Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2010-01-15
W piątek razem z Darkiem wybraliśmy się na pierwsze spotkanie z naszym nowym marzycielem Jankiem. Janek ma 14 lat, jest zafascynowany ludzkim ciałem, dlatego jako lodołamacz otrzymał od nas grę "operacja". Kiedy ja razem z mamą Janka, panią Małgosią wypełniałyśmy dokumenty, Darek przeszedł do najważniejszego punktu naszej wizyty – poznania marzenia Janka.
Okazało się, że Janek jest niezwykłym altruistą. Na swoje pragnienia patrzy przez pryzmat potrzeb innych. Jako, że nasz marzyciel uwielbia wędkowanie jego marzenie wiązało się z jego hobby - sprzęt sportowo wypoczynkowy w postaci pontonu rybackiego oraz namiotu czteroosobowego. Mamy nadzieję, że niebawem Janek razem z tatą będą mogli wybrać się na ryby :)
Jeśli chcesz pomóc spełnić marzenie Janka, skontaktuj się z nami:
Ania 609 740 528 e-mail: emerganza19@onet.eu
spełnienie marzenia
2010-06-15
Piękne, słoneczne, wtorkowe popołudnie. Wyjątkowa pogoda i niesamowicie wyjątkowe zadanie… Wreszcie uda nam się spełnić marzenie Janka.
Z naszym Marzycielem umówiliśmy się na spotkanie o godzinie 16. Janek wiedział, w jakim celu mamy się spotkać, nie wiedział jednak, co tak naprawdę udało nam się załatwić w związku z jego jakże oryginalnym marzeniem. Przypominając Janek marzył o sprzęcie turystycznym w postaci pontonu i namiotu czteroosobowego. Jako pierwsza powitała nas mama Janka. Chłopak czekał już na nas od dłuższego czasu. Mimo iż wyczerpany chorobą, ucieszył się, gdy zobaczył, co mu przynieśliśmy.
Szybko zabraliśmy się za rozpakowywanie prezentów. Na pierwszy ogień poszedł ponton. Kto miał największą frajdę? Oczywiście Darek. Nawet porwał się do pompowania niektórych elementów bez użycia pompki :P Do akcji zaangażowali się wszyscy. Panowie uparcie próbowali doprowadzić ponton do stanu używalności, panie sprawdzały w instrukcji, co po kolei mają robić, zaś Janek zajął stanowisko kierownicze, nadzorując pracę. Ponton gotowy do wypłynięcia na ryby, wędka jest, rybkę jakąś może też by się znalazło (w zamrażarce, ale zawsze coś), tylko gdzie ta woda?
Mała przerwa na ciasteczko i wracamy do pracy. Namiot… Tego się nie spodziewaliśmy. W ciągu paru sekund, prawie wszyscy byliśmy już w środku, dosłownie. Po pociągnięciu za sznurek namiot eksplodował, nakrywając wszystkich znajdujących się w pobliżu. Śmieszne? Trzeba było zobaczyć, jak próbowaliśmy go później złożyć. „Prawo, lewo, nie, nie tak. No to może odwrotnie? Nie, tak też nie pójdzie.” Cztery osoby, idealna współpraca, a namiot dalej nieugięty i odmawia posłuszeństwa. A niby miał być prosty w obsłudze... Gdy zawiodły wszelkie możliwe sposoby, została instrukcja. Może wyszło niezgrabnie, może prowizorycznie, ale udało nam się wreszcie :-)
Mamy nadzieję, że marzenie Janka spełni się do końca i jeszcze w te wakacje uda mu się wypróbować swój nowy sprzęt. Życzymy tego z całego serca. W końcu umówiliśmy się na wspólny biwak!
Janku, pamiętaj marzenia mają wielką siłę. Dzięki nim jesteś silniejszy i możesz naprawdę wiele. Nie zapominaj o tym.
Dziękujemy wszystkim, którzy pomogli w spełnieniu marzenia Jaśka.