Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2006-01-25
W środę tak koło południa razem z Ryszardem postanowiliśmy się wybrać na oddział hematologii i onkologii dziecięcej do naszego nowego już prawie 9-letniego marzyciela - Piotrka . Przebywa on już na oddziale od ponad miesiąca.
Parę dni wcześniej dowiedzieliśmy się, że się bardzo interesuje piłką nożną, więc to nam podsunęło pomysł co może dostać jako lodołamacz.
Po wejściu na oddział spytaliśmy się pielęgniarki gdzie możemy znaleźć Piotrka. Ona nam powiedziała, że musimy troszkę poczekać bo właśnie teraz udziela wywiadu razem z innymi dziećmi na temat balu przebierańców jaki ma się odbyć jeszcze dzisiaj popołudniu w szpitalu. To nas nie zniechęciło i z przyjemnością poczekaliśmy parę minut by spotkać się z Piotrkiem.
Jak już spotkaliśmy się z Piotrkiem i wręczyliśmy mu lodołamacz, zaczął go on rozpakowywać. Między innymi znalazł się tam szalik kibica „POLSKI", jak się później okazało był to strzał w 10, bo nasz Piotrek jest wiernym kibicem reprezentacji Polski. Po paru minutach wspólnej rozmowy z mamą Ryszard zabrał ją by wypełnić niezbędne dokumenty do spełnienia marzenia, a ja sama zostałam z Piotrkiem by dowiedzieć się co jest jego wielkim marzeniem.
Na początku naszej rozmowy Piotrek niechętnie chciał powiedzieć bądź namalować swoje marzenie. Po krótkiej rozmowie (uważam to za malutki sukces) przekonałam go by namalował nam swoje marzenie. Okazało się, że jego marzeniem jest rower taki z błotnikami, przerzutkami oraz bagażnikiem takim z klapką otwieraną a nie z koszykiem i koniecznie musi być w kolorze niebieskim do to jego ulubiony kolor.
Po tak mile spędzonym tam czasie przyszedł czas na koniec spotkania i musieliśmy się pożegnać z naszym marzycielem i jego mamą.
spełnienie marzenia
2006-03-29
Jako wolontariusze przyszliśmy na miejsce troszkę przed czasem, by nadmuchać fundacyjny balonik oraz zrobić dużą zieloną kokardę do przyozdobienia roweru.
W końcu nadeszła długo oczekiwana chwila w dniu dzisiejszym. Przedstawiciele firmy Harfa-Harryson przynieśli naszemu marzycielowi Piotrkowi rower. Był on niebieski i miał przerzutki oraz parę innych bajerów, których nie potrafię wymienić, bo na technice to się słabo znam. Piotrek nie był w stanie na samym początku nic konkretnego powiedzieć, bo aż z wrażenia mowę mu odjęło na chwile.
Nieco później jak emocje już troszkę opadły porozmawialiśmy z Piotrkiem i jego rodzicami o rowerze. Jak się okazało po dość krótkiej rozmowie dowiedzieliśmy się, że taki sobie właśnie rower nasz marzyciel Piotrek wymarzył.
Co dobre szybko się kończy, więc i przyszedł czas na koniec naszej wizyty. Jeszcze tylko parę pamiątkowych zdjęć oraz na pożegnanie miłych słów: "Szerokiej drogi na niebieskim, wymarzonym rowerze Piotrku".
Serdeczne podziękowania składamy firmie Harfa-Harryson, dzięki której było możliwe spełnienie marzenia Piotrka .