Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2006-04-22
Wiosna nie zaczęła się w tym roku ładnie, dlatego gdy tej soboty zaświeciło pięknie słońce i zrobiło się ciepło, ludzie tłumnie wylegli na ulice. Nie zdziwiłyśmy się więc z Iwoną, że Paulinkę z Mamą spotkałyśmy w wejściu do kliniki, kiedy wracały ze spaceru. Dziewczynka wyglądała naprawdę bardzo ładnie- myślę że wpłynęły na to zarówno promienie słoneczne i świeże powietrze, jak i fakt, że wreszcie ustąpiła męcząca ją od kilku dni gorączka.
Przełamać lody przy pierwszym spotkaniu pomogła nam zawartość kolorowej, ozdobnej torby w misie, którą wręczyła Paulince Iwona. Jako pierwszy wyłonił się z niej właśnie śnieżnobiały miś. Było tam też co nieco do poczytania, farbki do malowania witraży na szkle, jak też oczywiście blok rysunkowy i kredki. Zwłaszcza z tym ostatnim udało nam się dobrze trafić, okazało się bowiem, że dziewczynka nie tylko lubi, ale i potrafi pięknie rysować. Kiedy poruszyłyśmy w rozmowie temat marzeń, Paulinka nie wahała się ani chwili
"Chciałabym być na finale programu "Taniec z gwiazdami"... Bardzo, bardzo spodobał nam się ten pomysł! Poproszona przez nas dziewczynka ochoczo zabrała się za rysowanie swojego marzenia. Pracowała bez wytchnienia, a rezultat okazał się zachwycający: na obrazku widniała tańcząca na parkiecie elegancko ubrana para (pani w szykownej różowej sukni), wokół której widoczny był tłum widzów.
Paulinka stworzyła też drugi rysunek, przedstawiający jej marzenie "awaryjne". Dziewczynka myślała też bowiem o wyjeździe do delfinarium, gdzie chciałaby popływać z delfinami. Dostałyśmy więc kolorowy obrazek z tymi zwierzątkami w roli głównej. Czas spędzony z Paulinką upłynął nam bardzo miło. Wychodziłyśmy z mocnym postanowieniem, że zrobimy, co w naszej mocy, aby zrealizować jej marzenie.
spełnienie marzenia
2006-05-14
To już drugi dzień od daty spełnienia marzenia Paulinki, ale emocje jeszcze ze mnie nie opadły. A wszystko zaczęło się tego pięknego niedzielnego poranka, kiedy razem z wolontariuszem Krzysiem zajechaliśmy do Paczkowa, żeby "zapakować" naszą Marzycielkę wraz z mamą w auto i zabrać w długą podróż do Warszawy. Na miejscu byliśmy szybciej niż można się było spodziewać- przyczyniły się do tego na pewno ładna pogoda, puste drogi, ale przede wszystkim doskonałe umiejętności i pewne prowadzenie naszego kierowcy Krzyśka :). W stolicy mieliśmy jeszcze dużo czasu, na spokojnie odnaleźliśmy więc studio nagraniowe telewizji TVN, w którym mieliśmy się zjawić o godzinie 18:00, po czym ruszyliśmy w miasto. Ze względu na to, że Warszawa przywitała nas mocną ulewą, "zakotwiczyliśmy" w jednym z wielu centrów handlowych. Paulinka dokonała kilku udanych zakupów - przede wszystkim pięknego, różowego notesu na autografy Gwiazd.
Jak się okazało, Marzycielka musiała się tego dnia uzbroić w nie lada cierpliwość. Pod studiem nagraniowym byliśmy dla pewności przed czasem, ale przyszło nam jeszcze długo poczekać przed wejściem: nieugięta ochrona wpuszczała zaproszonych nie dość, że z opóźnieniem, to jeszcze ściśle według listy. Przejęta i zdenerwowana dziewczynka usłyszała jednak w końcu swoje imię i nazwisko i wraz z mamą zostały wprowadzone do środka, gdzie zajęły miejsca na widowni.
Widowisko "Taniec z Gwiazdami" kręcone było na żywo. Rozpoczęło się krótko po 20- tej, a skończyło tuż przed 22:00. Paulina była zachwycona! Cały program gorąco dopingowała występujące pary, przede wszystkim swoich faworytów Anetę Piotrowską i Rafała Mroczka (choć trzeba przyznać, że wszyscy bez wyjątku tańczyli niesamowicie). Paulina nieustannie klaskała i entuzjastycznie krzyczała, co skończyło się bólem dłoni i obawami Mamy, czy dziewczynka nie zedrze sobie całkowicie gardła :). Naszej Marzycielki nie umęczyła ani długa podróż do stolicy, ani zakupy i długie oczekiwanie przed rozpoczęciem nagrania- co więcej: niestraszny był jej też zaduch panujący w sali, gdzie brakowało choćby namiastki klimatyzacji. Zaraz po tym, jak zwycięzcami programu ogłoszona została dopingowana przez nią para, Paulinka śmiało i energicznie wyruszyła na "autografowe łowy". Niezmiernie pomocna była w tym dla dziewczynki zarówno Agnieszka Popielewicz, jak i Marcin Mroczek, założyciele fundacji "Z Miłości Serc". Poproszeni o to przez nas jeszcze przed programem, nie tylko sami uszczęśliwili ją swoimi podpisami i pamiątkowym zdjęciem, ale też poprowadzili do uczestników "Tańca z Gwiazdami", w tym do najbardziej obleganej pary zwycięskiej. Agnieszko, Marcinie- dziękujemy Wam z całego serca! Jesteście wspaniali! Notesik Paulinki wypełniło tego wieczoru wiele fantastycznych wpisów: swoje autografy zostawił m.in. Maciek Zakościelny, Ola Kwaśniewska, Asia Jabłczyńska i Asia Koroniewska, jak też np. Rafał Maserak. Zdecydowaną większość ze sław udało mi się też uwiecznić na wspólnych z Marzycielką zdjęciach (tak, tak, obudził się we mnie duch fotoreportera :). Było już dawno po 22-giej, kiedy skierowaliśmy się do samochodu. Na parkingu czekała na nas już Agata, wolontariuszka oddziału warszawskiego FMM, która pilotowała nas przez Warszawę do swojego mieszkania. Tam czekały już pościelone łóżeczka i prowiant. Ach, cóż nam więcej było trzeba? Dziękujemy, Agatko!
Ten długi i pełen niezwykłych przeżyć dzień zakończyliśmy po północy, kiedy cała nasza czwórka przyłożyła głowy do poduszek i zasnęła. Każde z nas było niewątpliwie umęczone, ale szczęśliwe: Paulinka z powodu spełnienia się jej najskrytszego marzenia; mama, Asia- bo czyż może być coś wspanialszego od widoku roześmianej i przeszczęśliwej córeczki? I oczywiście ja z Krzysiem: bo spełnienie marzenia dziewczynki stało się naszym marzeniem.