Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2007-02-21
"Uśmiech jest najprostszą drogą do ludzkich serc!"
I oto mamy kolejnego marzyciela! Tym razem dołączył do nas piętnastoletni Łukasz. Chwilka zdenerwowania, lekka trema, jednak wszystko minęło, wraz z pierwszym uściskiem dłoni. Łukasz jak na prawdziwego gentelmana przystało, przywitał nas bardzo serdecznie. Pierwsze lody pomógł nam przełamać odtwarzacz mp3,którym zachwyciłyśmy młodego mężczyznę.
Muzyka, muzyka i jeszcze raz muzyka... To jest to, co kocha najbardziej. Już w pierwszej chwili rozmowy usłyszałyśmy masę historii, o jego pasji. O tym jak Łukasz gra na klarnecie, saksofonie, keyboardzie, chodzi na zajęcia muzyczne, jak grywa na różnych imprezach. I tak w przemiłej atmosferze, upływały nam kolejne minuty spotkania. Rozmowy o książkach, płytach, filmach, sporcie... i wreszcie o chorobie. Ten błysk w oczach niewypowiedziane, ale wszystkim nam dobrze słyszane słowa "Wiara czyni cuda, będzie dobrze! Musi być..."
I nadszedł czas, na najważniejsze pytanie: "O czym marzysz?" Chwilka skupienia i wreszcie uzyskałyśmy odpowiedź. Na początku Łukasz wspomniał o laptopie, jednak po dłużej chwili stwierdził, że jego największym marzeniem, jest stać się posiadaczem saksofonu !O! I tak oryginalnego marzenia jeszcze nie mieliśmy. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, by nadzieja nie umarła, chwila stała się najpiękniejszą w życiu, a uśmiech na twarzy trwał wiecznie..
spełnienie marzenia
2007-05-13
Pięknego, słonecznego, niedzielnego popołudnia zostało spełnione kolejne pragnienie DZIECKA. Tym szczęściarzem był Łukasz. Po dwugodzinnej podróży dotarliśmy do Polkowic, małej aczkolwiek bardzo urokliwej miejscowości.
W domu Łukasza zostaliśmy przywitani przez mamę, tatę, siostry oraz brata. Krótka rozmowa o codziennych wydarzeniach z naszego życia i nie trzymając chłopca zbyt długo w niepewności, wręczyliśmy MU upragniony prezent.
Już sam pokrowiec wywołał na ustach naszego MARZYCIELA ogromny uśmiech. Następnie jego oczom ukazał się złoty SAKSOFON. Jak na prawdziwego melomana przystało od razu rozpakował prezent i zaczął go składać. Po kilku minutach ujrzeliśmy, gotowy do gry, instrument. Jeszcze kilka chwil, trochę niepewności, głęboki wdech i STAŁO SIĘ. Pierwsze dźwięki popłynęły w świat, a nas opanowało wzruszenie! Saksofon wymagał jeszcze nastrojenia więc Łukasz prawdziwy talent muzyczny, pokazał nam grając na akordeonie. Nie mogliśmy spokojnie usiedzieć na miejscach, a nogi same rwały się do tańca.
Jednak wizyta niestety dobiegła końca, jednak dźwięk granych melodii jeszcze długo zostanie w naszej pamięci...