia i Michał-Dres) byliśmy przez całe spotkanie szczodrze obdarowywani uśmiechem naszego marzyciela. Kubuś 3,5 latek o niebieskich oczach, wielki fan bajkowego Kubusia Puchatka pozwolił nam nacieszyć się jego pięknem. Lodołamacz, zapakowany oczywiście w papier z ulubioną postacią bajkową sprawiał OGROM RADOŚCI marzycielowi. Przy każdym pudełeczku słyszeliśmy okrzyki zachwytu!!! To szczęście niosłooo się na całą salę, ba nawet na oddział. I już po chwili gdy wszystkie paczuszki były odpakowane, mogliśmy się bawić tymi cudeńkami. Kuba nie wiedział, od czego zacząć. Po kolei oglądał zabawki i każdej poświęcał choćby chwilę. Pieczątkami z ulubionymi zwierzętami tworzył bajkowy świat-nie tylko na kartce(naszych wolontariuszy też opieczętował), w książeczkach powyklejał samochody na przeznaczone dla nich miejsca, zbudował z kilku elementów fantastyczny samochód, poukładał klocki, posłuchał bajki. Jednym słowem był w krainie zabawy i radości, w krainie gdzie króluje uśmiech, a o smutku nikt nie słyszał. Właśnie taka atmosfera sprzyjała nam w rozmowie z Kubusiem na temat marzeń. Tak więc po kolei przedstawiliśmy mu wszystkie kategorie marzeń, opowiedzieliśmy jak to wszystko wygląda tak krok po kroczku. Kubusiowi oczka się świeciły, uśmiech nie schodził z twarzy, a głowę miał pełną pomysłów. Z każdą minutą, a nawet sekundą pojawiała się nowa, ciekawa myśl. Daliśmy więc naszemu marzycielowi trochę czasu, aby mógł wybrać TO NAJWIĘKSZE marzenie! Z niecierpliwością czekamy na kolejne spotkanie, ujrzenie uśmiechu Kubusia, odczucia tej pozytywnej energii i co najważniejsze poznania marzenia tego uroczego chłopca. ...
spotkanie
2010-10-01
I nadszedł czas na kolejne spotkanie z naszym uroczym Marzycielem. Na początku czekało nas nie lada wyzwanie – odszukać Kubusia w szpitalu, gdyż nie zastaliśmy go na oddziale. Po chwili poszukiwań odnaleźliśmy naszego małego Marzyciela zajadającego się frytkami.
W oczekiwaniu na nas zgłodniał i postanowił przed tak ważną rozmową coś przekąsić ;) Gdy nas zobaczył, jego twarz rozpromieniała, pojawił się na niej piękny uśmiech, którego nie sposób zapomnieć.
Nie musieliśmy długo czekać na marzenie chłopca. Kubuś powiedział nam, iż chciałby mieć swój plac zabaw! Taki z trampolina, huśtawkami, piaskownicą, ciuchcią i najważniejszym – drewnianym domkiem, w którym… chowałby się przed mamą ;) Opowiadał o tym z wielkim przejęciem! Uśmiech nie znikał z jego twarzy! Aż trudno było pożegnać się z tak przeuroczym chłopcem. Zapewniliśmy go, że zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby jego piękne marzenie spełniło się.
spotkanie
2012-06-04
Po długiej przerwie przyszedł czas, aby ponownie spotkać się z Kubusiem. Początkowo obawialiśmy się, że nie poznamy naszego Marzyciela. Jednak niepotrzebnie, ponieważ jego piękne niebieskie oczy nic się nie zmieniły i uśmiech również pozostał ten sam. Wyrósł on na wspaniałego chłopca!
Już na początku rozmowy, dowiedzieliśmy się, że pasją Kuby są dinozaury. Może o nich opowiadać godzinami i trzeba przyznać, ma ogromną wiedzę na ich temat! Nawet nie potrafiliśmy zapisać nazw dinozaurów, które Kubuś recytował z pamięci. Obiecaliśmy jednak, ze podszkolimy się i na następnym spotkaniu będziemy wiedzieć choć trochę więcej J Kubuś uwielbia zwierzęta. Ogląda wiele filmów i książek na ich temat.
