Moim marzeniem jest:
Pan Jakub Gruba
III LO w Rzeszowie
Zespół Szkół Techniczno-Weterynaryjnych w Trzcianie
pierwsze spotkanie
2010-01-14
Naszą nową Marzycielkę Małgosię poznałam w czwartek w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Kiedy weszłam na salę, żeby się przywitać, choć bardzo się starałam, trudno było mi ukryć prezent, który dla niej przyniosłam - był to bowiem ogromniasty miś w jeszcze większej torebce. Gdy Małgosia go zobaczyła, uśmiechnęła się szeroko. Okazało się, że obie uwielbiamy to samo - pluszaki! Od tej chwili wiedziałam, że dogadamy się bez żadnych problemów :)
Małgosia to cichutka, ale wesoła czternastolatka. Rozmawiało nam się wspaniale. Powiedziała mi, że bardzo lubi spotykać się z koleżankami "na plotki" (to kolejna nasza wspólna cecha ;)). Po krótkiej pogawędce przeszłyśmy do tematu, który był właściwym celem naszego spotkania - do MARZEŃ. Mimo że Małgosia od początku wiedziała, co chciałaby dostać, pozwoliła mi, żebym opowiedziała jej o wszystkich 4 kategoriach marzeń w naszej fundacji. I mimo że poprosiłam ją o podanie marzeń w każdej kategorii, to największe pozostało od początku niezmienione. Małgosia marzy, żeby dostać własny laptop z internetem. Dzięki niemu mogłaby być w ciągłym kontakcie z koleżankami, kiedy jest w szpitalu.
Małgosi obiecujemy, że zrobimy wszystko, żeby spełnić jej marzenie, a wszystkich prosimy o pomoc, żeby udało się zrobić to jak najszybciej!
spełnienie marzenia
2010-10-17
Miłorząb japoński, który znajduje się w parku otaczającym zamek w Krasiczynie spełnia podobno jedynie miłosne życzenia. Tym razem było jednak inaczej. To właśnie pod tym drzewem spełniło się największe marzenie naszej marzycielki Małgosi...
W upalne sobotnie przedpołudnie spotkaliśmy się z Małgosią i jej rodzicami przed bramą zamku w Krasiczynie. Wolontariusze byli zadowoleni, że z mapą w ręku udało się im dotrzeć z Rzeszowa na czas. O 11.00 rozpoczęliśmy zwiedzanie zamku z przewodnikiem. Najpierw podziwialiśmy piękny dziedziniec zamkowy, a potem kaplicę i komnaty zamkowe. Niektórzy z uporem wypatrywali księcia bądź księżniczki. Gosia słuchała przewodnika z zainteresowaniem, z uśmiechem pozowała także z rodzicami i wolontariuszami do zdjęć. Okazało się też, że Nasza Marzycielka jest dzielną dziewczyną - razem z grupą weszła do lochów, w których (podobno) straszy, a co piąta osoba z nich nie wraca.
Nam się jednak udało powrócić. W niezmienionym składzie opuściliśmy zamek i udaliśmy się do parku. Tam pisząca tę relację osoba dała się namówić i w trosce o swoje szczęście pomyślała swoje marzenie i okrążyła miłorząb japoński trzy razy. To właśnie pod tym drzewem byliśmy, kiedy dotarła do nas przesyłka dla Małgosi. Nasza marzycielka była na początku tak przejęta, że zleciła jej rozpakowywanie swojemu tacie. Z minuty na minutę pojawiał się na jej twarzy coraz większy uśmiech - przecież właśnie spełniało się jej marzenie, na realizację którego tak długo czekała!
Kiedy emocje już trochę opadły zwiedziliśmy przepiękny park. Potem rodzice Małgosi zaprosili nas do swojego domu, w którym serdecznie nas ugościli. Ze smutkiem rozstawaliśmy się z Naszą Marzycielką i jej wspaniałą rodziną, ale taki już los wolontariuszy- - muszą wyruszyć dalej by nieść uśmiech następnym Marzycielom.
Piękny jest widok Małgosi, jej rodziców cieszących się ze spełnienia największego marzenia dziewczynki. To wszystko stało się możliwe dzięki kilku osobom, którym bardzo serdecznie chcielibyśmy podziękować. Przede wszystkim:
- Panu Jakubowi Grubie z Rzeszowa,
- Uczniom i nauczycielom Zespołu Szkół Techniczno-Weterynaryjnych w Trzcianie, (http://www.zstw-trzciana.com.pl/)
- Uczniom i nauczycielom III Liceum Ogólnokształcącego w Rzeszowie, (http://www.3lo.rzeszow.pl/)
- Zespołowi Zamkowo-Parkowemu w Krasiczynie,
(http://www.krasiczyn.com.pl/).