Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2005-09-03
Pierwsze odwiedziny w oddziale Onkologii i Hematologii szpitala w Zabrzu związane były z wizytą u dziewięcioletniej Ani.
Weszliśmy do pustego pokoju, na łóżku leżały kredki, rysunki, kartki, ksiązki o artystycznych dziełach. Po chwili tata przyprowadził z pokoju zabiegowego naszą Marzycielkę. Przywitała się, usiadła na łóżku i zaczęła opowiadać o sobie. Z uśmiechem, bo jest bardzo pogodną dziewczynką, ale także ze smutkiem w głosie, bo choroba sprawiła, że nie może robić wielu rzeczy za którymi przepada..
Ania lubi jeździć na rowerze, chciałaby zwiedzać świat, ma artystyczną duszę. Uwielbia malować (szczególnie farbami, bo wtedy rysunki są najpiękniejsze). Haftuje, składa orgiami..
Niestety choroba sprawiła, że cały czas musi spędzać w szpitalu. W domu jest naprawdę bardzo, bardzo rzadko.
Ania ma mnóstwo pomysłów. Dlatego też rozmowa o jej największym marzeniu zajęła nam sporo czasu:)
Był laptop, Paryż, Disneyland, spotkanie z Beatą Kozidrak, aparat cyfrowy, rower, sztalugi i inny potrzebny sprzęt dla malarzy...
Przewagę zdobyło nowe hobby Ani - na pożyczonym od cioci odtwarzaczu kiedy tylko może ogląda filmy, szczególnie przygodowe oraz komedie.
Ania marzy o tym by dostać kino domowe z telewizorem.
Jak już uzyskaliśmy tą cenną dla nas informację pożegnaliśmy się z mała i udaliśmy w podróż do domów.. oczywiście z obietnica kolejnego spotkania. Marzycielka serdecznie nas zapraszała, ba! wcale nie chciała żebyśmy wychodziły... urocza dziewczynka...
inne
2009-04-30
Do Ani, na spełnienie jej marzenia wybraliśmy się korowodem samochodów. Siedem osób pojechało, by zobaczyć, tak rzadko goszczący uśmiech na jej buźce...
Ania przebywa wciąż na oddziale szpitala w Zabrzu. Z balonami, z ogromnymi pudłami z telewizorem i kinem domowym weszliśmy z radością, by spełnić marzenie, tej obdarzonej artystycznymi talentami dziewczynki.
Mały pokoik szpitalny przepełnij się, ludźmi o gorących sercach, atmosferą szczęścia i radości..
Ania jest niezwykle nieśmiałą osobą, ale perspektywa oglądania filmów na video, telewizji na własnym sprzęcie - otworzyła w niej wulkan ciepłych emocji, które rozpłynęły się dookoła. Rozpakowaliśmy dary, seria pamiątkowych zdjęć. Z pomocą dobrej duszyczki podłączyliśmy profesjonalnie sprzęt...
I stało się to, na co Ania czekała - magia, czary, idealny świat w okienku telewizora.
Zatapiając się w magiczny świat iluzji, gdzie wszyscy są kochani, zdrowi i szczęśliwi - a dobro zawsze zwycięża - obdarowując Anię wyśnionym marzeniem, sprawiliśmy, że iskierka szczęścia rozpaliła jej piękne wnętrze i buźkę. Usiedliśmy przy niej, mocno objęli i wyszeptali ciąg magicznych słów...Uśmiech, jak z obrazów Vermeera...
Ania ma nowych przyjaciół i już niedługo przyjedziemy ponownie zobaczyć ten subtelny, tajemniczy uśmiech.