Moim marzeniem jest:

Lalka Baby Born z akcesoriami

Julia , 6 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Katowice

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2005-10-19

W dniu dzisiejszym ja, Ania, Ola oraz trzy inne wolontariuszki udałyśmy sie do szpitala w Zabrzu, gdzie miałyśmy zaszczyt spełnić marzenie Ani i poznać dwóch nowych marzycieli: sześcioletnią Julie i Wojtka. Podczas spełniania marzenia Ani poznałyśmy tatę naszej marzycielki Julii. Po spełnieniu marzenia Ani tata dziewczynki szpitalnym labiryntem zaprowadziła nas do pokoju Julii. Julia była wprawdzie onieśmielona nasza wizyta, ale sprawiał wrażenie zadowolonego z tego spotkania. Poprosiła tatę, żeby poprawił ją, aby mogła w wygodnej pozycji z nami rozmawiać.

Wręczyłyśmy jej lodołamacz: Lalkę Barbie z ubrankami, przystojnego Kena oraz prześlicznego misia. Swoje prezenty ustawiła koło siebie i z uśmiechem na twarzy co pewien czas na nie spoglądała.

Gdy zapytaliśmy o jej marzenie bez wahania odpowiedziała nam, że pragnie dostać lalkę Baby Born. Chwilę zastanowienia wymagało tylko ustalenie akcesoriów, które są niezbędne do właściwej opieki nad lalką. Wspólnie ustaliłyśmy, że potrzebna jest wanienka, nosidełko, ciuszki na przebranie no i oczywiście pieluchy, nocnik oraz smoczek.

Z dalszej rozmowy z nasza marzycielka dowiedziałyśmy się, że jest fanką Bartka Wrony a szczególna sympatią darzy jego piosenkę pt. Marija.

Miałyśmy pewne problemy z uzyskaniem zgody Julii na zrobienie jej zdjęcia. Jednak nasza dobroduszna marzycielka postanowiła nam pomóc i zgodziła się na zdjęcie.

Po wypełnieniu formularzy przez tatę Julii żegnałyśmy się i obiecałyśmy wrócić jak najszybciej...

Z lalą - oczywiście!
 

inne

2009-04-30

Z pośpiechem, wielkim pakunkiem i mnóstwem nadziei trójka wolontariuszy zjawiła się w czwartkowe popołudnie w szpitalu.

Julia bardzo źle się czuła dlatego wizytę złożyło tak mało osób, ale każdy kto poznał Julcie albo o niej słyszał chciał ją koniecznie odwiedzić.

Dzień wcześniej pani Sponsor zjawiła się z marzeniową lalą Baby Born w szpitalu. W czwartek ekipa marzeniowa dowiozła dla bobaska i jej "mamusi" śliczny wózek.

Marzycielka nie chciała, żeby jej robić zdjęcia, ale bez wahania zgodziła się na sfotografowanie marzenia...

Wolontariusze po wizycie i chwili rozmowy zostali siłą (bo sami nie mieli zamiaru) wyciągnięci z sali.

Do widzenia nasza Droga Marzycielko, jesteś naprawdę wyjątkową dziewczynką.