Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2010-02-02
Tuż przed spotkaniem z Naszym nowym marzycielem, dowiedziałam się, że uwielbia on super-bohaterów. Dlatego też, Naszym upominkiem, który miał przełamać przysłowiowe pierwsze lody między Nami wolontariuszami a podopiecznym, był superman, który potrafi latać.
Jak się okazało, Mateusz – bo to u niego tego dnia zagościłyśmy, jest otwartym chłopcem, który z chęcią z Nami porozmawiał?. Na początku oczywiście wielka zabawa z prezentami, które jemu przyniosłyśmy. Superman był strzałem w dziesiątkę! Mateusz opowiedział Nam trochę o różnych swoich ulubieńcach, a przede wszystkim o Spiderman’ie - bo to jego jest największym fanem. Ponieważ, razem z postacią superbohatera przyniosłyśmy klocki, z których miał być stworzony samochód, Magda zajęła się budowaniem autka. Niestety, mistrzem motoryzacji ona nie jest, a tym bardziej w warsztacie samochodowym chyba nie była i o zmienianiu kół nic nie wie, dlatego potrzebna była pomoc Mateusza. Co prawda, kilka klocków pozostało, ale Uff…Udało się! Samochód jeździ! A to najważniejsze.
Zabawa była naprawdę udana, ale my przyszłyśmy przecież, jeszcze z jedną misją. Misją marzeniową! Ponieważ, jak Nam się Mateusz przyznał, potrafi jedynie rysować kółka – o rysowaniu marzeń nie było mowy;). Dlatego też poprosiłyśmy go, by Nam co nieco opowiedział o tym, co by najbardziej chciał… Przedstawiłyśmy mu dokładnie wszystkie kategorie, przy każdej marzyciel mówił co chciałby…
Chciałby dostać spidermana
Chciałby zostać spidermenem
Chciałby zobaczyć zwierzęta w zoo
Chciałby spotkać się ze spidermenem
Gdy już dowiedziałyśmy się o wszystkich jego marzeniach, powiedziałyśmy, że możemy spełnić, niestety tylko jedno… Mateusz przemyślał chwilkę sprawę i już wiedział, o czym najbardziej marzy. Chciałby zobaczyć zwierzęta, takie dzikie, egzotyczne i pozostałe, które niestety nie miał okazji jeszcze spotkać. Upewniłyśmy się, czy aby na pewno to jest jego największym marzeniem…Ale Mateusz zaczął opowiadać o zwierzętach, o tym, że ma ulubionego swojego kotka i pieska u babci, i chciałby zobaczyć zwierzęta w ZOO, których nie spotka raczej u swojej babci.
Czekamy zatem, na ciepłą wiosnę, aby w pięknej aurze spełnić marzenie Naszego Małego Marzyciela.