Moim marzeniem jest:

Przejażdżka samochodem rajdowym

Damian, 11 lat

Kategoria: być

Oddział: Wrocław

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Tomasz Kuchar – kierowca rajdowy

pierwsze spotkanie

2005-11-12

 

Wyjazd do Byczyny do naszego kolejnego marzyciela Damiana planowaliśmy od kilku dni. W niedzielny poranek wyruszyliśmy, aby dowiedzieć się, o czym marzy 10 - letni chłopiec.

Damian jest chory na dystrofię od 4 roku życia. Od 4 lat porusza się na wózku inwalidzkim, ponieważ choroba robi postępy. Systematycznie jeździ na rehabilitację, a rodzice bardzo starają się ułatwić mu codzienność.

Już od samego początku zostaliśmy przywitani bardzo serdecznie. Cała rodzina czekała na nas i starała się przygotować do wizyty. Niestety ich entuzjazm nie do końca udzielił się Damianowi. Chłopiec jest bardzo nieśmiały i obecność w domu trzech obcych osób najwyraźniej bardzo go peszyła. Bardzo staraliśmy się go rozweselić, pokazując kolorowe komiksy i fantastyczny plakat. Dowiedzieliśmy się, że Damian uwielbia wszystko, co jest związane z samochodami. Szybka jazda, wyścigi, rajdówki.... to jego świat! Wydawało nam się, że jego marzenie będzie z tym związane. Jednak Damian nie chciał nam powiedzieć, o czym tak naprawdę marzy. Jednak my się nie poddajemy i wkrótce odwiedzimy go ponownie, aby „wydobyć" z chłopca jego najbardziej skryte, niepowtarzalne i największe marzenie... 

 

spotkanie

2005-12-02


„Tym razem musi się udać" - taki cel nam przyświecał w ten piątkowy poranek. Kolejny raz wybraliśmy się do Byczyny do Damiana.

Chłopiec do tej pory nie chciał nam powiedzieć, o czym marzy. Był skryty i zamknięty w sobie. Teraz miało być inaczej. I było. Ta wizyta bardzo różniła się od poprzedniej. Już na początku zauważyliśmy, że Damian był odmieniony, wesoły i pozytywnie do nas nastawiony. Pozwolił nam pomóc sobie w układaniu robota, a zajęcie to bardzo go ożywiło. Chętnie pokazywał nam swoje ulubione auta i powiedział, że chciałby przejechać się samochodem rajdowym z zawrotną szybkością. Byliśmy zaskoczeni, zarówno marzeniem jak i zdecydowaniem chłopca.

10- letni chłopiec chce się przejechać samochodem rajdowym. Mamy marzenie. Udało się! Ale czy uda się je zrealizować?

 

spełnienie marzenia

2006-04-22

 

22 kwietnia to dzień, na który Damian czekał od kilku miesięcy. To właśnie tego dnia miało się spełnić jego marzenie. I spełniło się.

Rajd z Tomkiem Kucharem

Odcinek Wrocław - Byczyna
Z Wrocławia wyjechaliśmy kilka minut po 9 rano. Tobiasz, nasz wspaniały kierowca Łukasz i ja. Zapowiadało się, że tego dnia pokonamy sporo kilometrów. Na początku pojechaliśmy po Damiana i jego Rodziców do Byczyny, miejscowości, w której mieszkają. Ruch był dosyć duży, ale z małym opóźnieniem dotarliśmy na miejsce. Tam czekała już na nas cała rodzina. Okazało się, że Damian z wrażenia nie mógł spać w nocy i wciąż się dopytywał, kiedy przyjedziemy. Chwilę przed wyjazdem Chłopiec demonstrował nam swoje umiejętności jazdy na skuterze, a także pokazał sterowany samochód, dokładnie taki, jakim za kilka godzin miał się przejechać. Pozostało nam jeszcze ustalenie, jaką drogą dojedziemy do celu. No ale tym już zajęli się mężczyźni.

Odcinek specjalny Byczyna - Męcinka
Wyruszyliśmy w naszą podróż. Damian i jego Rodzice nie kryli zdenerwowania. Każdy z nas nie mógł się doczekać, kiedy dojedziemy na miejsce. Ale okazało się, że nasze oczekiwanie będzie trochę dłuższe, niż przypuszczaliśmy na początku. Pierwsza część tego etapu podróży przebiegała zgodnie z planem. Jednak w okolicach Wrocławia trafiliśmy na ogromny korek na autostradzie i ponad godzinę staliśmy w miejscu. Jednak czas w miłym towarzystwie płynie bardzo szybko, więc tak bardzo tego nie odczuliśmy. Naszym celem był Jawor. Dotarliśmy do niego bez problemu. Jednak z wyjechaniem z miasteczka nie było już tak łatwo. Męcinka to bardzo mała miejscowość i niewielu przechodniów o niej słyszało. A nikt z nas nie jest Jakubem Gerberem. No ale w końcu udało nam się dotrzeć na miejsce. Czekał już na nas wójt i cała załoga Tomka Kuchara.