W końcu przyszedł czas na marzenia. Placu zabaw, o którym mówił nam na poprzednim spotkaniu, nie jest teraz pewien i dlatego postanowiłyśmy zapytać go jeszcze raz o to największe marzenie. Kuba jednak powiedział nam, że chce się jeszcze zastanowić. Czekamy więc z niecierpliwością na kolejne spotkanie. Może wtedy dowiemy się, o czym tak najbardziej marzy ten wspaniały chłopiec.
spotkanie
2012-11-06
W piękny jesienny poranek udałyśmy się z Lucynką do szpitala w Prokocimiu, by spotkać się z naszym Marzycielem, Kubą. Myślałyśmy, że trudno nam będzie podyskutować z chłopcem, bo ma on dopiero pięć lat. Kuba okazał się być jednak wyjątkowo rezolutny i zabawny. Chętnie snuł historie o swoich ważnych, pięcioletnich sprawach – o początkach nauki, zwierzątkach i kolegach. Opowiedział nam również o swoim ciekawym i nietypowym zainteresowaniu – łowieniu ryb, które realizuje razem z tatą. Kiedy zapytałyśmy który z nich zarzuca wędkę, Kuba uśmiechnął się i powiedział „ten większy”, wskazując na tatę. Widać, że poczucia humory naszemu małemu Marzycielowi nie brakuje! W końcu nadszedł czas na najważniejsze pytanie – jakie jest marzenie chłopca. Okazało się, że Kuba pragnie zobaczyć Safari w Hiszpanii. Z zapałem zaczął rysować różne zwierzątka, a my zgadywałyśmy co to za gatunki. Były w śród nich słoń, pantera, tygrys. Po jakimś czasie Kuba dodał, że chciałby zobaczyć także jakiś tajemniczy tunel. Zupełnie nie wiedziałyśmy o co chodzi! Okazało się jednak, że jest to tunel, w którym można podziwiać pływające wielkie drapieżne ryby! Trudno nam było skończyć rozmowę z przemiłym chłopcem, ale Kuba miał zaplanowaną kontrolna wizytę u lekarza więc musieliśmy się rozstać.
spełnienie marzenia
2013-09-23
W końcu nadszedł czas na długo wyczekiwany wyjazd Kubusia. Naszym celem stała się Hiszpania! A konkretnie Safari w Hiszpanii.
Kubuś, mama, tata, mała siostrzyczka - Krysia i wolontariusz Fundacji, czyli ja, wyruszyliśmy w tą daleką podróż późnym wieczorem. Na miejsce dotarliśmy nad ranem. Kilka godzin snu (już w wygodnym łóżku a nie w samolocie czy autobusie) i można było zacząć poznawanie przepięknej okolicy. Pierwszy dzień minął nam więc na odpoczynku i spacerowaniu. Kolejny dzień był szczególny ! Czekała na nas wielka przygoda - Safari. Dla Kubusia było to niezwykłe spotkanie z wymarzonymi zwierzętami! Kuba oglądał je wszystkie z ogromnym przejęciem. Podbiegał, wyszukiwał, cierpliwie czekał, kiedy nie było ich przy siatce! Nie mogliśmy przecież ominąć żadnego ze zwierząt! Przy każdym musiało być też obowiązkowo zdjęcie! Z niecierpliwością czekał na spotkanie z lwami. I były! Leżały sobie leniwie pod drzewem. Kubuś nie mógł oderwać od nich oczu. Nie zabrakło nam także czasu na strzelanie z łuku. Kubusiowi szło to znakomicie! Nasz odważny Marzyciel nie bał się także wkroczyć do siedziby węży. Były ogromne! Kuba był nimi zafascynowany. Wśród nich on sam stał się przewodnikiem. Oprowadził każdego z nas osobno i przekonaliśmy się, jak wiele o nich wie. Udało nam się także zobaczyć przepiękne delfiny i groźne rekiny. Kubusiowi bardziej przypadły do gustu te drugie. Rodzice przyznali, ze tak szczęśliwego Kubusia chyba jeszcze nie widzieli. Ciężko będzie nam zapomnieć jego wielkie, piękne oczy, które z zafascynowaniem obserwowały najbardziej tajemnicze zakątki Safari. Nic innego się wówczas nie liczyło – Kubuś i wspaniałe zwierzęta, na spotkanie, z którymi tak czekał…