Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2010-02-05
To piątkowe popołudnie zostało zerezerwowane dla naszej nowej Marzycielki- Ewelinki. Bardzo uradowane pokonywałyśmy
długą podróż do CZD. Zaopatrzone w "zwierzęcy" lodołamacz niecierpliwie czekałyśmy na spotkanie z Ewelinką. Nasza Marzycielka interesuje się zwierzętami- sama ma dwa psy. Kiedy tylko zobaczyłyśmy Ewelinę byłyśmy pewne, że się dogadamy. I nie pomyliłyśmy się. Ewelina okazała się cudowną dziewczyną. Zresztą nie tylko Ewelina, ale jej mama również. Czas mijał nam bardzo szybko, miałyśmy bardzo wiele wspólnych tematów. Jednak przyszła pora na to, by porozmawiać o marzeniach.
Ewelinka i w tej kwestii okazała się być bardzo rezolutna. Od razu wiedziała, jakie jest jej największe marzenie.
Jest nim wypasiony pokój nastolatki. Jak przystało na młodą damę w pokoju musi być szafa na ubarnia i toaletka. Rzecz jasna łóżko i biurko, stoliczek i fotelik, oraz komódka też by się przydały. Sciany w kolorach wrzosowo- różowych, a na jednej z nich fototapeta z psiakami Ewelinki. I choć Ewelina mówiła bardzo wiele, jak stwierdziła na koniec- daję Wam wolną rękę, róbcie co chcecie w moim pokoju.
Nim się obejrzałyśmy, na dworzu zrobiło się ciemno, no i musiałyśmy opuścić Naszą Marzycielkę. Choć czas mijał nam bardzo, bardzo sympatycznie, trzeba było się rozstać. Ewelinka z mamą odprowadziły nas do samej szatni. Już teraz jesteśmy umówione na następne spotkanie, gdyż Ewelinka bardzo lubi rozmawiać- tak jak my. Ale przede wszystkim zabieramy się za spełnienie marzenia Naszej Marzycielki. I z pewnością jej pokój będzie WYPASIONY :)
inne
2010-05-17
Czasami podejmując się opieki nad marzeniem jakiegoś dziecka wolontariusz kompletnie nie spodziewa się co z tego wyniknie… tak było ze mną i Eweliną.
Najpierw dostałam sygnał: jest dziecko z twojej okolicy- pomyślałam suuuper! Potem było pierwsze spotkanie i długa rozmowa z Ewelą i jej mamą- pomyślałam jeju jakie one są cudowne, jak ja się cieszę, że to właśnie ja będę mogła spełnić marzenie Eweliny. Potem było wiele rozmów telefonicznych, jakieś spotkanie. Na realizację jechałam nie do marzycielki Eweliny a do mojej serdecznej przyjaciółki Eweli.
Realizacja trwała dwa dni i udała się tylko dzięki ogromnej pomocy oddziału Łódzkiego Fundacji oraz sercu jakie okazali nam Pani Iza oraz IKEA Łódź.
Dzień 1.
Razem z Marcelem i Dorotką z Łodzi oraz dwiema torbami dodatków do pokoju zakupionych wcześniej w Warszawie ruszyliśmy po farby, łóżko oraz resztę dodatków do „wypasionego pokoju nastolatki” który to wymarzyła sobie Ewelina. Po męczących ale owocnych zakupach pognaliśmy prosto do Szadku gdzie z pysznym ciastem i gorącą herbatą czekała na nas Ewela z rodziną. Po pierwszym, jednym z wielu tego dnia obżarstwie wzięliśmy się do pracy. Pędzle i wałki szalały, kolejne ściany pokrywały się nowym, ślicznym wrzosowym kolorem. Po każdej nałożonej warstwie farby w pokoju obok czekało na Nas pyszne jedzenie przygotowane przez mamę Eweliny. Nie obyło się bez chwili grozy- przerażenie dopadło nas kiedy zobaczyliśmy reakcję Eweliny na ciemny kolor którym pomalowaliśmy jedną ze ścian. Przytomna Dorotka zajęła marzycielkę składaniem przywiezionych przez nas pudełek i krzesła a kiedy dokończyliśmy malowanie i Ewelina zobaczyła całość na jej twarzy nie było już przerażenia tylko uśmiech. Tego dnia mieliśmy w planach jeszcze powieszenia karnisza i zasłonek (niestety ściany okazały się być od nas silniejsze i nie daliśmy rady), oraz złożenie pięknego łóżka. Bardzo zmęczeni ale szczęśliwi, że to właśnie spełnia się marzenie naszej Eweli po kolejnej pysznej herbatce wróciliśmy do naszych domów.
Dzień 2.
Bardzo zmęczona dniem poprzednim (malowanie skończyliśmy po 23) zostałam obudzona przez Panią Izę: „Wyjechali. Iza. Pozdrowienia dla Ewelinki”- jak to wyjechali, jest po 7… Cały mój dom został postawiony na nogi, mama prasuje sukienkę, ktoś zamawia taksówkę- przecież muszę być przed nimi! Dojechać przed meblami mi się nie udało, ale byłam niewiele później. Meble okazały się być jeszcze ładniejsze niż te na projekcie który wcześniej dostałam- były idealne! No dobrze, może nie od początku, ale panowie dzielnie przycinali, przesuwali, dokręcali, wiercili i się udało. Ewelina, która dzień wcześniej bacznie się przyglądała temu co robimy, została zamknięta przeze mnie i jej mamę w innym pokoju. Kiedy meble były już na miejscu, ja i mama marzycielki ułożyłyśmy wszystkie dodatki a zniecierpliwiona Ewelina została wpuszczona do swojego nowego pokoju.
Wtedy dopiero mogłam odetchnąć- Ewela była zachwycona a ja razem z nią- bo nie ma szczęśliwszego wolontariusza niż ten któremu udało się uszczęśliwić swojego marzyciela, bo nie ma szczęśliwszej przyjaciółki niż ta której przyjaciółka jest szczęśliwa. Ewelina zaprosiła nas na kawę i ciasto w nowym pokoju… A na koniec dostałam piękne kwiaty… i się poryczałam.
No a za tydzień jadę na parapetówkę! Moja przyjaciółka Ewela ma nowy pokój- trzeba to oblać;)
podziękowania
2010-05-17
Fundacja Mam Marzenie z całego serca dziękuję:
IKEA Łódź za pomoc w transporcie mebelków oraz rabat na wymarzone łóźko Eweliny.
Pani Izie Rogalińskiej- Kokoszce oraz jej pracownikom z "Dźwigar s.c." za ogromne serce które nam okazała, za zaprojektowanie ślicznych mebli oraz bardzo preferencyjne ich ceny:)