Przejażdżka
W chwili naszego przyjazdu zaczął padać deszcz, jednak dla tak świetnie zorganizowanej ekipy to nie problem. Chłopcy z teamu szybciutko rozłożyli namioty i teraz żaden deszcz nie mógł nam przeszkodzić. W międzyczasie mogliśmy zjeść coś ciepłego i zobaczyć, jak pracują profesjonaliści. Chłopcy świetnie zajęli się Damianem. Pokazali mu wszystko, co prawdziwy kibic wiedzieć powinien. Zaglądali pod maskę, oglądali koła, zapoznawali go z układem foteli, kierownicy, itd. Od czasu do czasu ktoś wręczył naszemu Marzycielowi drobny upominek w postaci koszulki, smyczy czy pocztówek. W pewnym momencie usłyszeliśmy:
"Tomek jedzie!"
I nadjechał. Ze swojego nowiutkiego Subaru wysiadł roześmiany Tomek. Od razu podszedł do Damiana i rozpoczęli rozmowę. Wokół byli dziennikarze, a nasz nieśmiały do tej pory Marzyciel tryskał humorem, z chęcią pozował do zdjęć i udzielił wywiadu. Tomek zaprezentował Damianowi swój samochód i rozpoczęły się przygotowania do kulminacyjnego punktu programu, czyli przejażdżki.

Damian został ubrany w specjalny strój i już za moment miało się spełnić jego marzenie. Jeszcze tylko chwila dla fotoreporterów i ruszyli. A my za nimi, tylko oczywiście trochę wolniej. Gdy doszliśmy na miejsce, samochodu nie było już widać. Mogliśmy jedynie wsłuchiwać się w odgłosy. Za chwilę zza zakrętu z zawrotną szybkością wyłonił się Tomek ze swoim pilotem Damianem. Szybciutko zawrócili na ręcznym i pomknęli z powrotem. Mama Chłopca o mało nie zemdlała z wrażenia. Po chwili znowu się pojawili, znowu zawrócili, jednak tym razem dali nam szansę na rozmowę. Wśród błyskających fleszy dojrzeliśmy błyszczące z wrażenia oczy Damiana. Był zachwycony.

Następnie udaliśmy się ponownie do chłopców z obsługi, którzy znowu okazali nam swoje wielkie serca. Wójt wręczył Damianowi upominki, a Tomek dał mu zdjęcie z dedykacją "dla pilota Damiana". Obserwowaliśmy jeszcze pracę całej ekipy i w końcu nadszedł czas na pożegnanie. Wszyscy byli bardzo serdeczni i sprawili, że ten dzień pozostanie dla Damiana niezapomniany. A my wyruszyliśmy w drogę powrotną.

Odcinek Męcinka - Byczyna
Na początku tego etapu naszej podróży wymienialiśmy wrażenia i przeżycia. Damian był zmęczony po całym dniu pełnym niespodzianek, jednak wciąż się uśmiechał. Po jakimś czasie byliśmy już tak zmęczeni, że nie pozostało nam nic innego, jak tylko przespać się przez chwilę. A nasz niestrudzony kierowca Łukasz mknął autostradą. Kilkadziesiąt kilometrów przed Byczyną Damian postanowił, że będzie naszym pilotem. W końcu tego dnia naprawdę nim został. Po chwili byliśmy już na miejscu. Wypakowaliśmy wózek i cały sprzęt, Damian otrzymał dyplom Marzyciela, a my mogliśmy udać się do domu. Gdy odjeżdżaliśmy, na twarzy Damiana malował się ogromny uśmiech. Widzieliśmy jak zaczyna opowiadać swojej rodzinie wrażenia z całego dnia.

Odcinek Byczyna - Wrocław
Pozostało nam jeszcze ponad sto kilometrów do pokonania, jednak czym one są w porównaniu z trasą tego dnia. Minęła chwilka. i dojechaliśmy do Wrocławia.

Ten dzień pozostanie w pamięci Damiana i jego Rodziców na bardzo długo. Jednak ja również go nie zapomnę. To dzień pełen wrażeń, pełen niespodzianek, serdeczności, życzliwości, nowych znajomości, ludzi o wielkim sercu - to niesamowity dzień. Dla wszystkich.