Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2010-02-20
W sobotnie przedpołudnie wybraliśmy się w odwiedziny do Malutkiej Marzycielki. Po długiej wspinaczce, pokonaniu wielu schodów, dotarliśmy na nasz szczyt. Tam, powitała nas uśmiechnięta Wiosenka – w ten zimowy dzień, który zwiastował przedwiośnie z jego gorszej strony. Zarażeni Wiosenną aurą przywitaliśmy się z Mamą, Bratem Sandry i samą Dziewczynką, już wtedy nie mieliśmy wątpliwości, że Lodołamacz będzie idealnie stworzony do swych celów, nie pomyliliśmy się - laleczka w różowych śpioszkach dopełniła kolekcję Sandry, atmosfera przełamała się podczas wspólnego rozbrajania pudełka i uwalniania „bobasa”. Patryk w pokoju obok składał, podarowane przez nas, klocki Lego, my zaś zostaliśmy poczęstowani truskawkowym ciachem : - ).
W Tym Wypadku, marzenie nosiło nie jedno imię...W tym dniu, znajdowaliśmy się także po drugiej stronie pryzmatu. A może pryzmaty były dwa? Sandra przeniosła nas w krainę baśni. Przywołaliśmy ze wspomnień stare opowiadania oraz mieliśmy okazję poznać te zupełnie nowe. Momentami okazaliśmy się mniej odważni od samej Marzycielki, tak...kiedy ulubionymi postaciami naszej Czterolatki są czarownice, Baby Jagi. Sandra okazała się także doskonałym narratorem, w trakcie trwania Jej ulubionych bajek : Jasia i Małgosi oraz 101 dalmatyńczyków potrafiła wyprzedać fakty, Mamę prosiła, by przewijała do momentów, gdy pojawią się jakieś przerażające postaci. Zdecydowanie, posiadała małą, prywatną biblioteczkę. Pozwoliła nam także odwiedzić swój mały pokoik, gdzie przedstawiła lalki, pluszaki, oraz własną, prywatną kuchnię, w której przygotowuje swoim podopiecznym posiłki. Nie ominęła nas także wytężona praca umysłowa przy układaniu puzzli trójwymiarowych. Dziewczynka była pełna energii, uśmiechu, chciała pokazać nam cały swój świat, opowiedzieć wiele historii. Przeglądając albumy ze zdjęciami opowiadała o przyjaciółce Jessice, króliczku Puszku – którego niestety musiała oddać, przebierankach, zabawkach i wielu innych przygodach. Kiedy w końcu chcieliśmy przejść do pytania o marzenie, Sandra od razu zmieniała temat. Postanowiliśmy pomóc Dziewczynce poprzez manualne wyrażenie swego pragnienia, jednak umiejętnie przechodziła do kolejnych treści. W końcu, po wielu podejściach, wtulając się w Mamę wyjawiła nam swe marzenie : wyjazd nad ciepłe morze. Opowiedziała jak będzie budowała zamki z piasku, chlapała się wodą – okazało się, że nasza Marzycielka nie mogła wcześniej wyjechać z Rodziną na wymarzone wakacje, teraz często dzieli się z Dziadkiem swymi wyobrażeniami i pragnieniami związanymi z podróżą, a my mamy Wielką Nadzieję, że dzięki wspólnym staraniom uda nam się spełnić Marzenie naszej Czterolatki i w końcu pozwolić Jej udać się w wymarzoną podróż, tak , jak Ona pozwoliła na to, tego dnia, nam.
Niestety nadchodził czas, kiedy musieliśmy opuścić Marzycielkę, podczas naszego wyjścia posmutniała, pytała o Dziadziusia, o to, czy jeszcze się z Nią pobawimy. Mimo wszystko, pożegnała nas z wielkim uśmiechem i wpatrzonymi spod kwiecistego kapelusza oczami, machając swą malutką rączką. Z niecierpliwością czekamy na kolejne spotkanie i moc spełnień !