Moim marzeniem jest:

Laptop

Gabrysia, 14 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Kraków

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2009-12-15

15.12.2009 r., w samo południe (no, prawie w samo południe?) spotkałyśmy się w Szpitalu Uniwersyteckim z rozmarzoną Gabrielą i jej mamą. My tzn. Wiola, Klaudia i Klaudyna - nowe wolontariuszki Fundacji – wraz z doświadczoną Lucy. Lodołamacz dla Gabrysi – książki jej ulubionych autorek – pomógł i jej, i nam przezwyciężyć nieśmiałość. Lucy przeszła do fachowego przedstawiania kategorii marzeń, a więc…
„Zostać” – to u Gabrysi ciągle się zmienia; kiedyś chciała być pielęgniarką, teraz bardziej podoba jej się zostać kosmetyczką lub fryzjerką. „Zostać” to jeszcze melodia przyszłości. „Spotkać się” – mogłoby być interesująco, ale Gabrysia nie jest aż tak wielką fanką Dody. To, o czym dziewczynka marzy, jest związane z jej pasją do czytania i nie tylko. Z dalszej rozmowy wynikło, że marzycielka nie ogranicza się do pisania wypracowań z polskiego – w notatniku pisze też swoje własne opowiadania. O wiele lepiej i profesjonalniej pisałoby się na własnym laptopie… Laptopie z Internetem, bo Gabrysia lubi też czytać blogi innych. Kto wie, może niedługo będziemy mogli przeczytać jej własnego bloga?...
Z Gabrysią rozmawiałyśmy również o jej zwierzątkach, koleżankach, najmodniejszym kolorze włosów, zabawnych historiach z życia wziętych. W końcu, życząc sobie „Wesołych Świąt”, pożegnałyśmy się, ale mamy nadzieję, że nie na bardzo długo.

 

spełnienie marzenia

2010-01-15

 

Jest mroźne piątkowe przedpołudnie. Razem z grupą wolontariuszek w składzie: Lucy, Wiolka, Klaudia i Klaudyna spotykamy się w fundacji, aby zabrać zapakowane dwa dni wcześniej prezenty i ruszamy w stronę przystanku tramwajowego, z którego mamy bezpośrednie połączenie do szpitala. Po dotarciu na miejsce pierwsze kroki kierujemy do kawiarenki szpitalnej, gdzie umówiłyśmy się z mamą marzycielki. Niczego nieświadoma Gabrysia siedziała z rodziną przy stoliku. Gdy nas zobaczyła, pojawił się szeroki uśmiech na jej ślicznej buzi. Bardzo się ucieszyła, kiedy wręczyłyśmy jej zapakowane w kolorowy papier pudełka. Początkowo nieśmiało, lecz za chwilę z coraz większą odwagą i precyzją rozpakowywała podarunki. Na pierwszy rzut poszło największe pudełko, w którym znajdował się laptop. Dziewczynce aż się oczka zaświeciły z radości na widok jej wymarzonego komputera. Następnie szybko i sprawnie uporała się z mniejszymi pudełeczkami. Dodatki, takie jak gry z Harrym  Potterem, którego Gabrysia jest wielką fanką, Simsy oraz pluszowy miś sprawiły jej również mnóstwo zadowolenia. Po uporaniu się ze wszystkimi pakunkami przyszedł czas na wypróbowanie sprzętu. Okazało się, że laptop działa bez zarzutu, w związku z tym postanowiłyśmy zainstalować pierwszą, wybraną przez marzycielkę grę. Pograłyśmy chwilę w Simsy, po czym nadszedł czas, żeby się pożegnać. Dziewczynka jeszcze raz nam serdecznie podziękowała za niespodziankę, a my życzyłyśmy jej szczęścia i  szybkiego powrotu do zdrowia.